Bramki: samobójcza (Pogoń) / 3x Remigiusz Krzemiński, Paweł Siwek, Bartłomiej Olenkiewicz, Jerzy Jaworski, Mateusz Chruszcz (Starter)
Kolejne trzy punkty do ligowej tabeli dopisali piłkarze Startera Gęsiniec. Tym razem podopieczni Piotra Hałasa rozbili w meczu wyjazdowym Pogoń Kowalów. Choć do przerwy było tylko 2:1 na korzyść wicelidera tabeli, to wydaje się, że piłkarzom z Gęsińca bardziej przeszkadzał wiatr niż rywal. Najpierw piłkę do siatki gospodarzy wpakował Remigiusz Krzemiński, ale Pogoń zdołała wyrównać. Jeden z zawodników z Kowalowa oddał strzał sprzed pola karnego, a piłka niefortunnie odbiła się od Grzegorza Gądka i zmyliła rozpaczliwie interweniującego Bandurę. Jeszcze przed przerwą doskonałym strzałem popisał się Paweł Siwek i było 2:1 na korzyść Startera. W drugiej połowie meczu goście dołożyli kolejne pięć bramek. Dwie z nich zdobył Remigiusz Krzemiński, który w ten sposób skompletował hat-trick. Ponadto do siatki trafiali jeszcze Mateusz Chruszcz, Jerzy Jaworski i Bartłomiej Olenkiewicz. Gdyby goście byli w tym meczu bardziej skuteczni, mogliby wygrać jeszcze wyżej. Ostatecznie musieli zadowolić się różnicą sześciu bramek. Warto dodać, że Starter do tego meczu przystąpił w nieco okrojonym składzie. Nie zagrał m.in. Mariusz Hałas, który pauzował za cztery żółte kartki.
Esthetic Ludów Śląski - Świteź Wiązów 1:1 (1:1)
Bramki: Michał Hutnik (Ludów) / Maciej Zarówny (Świteź)
Jak się później okazało, mecz pomiędzy Ludowem Śląskim a Świtezią Wiązów rozstrzygnął się już w pierwszej połowie. To spotkanie zostało okrzyknięte hitem kolejki i każdy czekał na wieści o końcowym wyniku, które napływały z Ludowa Śląskiego. Ten mecz stał na dobrym poziomie, a obie ekipy potwierdziły, że wysokie miejsca, które zajmują w tym sezonie, nie są przypadkiem. Wynik meczu otworzył Maciej Zarówny, ale jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie Michał Hutnik zdołał wyrównać. Zawodnikom obu zespołów mógł przeszkadzać silnie wiejący wiatr. W pierwszej połowie to ekipa Świtezi miała po swojej stronie atut gry z wiatrem, ale w drugich 45 minutach było odwrotnie. Oprócz dwóch bramkowych okazji, kibice w Ludowie Śląskim mogli oglądać kilka ciekawych sytuacji strzeleckich. Dla gości dobre okazje zmarnowali Maciej Zarówny i Tomasz Łach, a w ekipie gospodarzy zimnej krwi zabrakło m.in. Maciejowi Żygadle, który również mógł wpisać się na listę strzelców. Ostatnie słowo mogło należeć do wiązowian, ale w doliczonym czasie gry strzał ponad bramką oddał Zarówny. Ostatecznie Ludów zremisował z Wiązowem 1:1.
Korona Pęcz Szczawin - Feniks Pławna 8:1 (3:1)
Bramki: 3x Jacek Dubaniowski, 2x Tomasz Pater, Marcin Bem, Łukasz Kendzierski, Grzegorz Boguś (Korona) / Mateusz Stanik (Feniks)
Mecz pomiędzy Koroną Pęcz Szczawin a Feniksem Pławna był jednym z trzech meczów w tej kolejce z tzw. meczów do jednej bramki. Ekipa Roberta Morki pewnie pokonała drużynę z Pławnej, choć to goście pierwsi objęli prowadzenie. Po faulu Szabłowskiego na Mariuszu Szmidtcie sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Mateusz Stanik i mierzonym strzałem otworzył wynik tego meczu. Szabłowski co prawda wyczuł intencję strzelca, ale nie był w stanie odbić precyzyjnie uderzonej futbolówki. Później strzelali już tylko gospodarze. Do przerwy uczynili to trzykrotnie, a kolejne pięć bramek dołożyli w drugiej połowie meczu. Trzy bramki dla Korony zdobył w tym meczu Jacek Dubaniowski, a dwa trafienia były dziełem debiutującego w składzie pęczan Tomasza Patera. Po jednej bramce zanotowali natomiast Marcin Bem, Grzegorz Boguś i Łukasz Kendzierski. Ten ostatni oprócz wspomnianego gola, zapisał się w pamięci kibiców czterema asystami, czym potwierdził swoją wysoką formę w tym sezonie.
