Sędziowie to jedna wielka rodzina
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z sędziowaniem?
- Wszystko zaczęło się jesienią 2013 roku, kiedy to mój przyjaciel zachęcił mnie do biegania. Coraz więcej ludzi przekonywało się wówczas do tego rodzaju aktywności fizycznej, bo wystarczyło pójść kilka razy pobiegać, by poczuć napływ pozytywnej energii. W tym okresie zobaczyłem ogłoszenie o kursie sędziowskim i decyzję podjąłem raczej spontanicznie. Po niedługim czasie sędziowanie stało się moją ogromną pasją.
Jak przygotowujesz się do sezonu?
- Dobra kondycja pozwala nam nadążyć zawsze za akcją, ustawić się w optymalnym miejscu do oceny wydarzeń na boisku, a dobre przygotowanie merytoryczne prawidłowo zinterpretować to zdarzenie w kontekście przepisów. Dla mnie ta zimowa przerwa w sędziowaniu jest okresem przygotowania fizycznego. Wówczas biegam od 3 do 6 razy w tygodniu, w zależności od ilości czasu, gdyż na co dzień jestem studentem I roku Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Nieopodal uczelni znajduje się Wrocławski Park Wodny, który jest także miejscem często przeze mnie odwiedzanym. Po treningach biegowych ważna jest regeneracja, np. poprzez pływanie. Wielu moich kolegów sędziów uczęszcza na wrocławskie siłownie, więc nikt nie marnuje zimowego okresu, tylko stara się jak najlepiej przygotować do wiosennej rundy. Bieganie jest dla mnie chwilą oderwania się od rzeczywistości, zrelaksowania, pobycia na świeżym powietrzu, ale także przygotowaniem zarówno pod sezon sędziowski jak i pod półmaraton, w którym w kwietniu planuję wystartować w Warszawie.
Z jakimi trudnościami borykają się sędziowie podczas prowadzenia spotkań w niższych ligach?
- Największe trudności mogą pojawiać się w przypadku zaciętego meczu, gdy jesteśmy sami. To sytuacja, która, niestety, jest dość częsta w rozgrywkach klasy B. Spowodowana jest niewielkim budżetem klubów. Wówczas nie jesteśmy w stanie ocenić wszystkich zdarzeń tak jakbyśmy chcieli, np. oceny spalonego.
Krąży powszechna opinia, że sędziowie są bardzo zgranym środowiskiem. Jaka atmosfera panuje w Kolegium Sędziów Wrocław?
- Środowisko sędziowskie możemy porównać do rodziny. Bywają w niej czasem spory, ale merytoryczne. Jestem przekonany, że każdy sędzia chce jak najlepiej dla Kolegium, bo zjednoczenie może nam tylko wyjść na dobre. Odkąd sędziuję, atmosfera w KS Wrocław nigdy nie była lepsza niż obecnie. W grudniu ubiegłego roku zaangażowaliśmy się w akcję „Szlachetna Paczka” dla jednej z rodzin z naszego okręgu. Dzięki wytężonemu wysiłkowi w niespełna dwa tygodnie udało nam się stworzyć i przekazać dla wielodzietnej rodziny paczkę o wartości przekraczającej 7 tysięcy złotych.
Jakbyś zachęcił innych młodych ludzi do rozpoczęcia przygody z sędziowaniem?
- Sędziowanie to fantastyczna przygoda, możliwość poznania wielu ciekawych ludzi, zarówno w środowisku sędziowskim jak i piłkarskim w naszym rejonie. To fakt, że nie zawsze będziemy jechali na piękne boiska i spotykali się z zawodowcami, ale musimy zdać sobie sprawę z tego, co tak naprawdę łączy nas wszystkich. Począwszy od kibica, który siedzi na ławeczce nieopodal boiska, poprzez trenera i zawodników, kończąc na sędziach. To pasja do piłki nożnej. Sędziowanie to jedna z możliwości jej realizacji do czego gorąco zachęcam – więcej informacji na http://dolzpn.pl/kurs-sedziowski-2016/.
Zdarzało Ci się prowadzić mecze w powiecie strzelińskim. Jak oceniasz infrastrukturę sportową w tym rejonie?
- Pierwszym meczem w tych rejonach były zawody okręgówki w sierpniu 2014 roku w Strzelinie. Stadion bardzo mi się spodobał, bo był to pierwszy tego typu obiekt, na którym byłem w swojej karierze. Duże boisko, bardzo dobrze przygotowana murawa, trybuna z kibicami oraz zawodnicy chętni do gry. To był początek rundy jesiennej, która zakończyła się na innym obiekcie sportowym w tym rejonie, a mianowicie w Kuropatniku. Obiekt Gromnika to zawsze dobrze przygotowany plac gry, mili działacze i atmosfera na trybunach. Osobiście dobrze go wspominam ze względu na udany debiut w A-klasie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Marek Rychlica
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.