Gołębie siadają na gzymsach i pod wiatą na peronie
Nawet krótkie oczekiwanie na pociąg może skutkować koniecznością prania płaszcza lub kurtki. Jeżeli nieopatrznie usiądziemy na ławce, to mogą spaść na nas… ptasie odchody.
Trudno wyobrazić sobie jakiekolwiek miasto bez ptaków, a szczególnie bez gołębi. Te najbardziej znane latają m.in. nad Wenecją i Krakowem. Te strzelińskie nie są tak znane, ale potrafią być równie… uciążliwe. Jeden z naszych Czytelników poprosił, żebyśmy bliżej przyjrzeli się ptakom na stacji kolejowej. - Nie mam nic przeciwko żadnemu żywemu stworzeniu – powiedział nasz Czytelnik. - Przejdźcie się jednak na stację i zobaczcie, co tam się dzieje. Strach usiąść na ławce, bo z góry może spaść na nas eko-bomba, czyli ptasie odchody. Nie lepiej jest przed budynkiem stacyjnym, zwłaszcza od strony peonów. Z podziwem patrzę na panią, która dba o czystość na stacji. Widać, że się stara, ale z gołębiami nie wygra się zwykłą miotłą – zauważył Czytelnik.Sytuacja za stacją od strony peronów nie jest lepsza
Tekst ukazał się w nr 12 (1051) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl


UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Uno prałato
RE: Strzelińskie gołębie
nikt powiedziała :
Bardzo ciekawy artykuł. Widać, że autor siedzi głęboko w temacie, a nie ślizga się po powierzchni. Tak trzymać panie Jacku!
Głęboko to autor będzie musiał zanurzać i moczyć kurtałkę jak mu te gołąbki ją oznaczą... tylko niech się tam pojawi...zwłaszcza od strony "peonów"...nie ma rady na ptaszki , każde stworzenie chce żyć, jedyne co mi przychodzi na myśl to można by na dworcu etatowo zatrudnić SRAJKERA - jego jad i złośliwość wrodzona odpędza wszystkie stworzenia żywe na kilometr... taki órok....

0
Gravatar
nikt
RE: Strzelińskie gołębie
Bardzo ciekawy artykuł. Widać, że autor siedzi głęboko w temacie, a nie ślizga się po powierzchni. Tak trzymać panie Jacku!
0

Przeczytaj również