KP Borek Strzeliński - Zryw Chociwel 0:1 (0:0)
Bramki: Patryk Serwicki (Zryw)
Mecz pomiędzy ekipą Borka Strzelińskiego a Zrywem Chociwel nie miał wpływu na górną część tabeli, ale dla obu drużyn było to znaczące spotkanie. Goście potrzebowali zwycięstwa, aby wyprzedzić w tabeli zespół z Borka Strzelińskiego i odciąć się grubą kreską od dna ligowej stawki. Podobne plany mieli również gospodarze, którzy do tej pory zanotowali w lidze tylko trzy zwycięstwa. Zryw w tym sezonie gra w kratkę, ale w tym meczu niemal od pierwszej do ostatniej minuty byli stroną przeważającą, lecz szwankowała skuteczność. Dobre okazje z marnowali Mateusz Stanisz, Patryk Serwicki i Bartłomiej Gancarz. Bliski szczęścia był również Mariusz Ciura, ale za każdym razem brakowało odpowiedniego wykończenia akcji. Do przerwy było 0:0, a jedyna bramka tego spotkania padła w 72 minucie meczu, a jej autorem był niezawodny Patryk Serwicki. Dzięki tej wygranej podopieczni Michała Serwickiego wyprzedzili w tabeli KP Borek Strzeliński i z 10 punktami zajmują 10. miejsce w stawce.
Orzeł Biały Kościół - Ślęza Księginice Wielkie 1:2 (1:0)
Bramki: Piotr Chytry (Orzeł) / Samobójcza, Andrzej Leśniak (Ślęza)
Mecz pomiędzy Orłem Biały Kościół a Ślęzą Księginice Wielkie rozpoczął się o godz. 12:00. Piłkarze innych drużyn, którzy rozgrywali swoje mecze o godz. 11:00, a byli zainteresowani wynikiem tej rywalizacji, sukcesywnie dojeżdżali na boisko w Białym Kościele. Ten mecz miał spore znaczenie dla układu górnej części tabeli. Ekipy z „czuba” stawki po cichu liczyły na potknięcie Ślęzy, ale podopieczni Andrzeja Leśniaka wykazali się wielkim zaangażowaniem w tym. Już w pierwszej połowie meczu goście powinni prowadzić wysoko, ale seryjnie marnowali dogodne sytuacje bramkowe. Kilkakrotnie gospodarzy uratował Eryk Put, który w tym meczu zaliczył takie interwencje, że zaraz po spotkaniu nie mogli nadziwić się nawet piłkarze Ślęzy. Młody golkiper Orła zatrzymał m.in. Jarosława Zalewskiego i Rafała Sikorę. Goście przekonali się, że stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach strzeleckich często sprawdza się w futbolu i schodzili do szatni ze spuszczonymi głowami. Wszystko za sprawą Piotra Chytrego, który otworzył wynik meczu. Wyrównanie przyszło w 65. minucie, kiedy po kuriozalnej sytuacji ekipa z Białego Kościoła strzeliła sobie bramkę samobójczą. Akcję na wagę trzech punktów goście przeprowadzili w doliczonym czasie gry, a strzelcem bramki na 2:1 był grający trener Ślęzy - Andrzej Leśniak.
KS Karszów - Victoria Sarby 7:0 (3:0)
Bramki: 2x Henryk Kliś, 2x Jarosław Ignac, Jakub Jakubowski, Paweł Kosowski, Robert Momocki (Karszów)
Ostatni mecz tej kolejki odbył się w Karszowie, gdzie miejscowy KS podejmował Victorię Sarby. Choć ekipa KS-u w tym sezonie nie gra tak efektownie jak w ostatnich latach, to i tak w tym spotkaniu byli zdecydowanym faworytem. Potwierdzili to już w pierwszej połowie meczu, kiedy po golach Jakuba Jakubowskiego, Jarosława Ignaca i Henryka Klisia prowadzili 3:0. Było pewne, że ekipa z Sarb będzie miała bardzo trudne zadanie, aby odmienić losy tej rywalizacji. Ostatnią drużyną, która dokonała podobnej sztuki w Karszowie, byli piłkarze FC Pęcz, którzy w tamtym sezonie przegrywali do przerwy 0:2, by następnie pokonać gospodarzy. Jednak Victoria to nie Pęcz, a ekipa FC gra już w Klasie A. W drugiej części meczu karszowianie nie zamierzali zwalniać z tempa i zdobywali kolejne gole. Na listę strzelców ponownie wpisywali się Henryk Kliś i Jarosław Ignac, a dwie ostatnie bramki zdobyli rezerwowi w tym meczu: Paweł Kosowski i doświadczony Robert Momocki. Dzięki tej wygranej ekipa z Karszowa zbliżyła się do Orła z Białego Kościoła na dystans dwóch punktów.
Polonia Jaksonów - BKS Borów 2:4 (1:2)
Bramki: Andrzej Rak, Jarosław Kosiński, Wojciech Tokarczuk, Michał Balewicz (BKS)
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.