Napastnik Czarnych Kondratowice Adrian Wachowski sezon 2014/2015 rozpoczął od kilku goli i był liderem beniaminka klasy okręgowej. Zaczęły się nim interesować kluby z wyższych klas rozgrywkowych. Niestety, w meczu ligowym z KS Łozina doznał poważnej kontuzji.
Przeszedł szczegółowe badania i poznał wyrok – zerwane więzadło przednie, krzyżowe. Adrian wciąż czeka na rekonstrukcję więzadła w kolanie, która kosztuje kilka tysięcy złotych. Wachowski bardzo poważnie myśli o zakończeniu swojej przygody z piłką.
Adrian Wachowski słusznie uważany jest za jeden z największych talentów piłkarskich w naszym powiecie. W letnim oknie transferowym przymierzany był przez kilka klubów z wyższych klas rozgrywkowych. Był na testach m.in. w Bystrzycy Kąty Wrocławskie. Młody napastnik zdecydował się jednak pozostać jeszcze w Czarnych i pomóc beniaminkowi w zmaganiach w klasie okręgowej. Pod nieobecność w składzie Marcina Lisowskiego Adrian wziął ciężar gry na swoje barki. Zdobywał gole, asystował, wyróżniał się w każdym pojedynku. Przedstawiciele czołowych drużyn z regionu zaczęli przyglądać się jego dokonaniom.
Pierwsza myśl...
Niestety, 30 sierpnia w meczu ligowym z KS Łozina doznał poważnej kontuzji po starciu z rywalem: - Zawodnik nadepnął mi na nogę, a ja, żeby uniknąć złamania, chciałem się przemieścić. Niestety, noga nie wytrzymała. To był potworny ból. Zostałem na rękach zniesiony z boiska przez kolegów. Moja pierwsza myśl – już koniec mojej przygody z piłką. Zerwane zostało więzadło przednie, krzyżowe. Jest to jedna z najpoważniejszych kontuzji, jaka może przytrafić się piłkarzowi. Dwóch lekarzy powiedziało mi, że już nigdy nie zagram w piłkę. Jeden dał mi nadzieję i myślę, że wrócę na boisko mocniejszy. Wszystko zależy jednak od rekonstrukcji więzadła w kolanie, która kosztuje ponad 7 tysięcy złotych. Mnie nie stać na wyłożenie takich pieniędzy, a klub też na razie nie robi zbyt wiele, żeby mi pomóc. Nie wiem, czy jeszcze będę kiedykolwiek grał w piłkę i czy jeszcze założę koszulkę ekipy z Kondratowic – mówi o kontuzji napastnik Adrian Wachowski.
Łza kręciła się w oku
Przed starciem ligowym ekipy z Kondratowic ze Zjednoczonymi Łowęcice, wszyscy zawodnicy Czarnych wyszli z koszulkami z nadrukiem wspierającym Adriana Wachowskiego w walce z kontuzją więzadeł: Trzymaj się Adi! - Byłem bardzo zaskoczony, kiedy zobaczyłem kolegów w koszulkach z napisem „Adi, trzymaj się!”. Szczerze muszę powiedzieć, że łza zakręciła mi się w oku – dodaje Adrian Wachowski. Obecnie młody napastnik nie może biegać, kopać piłki, a przy większym wysiłku odczuwa ból w kolanie. Rekonstrukcja jest konieczna, jeśli ma jeszcze wrócić na murawę. Być może jakiś inny klub z naszego powiatu pomoże zawodnikowi w trudnym momencie, a on odpłaci się dobrą grą. To będzie inwestycja długoterminowa, ponieważ po rekonstrukcji, Adriana czeka jeszcze kilka miesięcy rehabilitacji. Jest to jednak młody, utalentowany zawodnik, który nieraz potwierdził swój potencjał na murawie. Zespołom występującym na wyższym szczeblu rozgrywkowym zależy także na pozyskaniu młodzieżowców. Wachowski nie wyklucza transferu do żadnej z drużyn, również z klas A i B. Adrianowi życzymy wiele cierpliwości i trzymamy kciuki za jego szybki powrót na murawę.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.