Rovaniemi szczyci się tym, że jest miejscem zamieszkania Mikołaja. Pisane przez dzieci przed każdymi świętami Bożego Narodzenia listy często trafiają właśnie do urzędu pocztowego w Rovaniemi. Władze miasta skwapliwie podtrzymują legendę, że to właśnie stąd wyruszają sanie zaprzężone w renifery, wypełnione prezentami, choć niektórzy utrzymują, że św. Mikołaj mieszka w innym miejscu Laponii, mianowicie w narodowym parku im. Urho Kekkonena. To właśnie w Rovaniemi odbyły się tegoroczne Mistrzostwa Świata w podnoszeniu ciężarów w kategorii Masters. Do Finlandii polecieli bracia Życzkowscy Ryszard (Śląsk Wrocław) oraz Mirosław (Strzelec Strzelin). – Będąc w Rovaniemi nie mogliśmy nie wstąpić do domu Świętego Mikołaja. To właśnie jemu przekazałem list od mojej wnuczki. Był także czas na krótką rozmowę oraz pamiątkowe zdjęcie. Szczerze mówiąc wioska św. Mikołaja została bardzo skomercjalizowana – mówił o wizycie w domu św. Mikołaja Mirosław Życzkowski.
Złoto i srebro Życzkowskich
Strzeliński sztangista startował w kategorii 85 kg. – Nie nastawiałem się na konkretny wynik, chciałem po prostu wywalczyć medal. Do tej pory miałem pecha na mistrzostwach świata. Ostatni krążek z tej imprezy wywalczyłem w 2011 roku. Rok później na Ukrainie byłem tuż za podium. Teraz zamierzałem przerwać tę passę – kontynuował Mirosław Życzkowski. Strzeliński sztangista osiągnął rezultat: 100 kg + 113 kg. Wynik ten wystarczył na wywalczenie srebrnego medalu. Po złoto sięgnął odwieczny rywal Mirosława z Francji. – Bardzo cieszę się ze srebra. Na treningach osiągałem takie wyniki jak zwycięzca. W Finlandii byłem jednak przemęczony, zabrakło mi czasu na aklimatyzację. Lato mieliśmy bardzo gorące, a ja w te upały na treningach dźwigałem tony. Teraz muszę trochę odpocząć. Od grudnia 2014 roku trenowałem bez przerwy, żeby zdobyć ten medal – mówił Mirosław Życzkowski, który na swoim koncie ma kilka medali z mistrzostw świata i kilkanaście z Mistrzostw Europy. W Finlandii startował także brat Mirosława, Ryszard. Zawodnik Śląska Wrocław zdeklasował rywali w kategorii 75 kg. Ryszard po raz kolejny sięgnął po złoty medal. Bracia Życzkowscy są ewenementem na skalę światową. To jedyna taka para, która osiąga tak znakomite wyniki w kategorii Masters.
Brak funduszy na Igrzyska
W październiku we Francji odbędą się Igrzyska Europejskie w podnoszeniu ciężarów w kategorii Masters. Strzeliński sztangista najprawdopodobniej będzie musiał zrezygnować ze startu ze względów finansowych. – Wyjazd do Finlandii kosztował mnie ponad 4 tysiące złotych. Zdobyłem ten medal dzięki sponsorom. Bardzo dziękuję wszystkim darczyńcom i każdego odwiedzę osobiście, żeby jeszcze raz serdecznie podziękować. Wyjazd do Francji to kolejne 3-4 tysiące złotych. Mnie nie stać na wyłożenie takich pieniędzy. Jeśli znów uda mi się uzyskać wsparcie sponsorów, to chętnie powalczę o kolejny tytuł – powiedział Mirosław Życzkowski. W przyszłym roku Mistrzostwa Świata odbędą się w Niemczech, a Mistrzostwa Europy w Azerbejdżanie. Mirosław Życzkowski zamierza zrobić sobie krótką przerwę, a później zabiera się do ciężkich treningów, żeby nadal godnie reprezentować Strzelin na arenie międzynarodowej.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.