Janusz Kubś to niespokojna dusza. W młodości uprawiał praktycznie wszystkie dyscypliny sportu, jakie można było w Strzelinie uprawiać. - Pierwsza była piłka nożna, później zainteresowałem się łucznictwem i boksem – tak o swoich pierwszych sportowych fascynacjach powiedział nam pan Janusz. - Pochodzę z Gościęcic. Choć pracuję w Monachium i tam spędzam większość roku, to zawsze mówię, że mieszkam w Gęsińcu. Na zawodach występuje w kostiumie meksykańskim, na głowie mam duże sombrero, ale zakładam również biało-czerwona perukę, żeby wszyscy wiedzieli, ze jestem z Polski – z uśmiechem dodał nasz rozmówca.Więcej w wydaniu papierowym...










































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
RE: Rzuca nożem i toporem
Gratuluję, super