- Były jakieś sygnały ze Strzelina, ale nie chciałem jeszcze wracać. Nie ma co ukrywać – Orzeł występuje w wyższej klasie rozgrywkowej i może zaoferować lepsze warunki finansowe.
Na kolejną rundę zdecydowałeś się zostać w Orle Ząbkowice Śląskie.
- Nie miałem zbyt wielu propozycji transferowych. Ze względu na sprawy osobiste i zawodowe, potrzebuję klubu, który znajduje się blisko Strzelina. Do Ząbkowic Śląskich nie jest daleko, więc spokojnie mam czas na treningi i wyjazdy na mecze. Jestem świeżo po kontuzji i potrzebuję się odbudować. Nie chciałem zmieniać klubu w takim okresie.
Co to była za kontuzja?
- Naderwane wiązadła kolanowe, krzyżowe. Dodatkowo jeszcze zmagałem się z kontuzją lewej kostki. Na szczęście, jest coraz lepiej i znów na murawie mogą swobodnie operować lewą nogą.
Na jakiej pozycji ustawiany jesteś na boisku przez trenera?
- Wiele się nie zmieniło. Nadal najczęściej występuję jako skrzydłowy, zdarza się jednak, że gram w środku drugiej linii, „podwieszony” pod napastnika. Jest to podobna pozycja do tej, na której występuje Michał Masłowski. W środku gram jednak tylko wtedy, gdy trener ma problem z obsadą. Jestem skrzydłowym i to właśnie w bocznych sektorach boiska czuję się najlepiej.
Do sztabu szkoleniowego Orła dołączył inny wychowanek Strzelinianki – Tomasz Masłowski.
- Tak, od tego sezonu Tomek jest asystentem pierwszego trenera. Trzyma w ryzach młodych zawodników, którzy przebijają się do seniorskiego zespołu. Ja jestem już w „starszyźnie”, więc się świetnie dogadujemy. Razem ze mną w Orle gra także napastnik Dawid Kuriata, który w przeszłości reprezentował Strzeliniankę. Ten piłkarz ma potencjał i prezentuje się naprawdę bardzo dobrze. W lecie spekulowało się, że dołączy do nas Bartek Korgul, ale jednak został w Strzelinie.
W przeszłości reprezentowałeś Śląsk Wrocław. Z bliska mogłeś zobaczyć profesjonalny futbol. Czy jeszcze myślisz o powrocie do zespołu z Ekstraklasy lub pierwszej ligi?
- Jeśli dopisywać będzie mi zdrowie wrócę do formy, to dlaczego nie? Na pewno mój transfer do Ekstraklasy jest teraz mniej prawdopodobny niż kilka lat temu. Obecnie, po kontuzjach, jestem w dużo słabszej dyspozycji, niż wtedy gdy grałem w Śląsku. Teraz jestem bardziej doświadczonym zawodnikiem, więcej widzę na boisku, ale organizmu się nie oszuka. Gdybym teraz był w WKS-ie, nie popełniłbym takich błędów jak w przeszłości. Lepiej zintegrowałbym się z zespołem, postarałbym się wynegocjować lepszy kontrakt, żeby dostać więcej szans na murawie.
Gdy byłeś jeszcze juniorem, razem ze Strzelinianką z powodzeniem rywalizowałeś w Lidze Dolnośląskiej Juniorów. Nasz zespół jak równy z równym mierzył się ze Śląskiem Wrocław i Zagłębiem Lubin. Z tamtej drużyny do Ekstraklasy udało się przebić jedynie Tobie i Michałowi Masłowskiemu.
- Dwie osoby to i tak bardzo dużo. Ciężko jest porównywać piłkę młodzieżową z seniorską. Znam wielu zawodników, którzy w młodym wieku świetnie się zapowiadali, a po przejściu do starszej kategorii wiekowej „wieszali buty na kołku”. Wiele zależy od mentalnego nastawienia człowieka. Talent to nie wszystko. Trzeba włożyć naprawdę wiele pracy, żeby zostać zauważonym i przebić się do czołówki. Inni szukają swojej drogi idą na studia, do pracy, zakładają rodziny, a piłka schodzi na dalszy plan.
Radosław Kwiatkowski












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij