Tylko Logan, spośród zespołów z powiatu strzelińskiego, odniósł w minioną niedzielę zwycięstwo w gr. VII klasy B. Piłkarze z Witowic pokonali Dolomit po bramkach Jakuba i Pawła Łagodzińskich. Niestety, swoje szanse na awans do klasy A pogrzebał Świteź Wiązów, która uległa Zorzy Niemil 2:3.
Miniony weekend był pechowy dla KP 86, najpierw został okradziony budynek klubowy, a później drużyna z Borka Strzelińskiego przegrała z Polonią Godzikowice. Za nami 15. kolejka „siódemki” Serie B.
Wyniki 15. kolejki gr. VII klasy B, 25 kwietnia:
Logan Witowice – Dolomit Chwałowice 2:1 (1:1)
Strzelcy: Jakub Łagodziński, Paweł Łagodziński (Logan)
Piłkarze Logana tym razem podejmowali Dolomit. W ekipie gospodarzy zabrakło kilku zawodników, dlatego w protokole meczowym znalazło się jedynie dwanaście nazwisk z Witowic. Gospodarze od początku pojedynku przejęli inicjatywę i częściej byli przy piłce. Efektem tego był gol najlepszego strzelca drużyny Jakuba Łagodzińskiego. Szybki i skuteczny napastnik sprawiał wiele problemów obrońcom z Chwałowic. Jakub w brazylijskim stylu mijał po kilku rywali i wygrywał pojedynki z piłkarzami o lepszych warunkach fizycznych. Jego rajdy z piłką czasami przypominały popisy argentyńskiego wirtuoza futbolu Leo Messiego. Obaj zresztą mają podobne warunki fizyczne. Dolomit doprowadził do wyrównania po strzale głową. Po 45 minutach na tablicy wyników utrzymywał się remis 1:1. Druga część pojedynku to już koncert gry gospodarzy. Ofensywne trio Jakub Łagodziński, Paweł Łagodziński i Rafał Kasela rozmontowywało defensywę Dolomitu. Dodatkowo w bramce bezbłędnie spisywał się Dawid Najduch. Logan powinien objąć prowadzenie po akcji jeden na jednego z bramkarzem Pawła Łagodzińskiego, ale środkowy pomocnik posłał futbolówkę minimalnie obok słupka. Chwilę później bliski szczęścia był kuzyn Pawła, Mateusz Łagodziński. Logan udowodnił, że warto grać do końca i w 85. minucie zadał decydujące trafienie. Na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się Jakub Łagodziński, piłka po drodze odbiła się od jednego z rywali i wpadła wprost pod nogi Pawła Łagodzińskiego, który z bliska dopełnił formalności. Ostatnie minuty to wymiana akcja za akcję w wykonaniu obu ekip. Wynik nie uległ już jednak zmianie i gospodarze odnieśli cenne zwycięstwo. Piłkarze Logana stworzyli ciekawe widowisko i udowodnili, że potrafią dobrze grać w piłkę. Kibice, którzy przybyli na ten pojedynek, nie mieli na co narzekać.
Polonia Godzikowice – KP 86 Borek Strzeliński 4:1 (1:0)
Strzelcy: Bartłomiej Kowalczyk (KP 86)
Piłkarze z Borka Strzelińskiego w nienajlepszych humorach pojechali na mecz do Godzikowic. W nocy z piątku na sobotę doszło do włamania do ich budynku klubowego. Złodzieje ukradli kosiarkę i nowy sprzęt sportowy: dresy, piłki, ochraniacze, getry itp. Jest to duży cios dla piłkarzy KP 86, ponieważ wiadomo, jak ciężko jest o dobry sprzęt w klubach klasy B. Grająca przed własną publicznością Polonia od początku chciała zaznaczyć swoją przewagę. Poloniści często atakowali bramkę strzeżoną przez Mateusza Gancarczyka. W pierwszej części golkiper skapitulował tylko raz. W odpowiedzi strzały na bramkę gospodarzy oddawali Grzegorz Ławicki oraz Rafał Wychowałek. Obu zawodnikom zabrakło jednak precyzji w kluczowych momentach. Po zmianie stron Polonia podwyższyła rezultat i wydawało się, że czeka ją łatwe zwycięstwo. Podopieczni Krzysztofa Gilewskiego nie zamierzali jednak tanio sprzedać skóry i ambitnie walczyli o każdą piłkę. Na indywidualny rajd z piłką zdecydował się Bartłomiej Kowalczyk i strzałem lewą nogą na dalszy słupek zdobył gola kontaktowego. Goście bardzo chcieli doprowadzić do remisu, dlatego zmienili taktykę na bardziej ofensywną. W wyniku tego rywale mieli więcej miejsca na połowie KP 86 i mogli przeprowadzać szybkie kontry. Po jednej z nich padła trzecia bramka, a czwarte trafienie było już tylko formalnością. Niestety piłkarze KP 86 nadal nie potrafią odbić się od ligowego dna.
Zorza Niemil – Świteź Wiązów 3:2 (1:0)
Strzelcy: Maciej Zarówny 2 (Świteź)
Piłkarze z Wiązowa nie podnieśli się jeszcze po porażce z Zalesiem Wójcice. Można powiedzieć, że tamta przegrana pogrzebała ich szansę na awans do klasy A. Pierwszą połowę meczu Zorzy z klubem Świteź można opisać w jednym zdaniu: goście grali piłką, a gospodarze zdobyli gola. Podopieczni Tomasza Łacha częściej byli w posiadaniu futbolówki, stwarzali sobie więcej sytuacji podbramkowych, ale nie potrafili zamienić ich na gole. Zorza nastawiła się na uważną grę w defensywie i szybkie kontry. To właśnie po jednej z takich akcji padła jedyna bramka w pierwszej części, po której powody do radości mieli kibice z Niemila. Po zmianie stron Tomasz Łach dokładnie dograł futbolówkę do Macieja Zarównego, a ten z najbliższej odległości dopełnił formalności. Wydawało się, że Świteź wróciła na właściwe tory, a kolejne gole są jedynie kwestią czasu. Bramki padły, ale, niestety, dla gospodarzy. Po kolejnej kontrze Zorza objęła prowadzenie, a chwilę później dołożyła trzecią bramkę. Goście odsłonili się, a to spowodowało luki w defensywie. W 83. minucie gola kontaktowego ponownie zdobył Maciej Zarówny. Tym razem w asystę zaliczył się Krzysztof Łopuch. Piłkarzom z Wiązowa zabrakło już czasu na doprowadzenie do remisu i Zorza zwyciężyła 2:3. Świteź swoje mistrzowskie aspiracje musi odłożyć przynajmniej na kolejny sezon.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.