ZNAJDŹ NA STRONIE

 

Jedną z bramek dla Olimpii Podgaj zdobył Karol TataraFC Pęcz - Kolektyw Radwanice 1:2 (0:1)
Bramki: Krzysztof Burtan (Pęcz)
Kolejną porażkę w tym sezonie zanotowali piłkarze FC Pęcz, którzy już przed spotkaniem wiedzieli, że o punkty z Kolektywem będzie bardzo ciężko. Trener Tomasz Masłowski musiał zmagać się z brakami kadrowymi, co spowodowało kilka roszad w wyjściowym składzie. Z różnych przyczyn zabrakło m.in. Góry, Chudego i Kwiatkowskiego. Ekipa z Radwanic w tym sezonie plasuje się w górnej części tabeli, a dla drużyny z Pęcza każdy kolejny mecz jest na wagę sześciu punktów. Pierwsza połowa spotkania była dość wyrównana. Nie brakowało walki i ostrej gry. Sytuacji bramkowych nie było wiele, a zawodnicy obu drużyn starali się zagrażać bramce głównie strzałami z dystansu. Gospodarze w taki sposób próbowali trzykrotnie, ale za każdym razem bez skutku. Kiedy wydawało się, że wynik do przerwy już się nie zmieni, goście wyprowadzili zabójczą akcję, po której objęli prowadzenie, a piłka wpadła do siatki niemal równo z ostatnim gwizdkiem arbitra. W drugiej połowie drużyna FC Pęcz za wszelką cenę dążyła do zmiany niekorzystnego rezultatu. Niestety, bramkę numer dwa w tym meczu strzelili goście i od tego czasu mogli kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Kolektyw starał się dłużej utrzymywać przy piłce, a ekipa Masłowskiego nadal szukała swoich okazji. Wreszcie po dośrodkowaniu w pole karne i strzale głową Burtana było 1:2 i na końcowe minuty wróciła jeszcze nadzieja. Ta, jak wiadomo, umiera ostatnia i tak stało się również tym razem. Do ostatniego gwizdka arbitra wynik się już nie zmienił, choć były ku temu sposobności. Najlepszą sytuację dla FC Pęcz zmarnował Michał Swereda, który strzelał z ostrego kąta w kierunku dalszego słupka bramki, jednak futbolówka pechowo minęła cel. Warto podkreślić dobrą postawę golkipera gospodarzy Piotra Szczegielniaka, który kilkoma interwencjami zapracował na wysoką notę. Popularny Szczygieł szczególnie zachwycił publikę, gdy fenomenalnie sparował strzał z rzutu wolnego.

Olimpia Podgaj - Falko Rzeplin 6:2 (3:1)
Bramki: 2x Tomasz Strączek, Mariusz Misiewicz, Radosław Grzywniak, Karol Tatara, Krzysztof Michaelis (Olimpia)
Niedzielne strzelanie urządzili sobie piłkarze Olimpii Podgaj, którzy podejmowali na własnym boisku zespół Falko Rzeplin. Podopieczni trenera Zbigniewa Masłowskiego w tym sezonie, podobnie jak w tamtym, plasują się w okolicach miejsc spadkowych, ale jednak dość bezpiecznie nad kreską. Tym razem do Podgaja przyjechał zespół Falko Rzeplin, który również ma swoje problemy w tym sezonie, a przecież jeszcze niedawno grali w Klasie Okręgowej. Mecz rozpoczął się pechowo dla gospodarzy, którzy już w 10 minucie stracili bramkę, choć nie zabrakło przy tym kontrowersji. Po strzale zawodnika z Rzeplina piłka przedziurawiła siatkę i wypadła poza bramkę, jednak wcześniej przekroczyła linię bramkową. Po lekkim zamieszaniu okazało się, że gol został uznany. Oczywiście słusznie, jednak nie zabrakło cierpkich słów pod adresem arbitra bocznego, który jest odpowiedzialny za sprawdzenie stanu boiska oraz przymocowania siatek do bramki. Do przerwy wpadły jeszcze trzy bramki i wszystkie dla Olimpii. Do remisu doprowadził Tomasz Strączek, który wykorzystał podanie Grzywniaka. Na 2:1 dla gospodarzy trafił Mariusz Misiewicz, a jeszcze przed przerwą rzut karny wykorzystał Radosław Grzywniak. W drugiej połowie znów zaczęli strzelać gospodarze. Najpierw do siatki trafił Karol Tatara, ale chwilę później ekipa Falko zdobyła drugiego gola. Olimpia chciała za wszelką cenę podwyższyć stan rywalizacji i kilkanaście minut później ta sztuka się udała. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Tomasz Strączek, a w końcówce meczu wynik spotkania ustalił młody Krzysztof Michaelis. To zwycięstwo było bardzo ważne dla Olimpii, ponieważ prawdopodobnie spędzą teraz spokojną zimę, podczas której będą mogli szlifować formę przed nową rundą.
Gola na wagę trzech punktów w meczu derbowym strzelił Artur Toporowski
Kwarcyt Jegłowa - Gromnik Kuropatnik 1:0 (1:0)

Bramki: Artur Toporowski (Kwarcyt)
O starym piłkarskim porzekadle, że derby rządzą się swoimi prawami, na własnej skórze przekonali się piłkarze Gromnika Kuropatnik. Wbrew wszelkiej logice i sytuacji w tabeli ekipa Kwarcytu, która jedną nogą była już w „B” klasie, odbiła się od piłkarskiego dna i ograła Gromnik, który jeszcze kilka tygodni temu był liderem Klasy A. Ten mecz od kilku dni elektryzował fanów powiatowej piłki. Temperatura rosła z godziny na godzinę, a w niedzielę, równo o 14:00 rozpoczęło się widowisko w Jegłowej. Faworytem byli oczywiście przyjezdni, ale boisko zweryfikowało ich plany. Już w 18 minucie meczu na strzał z 18 metrów zdecydował się Artur Toporowski, a piłka, która nie leciała zbyt mocno, skozłowała przed golkiperem gości i dość szczęśliwie wpadła do siatki. Kwarcyt objął prowadzenie i od tego czasu za wszelką cenę bronili dostępu do własnej bramki. Jeszcze w pierwszej połowie dogodną sytuację do wyrównania miał Tomasz Malinowski, który nie trafił w sytuacji sam na sam z Sawickim. W pierwszej połowie wynik już się nie zmienił, a podopieczni Krzysztofa Garczarka musieli czekać do drugiej części meczu na kolejne okazje. Dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał się Tomasz Sołek, ale i tym razem futbolówka nie wpadła do siatki. Kolejną dobrą okazję w tym meczu miał również Malinowski, ale piłka po jego strzale i rykoszecie od obrońcy padła łupem Sawickiego, który zanotował dobre zawody. W kolejnych minutach nadal optyczną przewagę mieli piłkarze Gromnika, ale nie potrafili zamienić jej na bramki. Mecz przypominał typowe starcie derbowe, rozgrywane w jesiennej aurze. Dużo ostrej gry i żółtych kartek z obu stron. W ostatnich fragmentach meczu z dwiema groźnymi kontrami wybrali się piłkarze Kwarcytu, ale wynik już nie uległ zmianie i sensacja stała się faktem.





UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również