Senior ze Strzelina padł ofiarą wyrafinowanego oszustwa internetowego, tracąc ponad 160 tys. zł. Oszuści, podszywając się pod przedstawicieli renomowanych instytucji, wykorzystali zaufanie i nieznajomość technologii, aby wyłudzić oszczędności. Jego historia to przestroga dla innych.
Pan Jan otrzymał za pośrednictwem internetowego komunikatora atrakcyjną ofertę. Co ważne „uwiarygadniać” ją mieli znani politycy i rządowe spółki. Oczywiście – nie była to prawda. Zachęcony „innowacyjnymi programami inwestycyjnymi” senior ze Strzelina postanowił zainwestować, początkowo niewielką kwotę. Na wskazane konto przekazał 3000 zł. Co ważne, oszuści kierują swoją „ofertę” głównie do osób starszych, które nie są płynne w obsłudze komputera czy aplikacji bankowych, a mają zgromadzone jakieś oszczędności. Podczas całego procederu budują zaufanie pomiędzy sobą a seniorem, pytając o rodzinę, zdrowie i inne luźne sprawy. Dzięki temu są w stanie uśpić czujność ofiary.
– Zachęcony ofertą rozmawiałem z rzekomym menadżerem Orlenu w maju ubiegłego roku. Po rozmowie telefonicznej wpłaciłem depozyt. Dostałem informację, że środki wpłynęły, konto jest otwarte i skontaktuje się ze mną doradca – ekspert, który będzie prowadził inwestycję. Doradca kontaktował się ze mną prawie codziennie, naciskając na kolejne wpłaty i przedstawiając kolejne atrakcyjne oferty giełdowe. Jednocześnie pokazywał mi zyski na moim koncie handlowym, otwartym rzekomo w szwajcarskim banku – opowiada pan Jan, który podkreśla także że „doradca” mówił ze wschodnim akcentem.
Pan Jan otrzymał za pośrednictwem internetowego komunikatora atrakcyjną ofertę handlową
Budowanie zaufania i fałszywe obietnice
Zachęcając do kolejnych inwestycji na giełdzie, doradca pospieszał pana Jana. Mówił, że pomoże mu wykonać przelew, bo ważny jest czas i „trzeba działać szybko”. – Otwierałem swoją stronę w bankowości internetowej, a oni poprzez program hakerski, włamując się na moje konto, robili przelewy z mojego prawdziwego konta bankowego – relacjonuje nasz rozmówca. – Cykl się powtarzał, a ten „doradca” zaczął sam ściągać konkretne kwoty z konta. Nawet panie z banku się ze mną kontaktowały i prosiły, abym się temu przyjrzał, bo to źle wygląda.
– Na tym „szwajcarskim” koncie rzeczywiście przybywało środków. Oszuści poinformowali mnie, że mam już tam prawie 800 tys. zł – kontynuuje senior ze Strzelina. – Uwiarygadniali to, przedstawiając mi plansze z danymi giełdowymi. Wtedy myślałem, że są prawdziwe. Problem zaczął się jednak, gdy zażądałem wypłaty części pieniędzy, których potrzebowałem na operację syna. Okazało się, że pieniądze niby mam, ale muszę z góry opłacić podatek zgodnie z przepisami szwajcarskimi. Było to dla mnie niezrozumiałe, bo jak można płacić podatek od czegoś, czego się nie ma? Wtedy zrozumiałem, że to oszustwo – przyznaje nasz rozmówca. Pan Jan zainwestował i… stracił łącznie ponad 160 tys. zł.
– Nie przyszedłem się wyżalić, ale przestrzec wszystkie inne osoby, żeby nie ulegały oszustom i nie dały się naciągnąć na obietnicę łatwych pieniędzy – mówi pan Jan. – Przestępcy wykorzystują zdjęcia najważniejszych polityków w kraju – prezydenta, premiera, ale nikt nie reaguje. Przecież mamy ministra cyfryzacji czy Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości, a mimo to ludzie są wciąż oszukiwani. Chcę ostrzec i wyczulić mieszkańców – mówi oszukany senior ze Strzelina.
Cały artykuł zamieściliśmy w 15 (1253) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij