Jedna ze scen rekonstrukcji mordu w Woli Zarczyckiej. Foto: ks. Robert Ryba, Radio Fara
Przyjechali do gminy Borów na przełomie lat 50 i 60. XX wieku. Przywieźli ze sobą pamięć o pomordowanych mieszkańcach Woli Zarczyckiej. Ich świadectwo, to żywa lekcja historii i patriotyzmu.

Wola Zarczycka leży w gminie Nowa Sarzyna w woj. podkarpackim. Przed wojną należała do gminy Jelna, powiat łańcucki, woj. lwowskie. Właśnie stamtąd przyjechały do naszego powiatu rodziny zamordowanych przez Niemców partyzantów.Franciszek Mitura, rocznik 1925, zamordowany 20 czerwca 1943 r.

„Pamięć dłuższa niż życie” to tytuł książki, która opisuje dramatyczne wydarzenia z trudnych wojennych dni w Woli Zarczyckiej. W odwecie za sprzyjanie partyzantom i akcje dywersyjne w pobliskich zakładach produkujących amunicję w bestialski sposób zamordowano 76 Polaków. Dokładnie w 75. rocznicę tamtych wydarzeń i w tych samych miejscach odtworzono wydarzenia z 20 czerwca 1943 roku. Podobnie jak w przypadku Korościatyna na Podolu, którego ocalali mieszkańcy, tak potomkowie ofiar z Woli Zarczyckiej żyją jeszcze w gminie Borów. Jak kolejne pokolenia korościatynian, tak nowe pokolenia zarczyczan pamiętają o wojennych losach swoich najbliższych i sąsiadów.Andrzej Kuduk, lat 29 zginął 20 czerwca 1943 r.
Odwiedziły naszą redakcję dwie panie, dla których każda rocznica pacyfikacji wsi jest jedną z najważniejszych dat w rodzinnym kalendarzu. - Jednego dnia Niemcy na wale za kościołem rozstrzelali 76 mężczyzn – powiedziała Teresa Moszonka, z domu Mitura. - Od początku wojny we wsi działała partyzantka Związku Walki Zbrojnej, a później Armii Krajowej. Andrzej i Franciszek Kudukowie, z mojej rodziny, zostali rozstrzelani za posiadanie broni – dodała Małgorzata Wester, z domu Mazur. - Najmłodszym z rozstrzelanych przez Niemców był brat mojego ojca Franciszek Mitura. Stryj miał wtedy zaledwie18 lat – powiedziała pani Teresa. Teresa Moszonka (z lewej) i Małgorzata Wester opowiedziały o ludobójstwie w Woli Zarczyckiej
Cały artykuł dostępny jest tutaj

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Nina
RE: Strzał w tył głowy zakończył ich życie
Co trzeba mieć w głowie, żeby organizować rekonstrukcje mordu i jeszcze to fotografować. Szanujemy pamięć ofiar wojny i dlatego takie przedstawienia są niestosowne. Niegdyś zorganizowano inscenizacje ślubu rtm Pileckiego akurat w rocznicę dnia, kiedy został aresztowany i poddany torturom. Ludzie - zastanówcie się, zanim wymyślicie kolejny teatr z autentycznego ludzkiego cierpienia!!!
0
Gravatar
spajker
RE: Strzał w tył głowy zakończył ich życie
strzał w tył głowy to śmierć błyskawiczna, humanitarna. i niemcy i rosjanie "tylko" strzelali.niech ktoś zrobi inscenizację z huty pieniackiej z przybijaniem języka do płotu, z wypruwaniem płodów, z wyrywaniem wnętrzności żywcem, z roztywaniem dzieci na nogi na dwie części , z wydłubywaniem oczu z zarzynaniem -przecinaniem ludzi piłą żywcem , z paleniem ludzi żywcem. narzędzia inscenizacji już są w borowie, widły siekiery kosy noże ogień piły. niemcy ukarali ludzi za partyzantkę. ukraińcy ukarali ludzi za to że byli polakami.proponuję zaprosić do borowa na ten pokaz konsula ukraini i tego prezesa mniejszości ukraińskiej w lachwi.
0
Gravatar
Akbar
Nie pracuj dla niemca.
Inscenizacja niczym dla dzieci z ISIS.
0

Przeczytaj także