Masłowski jedną nogą w Śląsku?
Wychowanek Strzelinianki do Śląska wypożyczony zostanie najprawdopodobniej z opcją pierwokupu. W Legii Micha nie spełnił pokładanych w nim nadziei, a powodem tego była poważna kontuzja kręgosłupa, która spowodowała niedowład nogi. Lekarze dawali Masłowskiemu góra 50 procent szans na wyleczenie i powrót do piłki. Karierę strzelińskiego piłkarza uratował Angelo Pompuzzi, chirurg z rzymskiej kliniki Villa Stuart. Skomplikowana operacja udała się i dziś Masłowski może spokojnie myśleć o odbudowaniu kariery. Podobno Michałem zainteresowanym jest kilka klubów z Ekstraklasy, ale to Śląsk jest najbliżej porozumienia z zawodnikiem oraz z Legią. Gdyby Masłowski trafił do Śląska, najprawdopodobniej będzie występował na pozycji środkowego pomocnika, za Japończykiem Ryotą Morioką.
W minionym tygodniu Michał udzielił także szczerego wywiadu, w którym opowiedział dla Polska „The Times” o swoich problemach zdrowotnych. Problemy Masłowskiego ze zdrowiem rozpoczęły się latem 2015 roku. - Od pewnego czasu miałem dziwne objawy. A to czułem palenie w plecach, a to uciążliwe swędzenie nogi. Z lekarzami kilkakrotnie robiliśmy prześwietlenia, ale nie wychodziło na nich nic szczególnego. A więc trenowałem - mówi Masłowski dla Polska „The Times”. Sytuacja zdrowotna strzelińskiego pomocnika stawała się jednak coraz trudniejsza - Nie mogłem stanąć na palcach, nie mogłem się wybić, kolano mi uciekało. Pojawiał się niedowład. Najgorsze zaczęło się w dniu rewanżowego meczu z Kukësi w eliminacjach Ligi Europy. Rano mnie złożyło. Obudziłem się bez czucia w nodze. Nie mogłem wstać z łóżka. Przyszedł trener Berg i zbladł. Wyglądałem jak śmierć – dodaje.
Po badaniach okazało się, że Michał miał podwójny ucisk przepukliny na nerw w okolicach kręgosłupa. Szczęśliwie nerwy nie zostały uszkodzone, ponieważ inaczej mógłby skończyć na wózku inwalidzkim. Masłowski przeszedł operację w Rzymie. Po niej miesiąc leżał w domu w Strzelinie. - Gdy mama mnie zobaczyła, popłakała się. Miałem depresję. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Przestałem odbierać telefony, nie wychodziłem z domu. Codziennie robiłem to samo, rano się rozciągałem, było fajnie, a następnego dnia znów wszystko bolało. Nie było efektów. I wpadłem w apatię – opowiada szczerze piłkarz. Dlaczego strzeliński pomocnik zgodził się na takie zwierzenia? - Zgodziłem się na tę rozmowę, żeby pokazać wszystkim, że świat nie jest czarno-biały. Niech to będzie przestroga. Zdrowie trzeba szanować. Dlatego teraz zaczynam nowe życie – dodał strzeliński pomocnik. Wierzymy, że Michał szybko odbuduje formę i znów stanie się czołowym zawodnikiem w naszym kraju. Masłowskiemu życzymy, żeby omijały go kontuzje, a, z jego charakterem i umiejętnościami, jesteśmy pewni, że szybko wróci na piłkarski szczyt.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.