Krzyże pokutne to niemi świadkowie, czasem bardzo dramatycznych wydarzeń. Związanych jest z nimi także wiele legend i ludowych wierzeń. Co dziś wiemy o tych kamiennych bryłach sprzed lat? Dlaczego zabójca decydował się na ufundowanie krzyża w miejscu zbrodni?
Krzyże pokutne, dziś częściej nazywane krzyżami pojednania, fundowane były przez zabójcę, co stanowiło uboczne zobowiązanie wobec rodziny ofiary. Jak podkreśla Tomasz Duszyński, współautor książki „Legendy Gromnika i ziemi strzelińskiej” wbrew obiegowej opinii były one wykonywane przez kamieniarzy, a nie sprawców zbrodni. Zawierane ugody z rodziną zmarłego mogły obejmować także ufundowanie pomnika, pokrycie kosztów pogrzebu, zamówienie Mszy św. za duszę zabitego, odbycie pielgrzymki do miejsca świętego czy nawet łożenie alimentów na dzieci i wdowę.
W całej Europie znajduje się kilka tysięcy krzyży pokutnych. W Polsce jest ich kilkaset. Najwięcej spotkać można na Śląsku. Znajdują się one także w naszym powiecie. Jednym z najciekawszych jest Cygański Krzyż ustawiony przy żółtym i czerwonym szlaku mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Gromnikiem a Miecznikiem. To – jak podkreśla Tomasz Duszyński – zabytek z XIV-XV wieku.
– Od wojny, a nawet do dzisiaj, przywołuje się bliżej nieokreśloną legendę, według której kamienny krzyż mieli ustawić Cyganie w pokucie za zamordowanie dziecka. W źródłach znajdujemy jednak inną legendę: w tym miejscu miało zostać zamordowanych kilku Cyganów i stąd wzięła się ta nazwa – zaznacza Tomasz Duszyński...
Cały artykuł zamieściliśmy w 41 (1278) wydaniu papierowym Słowa Regionu.















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij