Załoga Sieklucki-Foltynowicz w rajdzie jechała oplem kadetem w klasie historycznej HR3 (fot. Robert Kołodziejczyk)
Załoga Sieklucki-Foltynowicz w rajdzie jechała oplem kadetem w klasie historycznej HR3 (fot. Robert Kołodziejczyk)
Grzegorz Sieklucki i Bartosz Foltynowicz wzięli udział w 44. Rajdzie Świdnickim Krause. Załoga ze Strzelina do pokonania miała ponad 130 km trudnej trasy. Jak sobie poradzili rajdowcy?
W połowie kwietnia odbył się 44. Rajd Świdnicki Krause, który otworzył tegoroczny sezon Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Na liście startowej znalazło się ponad 60 załóg. Wśród nich jedna z powiatu strzelińskiego: Grzegorz Sieklucki (kierowca) i Bartosz Foltynowicz (pilot). Zawodnicy ścigali się oplem kadetem w klasie historycznej HR3. Oprócz nich w tej klasie były jeszcze trzy załogi. Trasa rajdu obejmowała 12 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 130 km. Strzelińska załoga nie nastawiała się na ostrą walkę. – Naszym celem było ukończenie rajdu. Wynik był drugorzędną kwestią – mówi Grzegorz Sieklucki. Pierwszego dnia zawodnicy mieli do pokonania siedem odcinków specjalnych. – Mieliśmy dylemat z doborem opon. Pogoda była w kratkę, a nie mamy wystarczającego budżetu, aby posiadać pełen wachlarz opon na każdą ewentualność – opowiada kierowca. – Ostatecznie założyliśmy opony ze średnią mieszanką, które stosuje się na suchy asfalt. Na pierwszej pętli (trzy odcinki specjalne – red.) było trochę mokro na drodze, później na domiar złego spadł deszcz. To bardzo skomplikowało jazdę. Musieliśmy jechać ostrożniej – opowiada. Rajdowcy bez większych przygód dojechali do mety. Drugiego dnia czekało na nich pięć odcinków specjalnych. – Trasy były dłuższe niż poprzedniego dnia. Odcinek Walim-Kamionki miał ponad 20 km, więc za kierownicą trzeba było sporo się napracować. Jechało nam się jednak dużo lepiej niż dzień wcześniej, ponieważ droga była sucha i opony dobrze się spisywały – tłumaczy Sieklucki. Ostatecznie załoga zakończyła rajd na 32. miejscu w klasyfikacji generalnej. W swojej klasie (HR 3) rajdowcy zajęli trzecią lokatę. Z występu są zadowoleni. – Cieszymy się, że bez żadnych przygód dotarliśmy do mety. Auto wytrzymało trudy rajdu, choć przejechaliśmy spory dystans. Dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły nam w starcie, przyjaciołom i mechanikom, którzy wykonali dużo pracy – podkreśla. - Na trasie nie podejmowaliśmy niepotrzebnego ryzyka, jechaliśmy z głową. Nie zapomnieliśmy również o kibicach. Na tzw. walimskiej patelni (kultowe miejsce dla kibiców na trasie rajdu) pojechaliśmy pod publikę, co spotkało się z dużym entuzjazmem oglądających – wspomina Sieklucki.
Zwycięzcami 44. Rajdu Świdnickiego Krause została załoga Grzegorz Grzyb i Robert Hundla. Strzelińska załoga, głównie ze względów finansowych, nie planuje kolejnych startów w tym roku.




UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również