Mieszkaniec powiatu strzelińskiego Eryk Put został bramkarzem dość późno. Jednak w krótkim okresie stał się jednym z najlepszych w naszym powiecie. Putem interesowało się wiele klubów. Obecnie gra i trenuje w Lechii Dzierżoniów. Jego kariera powoli nabiera rozpędu, a droga, którą pokonuje, przypomina te szczeble, po których na samą górę wspinał się Michał Masłowski. Czy Eryk ma szansę pójść w ślady Błażeja Augustyna i Michała Masłowskiego?
Skąd wzięło się u ciebie zainteresowanie piłką nożną i pozycją bramkarza?
- Przygoda z piłką nożną zaczęła się w trzeciej klasie gimnazjum. Drużyna szkolna potrzebowała bramkarza na turnieju, więc zaproponowałem im, że to ja zajmę tę pozycję. Spodobało mi się to i jako bramkarz gram do dzisiaj.
Opowiedz więcej o swojej dotychczasowej karierze sportowej i klubach, w których grałeś...
- Na wyżej wspomnianym turnieju zostałem zauważony przez trenerów z dwóch klubów. Wybrałem zespół z Kątów Wrocławskich, który grał w Dolnośląskiej Lidze Juniorów. Po roku trafiłem do Strzelinianki Strzelin i tutaj też grałem tylko rok. Następne kluby to IV - ligowy LKS Stary Śleszów oraz Gromnik Kuropatnik. Po Kuropatniku był krótki epizod w Strzeliniance, ale nie znalazłem uznania w oczach trenera, więc postanowiłem odejść. Na prośbę kolegów trafiłem do Orła Biały Kościół.
Wiem, że trenujesz również w szkółce bramkarskiej pod okiem Jarosława Salachny. Dużo ci dają te treningi?
- Od kiedy postanowiłem grać na pozycji bramkarza, zacząłem szukać profesjonalnych treningów w tym kierunku. Pierwszym krokiem był wyjazd na obóz bramkarski, który organizowała szkółka bramkarska SALI. Sposób prowadzenia treningów bardzo mi się spodobał, więc zapisałem się do szkółki. W związku z tym, że treningi są profesjonalnie prowadzone, a trener posiada fachową wiedzę i doskonale potrafi ją przekazać dlatego w tak krótkim okresie zdobyłem umiejętności, które pozwoliły wywalczyć mi miejsce w klubie z III ligi. Wszystkich grających na tej pozycji zachęcam do zapisania się do naszej szkółki, w której treningi odbywają się w każdą środę o godzinie 17:00 na orliku przy Szkole Podstawowej nr 4 w Strzelinie
Jak to się stało, że trafiłeś do Lechii Dzierżoniów?
- Chciałem spróbować swoich sił na wyższym poziomie rozgrywkowym, więc mój tato skontaktował się z klubem z Dzierżoniowa. Zostałem zaproszony na treningi, podczas których zrobiłem dobre wrażenie na sztabie trenerskim. Po kilku treningach i sparingach podjęto decyzje o tym, że zostaję w klubie.
Wiem, że w sprawach transferowych często pomaga ci tato. Czy można zatem stwierdzić, że jest on twoim osobistym menedżerem?
- Mój tato jest przede wszystkim moim wiernym kibicem i wspiera mnie w podejmowaniu decyzji. Można stwierdzić, że jest moim osobistym menedżerem.
Masz już za sobą kilka treningów w Lechii. Powiedz, jak oceniasz panującą tam atmosferę w zespole no i najważniejsze, jak cię przyjęli nowi koledzy?
- Zespół jest bardzo młody, dzięki czemu dużo łatwiej jest mi nawiązać z nimi kontakt. Atmosfera w klubie jest przyjazna, więc czuję się tam dobrze.
Myślisz, że łatwo będzie ci wywalczyć miejsce w podstawowym składzie ekipy z Dzierżoniowa?
- Do klubu zostałem przyjęty, aby wzmocnić rywalizację na pozycji numer jeden. Dostałem szansę i chcę ją jak najlepiej wykorzystać.
Jak ocenisz swoją postawę na treningach w Dzierżoniowie? Dałeś się już poznać z tej swojej najlepszej strony?
- Nie wiem, o którą lepszą stronę chodzi, ale na treningach, jak zawsze, daję z siebie wszystko. Jest jeszcze trochę do poprawienia, więc ciężko trenuję, aby poprawić wszystkie niedociągnięcia. Już widzę efekty treningów w nowym klubie, co przekłada się na moją coraz lepszą grę w sparingach. Póki co, uczę się gry z nową drużyną i z uwagą słucham wskazówek trenerów.
Twoja droga przypomina nieco karierę Michała Masłowskiego. Najpierw lokalne zespoły, teraz Lechia Dzierżoniów. Michał też tam był, a teraz gra w Legii Warszawa. Myślisz, że jesteś w stanie powtórzyć jego sukces?
- W Zawiszy Bydgoszcz byłem, teraz już tylko została Legia. A tak na poważnie podziwiam Michała i bardzo mu kibicuję, jak większość chłopaków grających w Dzierżoniowie i nie tylko. Na dzień dzisiejszy myślę tylko o tym, żeby wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Lechii. Jeśli tak się stanie, będzie to mój osobisty sukces.
Trenujesz teraz niemal codziennie. Czy łatwo ci pogodzić życie prywatne i szkołę z treningami?
- Jest to dla mnie coś nowego, nie jest łatwo. Liczę na wyrozumiałość mojej dziewczyny Kasi, która mnie wspiera w tym, co robię. Ze szkołą jest trochę trudniej, ponieważ mam w tym roku maturę, a na treningi z dojazdami poświęcam kilka godzin dziennie. Mam nadzieję, że jakoś to sobie poukładam i przygotuję się do matury.
Czego mogę ci życzyć na najbliższe dni? A może sam chciałbyś coś dodać...
- Przede wszystkim zdrowia i zdania matury.
Rozmawiał Damian Serwicki
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Put niczym Masłowski?
To, że ktoś gra w Lechii nie znaczy, że zagra w kadrze. Masło grał też w strzelniance, anie każdy z tego teamu zagra w ekstraklasie