Chemia za chemią – Oliwer nie poddaje się
Wracamy do sprawy chorego Oliwera Szczepaniaka z Warkocza. Przypomnijmy. Szesnastolatek w ubiegłym roku zaczął narzekać na bóle stawowe, ruszające się zęby i brak czucia w dolnej wardze. Diagnoza lekarzy była dramatyczna. U zdrowego do tej pory chłopaka wykryto nowotwór – ostrą białaczkę limfoblastyczną typu B-chłoniak. Oliwer miał powiększoną wątrobę i śledzionę, a nerki przestawały pracować. Schudł 18 kg. Trafił do Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu. Tam zaczęła się walka o jego życie. Lekarze natychmiast rozpoczęli chemioterapię. W trakcie leczenia u Oliwera pojawiły się dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Miał problem z jedzeniem i przełykaniem. Na szczęście, sytuacja poprawiła się. W poprzednim miesiącu Oliwer przeszedł kolejny, szósty, cykl chemioterapii. – To była straszna „bomba” dla jego organizmu – zaczyna Ewa Szczepaniak, matka chłopca. – Ledwo wychodził z powikłań po jednym leczeniu, a już musiał przyjmować kolejną chemię. Dodatkowo złapał bakterię gronkowca, co także było bardzo niebezpieczne – dodaje. Na początku marca, gdy sytuacja po kolejnej dawce chemioterapii się ustabilizowała, Oliwer mógł w końcu wrócić do domu. To jednak nie było takie proste, ponieważ wcześniej pokój chłopca musiał zostać odpowiednio przystosowany. – Chemioterapia sprawiła, że syn stracił odporność organizmu. Musi przebywać w sterylnych warunkach, ponieważ każda, nawet najdrobniejsza, infekcja może być dla niego bardzo groźna. Nie jest więc wskazane, aby widywał się ze sporą grupą osób. Oprócz nas, (najbliższej rodziny – red.) odwiedza go tylko Karolina, jego dziewczyna – tłumaczy. Pokój Oliwera przeszedł gruntowny remont. W pracach pomógł ojciec Karoliny. Obecnie chłopiec czuje się dobrze. Badania w lutym wykazały, że komórki nowotworowe zostały zniszczone. Choć wiadomość jest dobra, nie oznacza końca leczenia. Na początku kwietnia Oliwera czekają specjalistyczne badania, kolejne w maju. Jeśli jego stan zdrowia nie będzie się pogarszał pozostanie w domu. – To od wyników tych badań będzie zależało dalsze leczenie. Na razie trudno przewidzieć, co nas czeka – wyjaśnia pani Ewa. Mimo trudnej sytuacji, nastolatek nie poddaje się i walczy o powrót do zdrowia. – Lekarze są pod wrażeniem jego postawy – mówi matka chłopca.
Każdy może pomóc…
Gdy rodzina dowiedziała się o chorobie Oliwera, zwróciła się o pomoc do Stowarzyszenia „Gramy o życie”. Przyjęto go do grona podopiecznych i rozpoczęto szereg akcji pomocowych (m.in. kiermasze, licytacje, sprzedaż ciast). W ich organizację bardzo zaangażowała się siostra chłopaka, Sara. W sumie na leczenie Oliwera udało się już uzbierać ponad 8 tys. zł – Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do pomocy – mówi Ewa Szczepaniak. Oczywiście, to nie koniec. W najbliższym czasie planowane są kolejne akcje.
Oliwerowi można pomóc, wpłacając pieniądze na konto utworzone przez Stowarzyszenie „Gramy o życie” - 05 9588 0004 0000 6044 2000 0090. Niedługo będziemy rozliczać się z fiskusem. Każdy z nas może przekazać 1% podatku na leczenie Oliwera. Wystarczy w zeznaniu podatkowym, w odpowiedniej rubryce, wpisać Oliwer Szczepaniak i numer KRS 0000086210. Warto dodać, że na facebooku działa profil „Oliwer walczy o życie”, na którym można licytować różne przedmioty i przeczytać informacje o stanie zdrowia chłopca. Licytacje na jego rzecz prowadzi także na swoim profilu Stowarzyszenie „Gramy o życie”. Chłopiec należy również do Fundacji Mam Marzenie. Chciałby dostać telefon komórkowy (Samsung Galaxy S6). Szczegóły można znaleźć na stronie www.mammarzenie.org/marzyciele/6850-Oliwer.










































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij