Uczestnicy wyjazdu na Bornholm na Klintebakken
Jednym z profitów związanych z obecnością Polski w Unii Europejskiej jest możliwość przyjrzenia się z bliska rozwiązaniom funkcjonującym za granicą. W trzecim tygodniu września, przez cztery dni, przedstawicielki LGD Gromnik przebywały w Danii.
- Wyjazd miał charakter studyjny, roboczy – powiedziała Bogumiła Mierzwińska, prezes strzelińskiego LGD. - Wspólnie z Elżbietą Mossoń (przewodniczącą rady programowej – red.) miałyśmy sposobność zobaczyć, jak funkcjonują duńskie LAG, odpowiedniki polskich Lokalnych Grup działania. Odwiedziłyśmy Bornholm, gdzie zobaczyłyśmy, jak Duńczycy promują wzrost produkcji lokalnych produktów spożywczych. Działaniom na rzecz rozwoju lokalnej przedsiębiorczości towarzyszą starania o zwiększenie spożycia tych produktów tam, gdzie powstają. Dla Duńczyków z Bornholmu jest to sposób na rozwój małych, lokalnych przedsiębiorstw wytwórni, a jednocześnie rozwijanie turystyki. W przypadku LAG Bornholm są to wina, nalewki, miody, piwa i przetwory z owoców. Celowo mówię przetwory i piwa, bo na Bornholmie produkuje się piwo w małych browarach, a oferta miodów czy przetworów z owoców i warzyw jest szeroka – powiedziała nasza rozmówczyni.Bogumiła Mierzwińska (z lewej) i Elzbieta Mossoń przed wędzarnią śledzi
Efekty działalności LAG Bornholm to bogaty wybór lokalnych, kojarzonych z wyspą produktów, które stały się już wizytówką lokalnej społeczności. Przykładem mogą być śledzie. - Na przykładzie śledzia widać doskonałą strategię promocyjną Bornholmu. Jeden z wielu kościołów rotundowychDuńczycy zrobili z tej stosunkowo taniej (popularnej, ale nie szlachetnej ryby – red.) markowy znak, a właściwie symbol wyspy. Śledzie królują w jadłospisach restauracji i barów. Dopiero tam przekonałam się, na jak wiele sposobów można przyrządzić śledzia. Cały przemysł pamiątkarski korzysta z motywów śledzi w każdej formie. Mieszkańcy wyspy mówią nawet, że śledzie są bornholmskim złotem. Myślę, że powinniśmy uczyć się od Duńczyków, jak wyszukiwać i jak promować lokalne produkty – podkreśliła Mierzwińska.
Cały artykuł dostępny jest tutaj

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
RES
RE: Pomysły z Danii przypłynęły do Strzelina
spajker. powiedziała :
śledzie. ci ludzie chętnie zjedliby roladę wołową no ale taka jedna tylko krowa zjadłaby całą zieleń na wyspie i lipa. ci ludzie chętnie zjedliby coś innego niż śledzia ale tam poza śledziem nic nie ma.czy po tej wycieczce na bornholm w strzelinie będzie jadło się więcej śledzi?w strzelinie będzie się jadło to co jest najtańsze w najtańszym sklepie.te lokalne receptury to dorabianie legendy do życiowej konieczności.przykład? żabie udka i trufle. gdyby nie katastrofalny głód we francji nikt nie zjadał by ośizłego płaza i nikt nie szukałby tygodniami jakiegoś grzyba 1 metr pod ziemią. to nie były przysmaki ale konieczność. proponuję wycieczke do radnych na grenlandię, tam radni strzelińscy nabędą doświadczenia w łapaniu i konsumowaniu foki. trzeba nauczyć się czegoś pożytecznego i zaimplementować to w strzelinie. dodam że mieszkańcy danii to najwięksi piwosze i chleją piwo hektolitrami. w strzelinie jest już paru zawodników na murku w tej duńskiej dyscyplinie i do dani po doświadczenie jechać nie trzeba.
:D :D :D

0
Gravatar
spajker.
RE: Pomysły z Danii przypłynęły do Strzelina
śledzie. ci ludzie chętnie zjedliby roladę wołową no ale taka jedna tylko krowa zjadłaby całą zieleń na wyspie i lipa. ci ludzie chętnie zjedliby coś innego niż śledzia ale tam poza śledziem nic nie ma.czy po tej wycieczce na bornholm w strzelinie będzie jadło się więcej śledzi?w strzelinie będzie się jadło to co jest najtańsze w najtańszym sklepie.te lokalne receptury to dorabianie legendy do życiowej konieczności.przykład? żabie udka i trufle. gdyby nie katastrofalny głód we francji nikt nie zjadał by ośizłego płaza i nikt nie szukałby tygodniami jakiegoś grzyba 1 metr pod ziemią. to nie były przysmaki ale konieczność. proponuję wycieczke do radnych na grenlandię, tam radni strzelińscy nabędą doświadczenia w łapaniu i konsumowaniu foki. trzeba nauczyć się czegoś pożytecznego i zaimplementować to w strzelinie. dodam że mieszkańcy danii to najwięksi piwosze i chleją piwo hektolitrami. w strzelinie jest już paru zawodników na murku w tej duńskiej dyscyplinie i do dani po doświadczenie jechać nie trzeba.
0

Przeczytaj także