Trzy zwycięstwa, remis i dwie porażki. Taki jest bilans niedzielnych zmagań naszych zespołów rywalizujących w IV grupie wrocławskiej klasy okręgowej. Pierwsze trzy punkty zdobyła ekipa z Borowa, a Olimpia po ciężkiej walce pokonała mocny Nefryt. LKS Brożec urwał punkty wiceliderowi z Jaszowic, choć bliski był zgarnięcia pełnej puli. Kolejną cenną wygraną zaliczyła po niezwykle emocjonującym meczu drużyna beniaminka z Ludowa Śląskiego.
Gromnik Kuropatnik – WKS Wierzbice 1:2 (1:1)
Strzelcy: Damian Sobski (k)
Piłkarze z Kuropatnika nie wykorzystali atutu swojego boiska i ulegli wyżej notowanym rywalom. Pierwsza połowa jednak nie zapowiadała porażki. Gra była wyrównana, a zawodnicy obydwu ekip nie stworzyli sobie praktycznie żadnych klarownych sytuacji strzeleckich. Dopiero w samej końcówce pierwszej części meczu zaczęły się emocje. Pierwszy cios wyprowadzili goście, którzy w 42 minucie zamienili na bramkę rzut wolny. Piłka po uderzeniu zawodnika WKS-u odbiła się jeszcze od słupka i ugrzęzła w siatce. Trzy minuty później był już remis. Piłkarz gości we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką , a arbiter nie miał wątpliwości i wskazał ręką na ,,wapno”. Okazji na wyrównanie nie zmarnował Damian Sobski, a tuż po jego skutecznym strzale sędzia zaprosił zespoły do szatni.
Po zmianie stron więcej piłkarskiego szczęścia mieli goście. Po godzinie gry, zamieszaniu podbramkowym i rykoszecie futbolówka po raz drugi znalazła się w bramce strzeżonej przez golkipera Gromnika. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, a dogodnych okazji strzeleckich nie wykorzystali m.in. Piotrowicz i Tomaś. Goście skupili się na utrzymaniu wyniku i wyprowadzaniu groźnych kontrataków. Napastnicy z Wierzbic kilka razy sprawdzili czujność defensorów i bramkarza miejscowych, ale nie zdołali podwyższyć wyniku. Domowa porażka sprawia, że Gromnik już na pewno „przezimuje”w strefie spadkowej IV grupy wrocławskiej A klasy.
Korona Pęcz – Rapid Domaniów 0:2 (0:1)
Obydwa zespoły słyną z twardej i agresywnej gry, więc pewne było, że w tej rywalizacji nikt nie odstawi nogi. I tak rzeczywiście było, bo liczbą ostrych starć można by obdzielić kilka ligowych meczów. Sporo pracy miał arbiter, który tonował krewkich piłkarzy żółtymi kartkami. W pierwszej połowie szczęście sprzyjało gościom, którzy wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu zawodnika Korony. Podopieczni trenera Roberta Morki również mieli swoje okazje bramkowe, a tę najlepszą zmarnował Łukasz Chałubek. Zawodnik sprytnie przelobował bramkarza, a zmierzająca do siatki piłka w ostatniej chwili odbiła się jeszcze od nierówności i ostatecznie poleciała obok bramki. Na listę strzelców mogli też wpisać się przed przerwą bracia Jacek i Piotr Dubaniowscy. Po zmianie stron goście podwyższyli prowadzenie, a piłka uderzona z ok. 25 metrów wpadła „pod ladę” interweniującego bramkarza Szabłowskiego. Swoją doskonałą okazję bramkową miała również Korona, ale strzał Jacka Dubaniowskiego znakomicie obronił bramkarz Rapidu.
Olimpia Podgaj – Nefryt Jordanów 1:0 (1:0)
Strzelcy: Maksymilian Gralec
Lider z Podgaja szczęśliwie pokonał kolejną przeszkodę. Zwycięstwo nad Nefrytem i punkty stracone przez wicelidera z Jaszowic sprawiły, że Olimpia powiększyła przewagę nad „grupą pościgową”. Mecz, jak przystało na rywalizację czołowych drużyn, był bardzo emocjonujący, a autorem gola, który dał gospodarzom upragniony komplet punktów, był Maksymilian Gralec. Asystę przy jego trafieniu zapisał na swoje konto inny ofensywny piłkarz Olimpii – Radosław Grzywniak. Ten ostatni również mógł wpisać się na listę strzelców, ale tym razem nie miał szczęścia pod bramką rywali i zmarnował kilka stuprocentowych okazji. Oczywiście, goście nie zamierzali ułatwiać zadania liderowi i również stworzyli kilka groźnych sytuacji. Na przeszkodzie stanął jednak dobrze dysponowany golkiper Olimpii doświadczony Jacek Waś, który swoimi pewnymi interwencjami dołożył ważną cegiełkę do sukcesu swego zespołu. Radość ze zwycięstwa zakłócają jednak kontuzje Mirosława Bąka i Maksymiliana Gralca. Ten pierwszy musiał opuścić murawę już w 10 minucie gry i wszystko wskazuje na to, że zabraknie go w meczu z LKS-em Brożec. Pod znakiem zapytania stanie też występ Gralca. W Brożcu drużynie nie pomoże też inny ofensywny as Olimpii Łukasz Gąsior, który będzie pauzował za czwartą żółtą kartkę.
Esthetic Ludów Śląski – Foto-Higiena Błyskawica Gać 4:3 (2:1)
Strzelcy: Wojciech Muszyński (2), Marek Tabor, Arkadiusz Półchłopek
To było niesamowicie emocjonujące widowisko, a sytuacjami bramkowymi można by spokojnie obdzielić kilka meczów. Zaczęło się od bramki Arkadiusza Półchłopka, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Marka Tabora i skierował piłkę głową do bramki. Kolejny gol był już dziełem samego Tabora, który znakomicie strzelił z ok. 25 metrów. Soczyście uderzona futbolówka wpadła tuż przy słupku, a bramkę pomocnika KP można śmiało zaliczyć do kategorii „stadiony świata”. Rywale odpowiedzieli tuż przed przerwą, zdobywając klasycznego gola „do szatni”. W drugiej odsłonie sytuacji strzeleckich było co niemiara, ale skuteczność długo sprzyjała wyłącznie gospodarzom. Bramkarza Foto-Higieny dwukrotnie pokonał znakomicie dysponowany Wojciech Muszyński, a jego druga bramka padła po strzale z ok. 30 metrów. Asysty przy trafieniach pomocnika KP zapisali: Denes oraz Półchłopek. Kiedy wydawało się, że gospodarze odniosą pewne zwycięstwo, goście zgotowali im prawdziwy piłkarski horror w końcówce spotkania. Głównym tego sprawcą był Brazylijczyk Machado, który w przeciągu...
Wiecej w wydaniu papierowym.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.