Olimpia znów lepsza w derbach
Klasa A, gr. IV, kolejka 9., 15-16 października:
Galakticos Solna - BKS Borów 2:1 (1:0)
Strzelcy: Jakub Górniak (Borów)
Borów: Galicki, A. Woźniak, P. Rak. A. Rak, Kosiński, Chrzan, M. Baran II (M. Baran I), B. Grzywniak, G. Maciejewski, Górniak, Tokarczyk
Piłkarze z Borowa do Solnej pojechali bez kilku zawodników. W tym meczu nie mógł wystąpić też Michał Balewicz, który zza linii bocznej dopingował kolegów. Gospodarze prowadzili grę i atakowali pozycyjnie. Goście ograniczali się do uważnej gry w defensywie oraz szybkich kontr. W pierwszej części nie udało się BKS-owi stworzyć klarownych sytuacji podbramkowych. Niestety, w 35. minucie czerwoną kartką za brutalny faul ukarany został obrońca gości Jarosław Kosiński. Gracze z gminy Borów grali w osłabieniu i po pierwszej połowie przegrywali 1:0. Piłkarz Galakticos oddał precyzyjny strzał z dystansu, po którym piłka wpadła w samo okienko bramki strzeżonej przez Galickiego. W przerwie meczu trener Andrzej Rak wprowadził na plac gry Michała Barana. Popularny Misza długo nie nacieszył się grą, ponieważ po dwóch żółtych kartkach musiał opuścić murawę. Galaktyczni grali z przewagą dwóch zawodników, co bezwzględnie wykorzystali. Gospodarze odważnie ruszyli pod pole karne BKS-u i podwyższyli rezultat. Drugi, stracony gol „podłamał” rywali. Ataki klubu z Borowa opierały się na kontratakach i długich podaniach z pominięciem drugiej linii. Goście gola honorowego zdobyli w 83. minucie. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry, piłkę głową do siatki skierował Jakub Górniak. Zawodnikom z Borowa zabrakło czasu i sił, żeby doprowadzić do wyrównania i trzy punkty zostały w Solnej. To był trudny pojedynek dla beniaminka, ale cieszy fakt, że BKS nie poddał się grając w dziewiątkę i zdołał zdobyć gola kontaktowego.
Olimpia Podgaj - Świteź Wiązów 3:2 (1:2)
Strzelcy: Łukasz Wójcikiewicz, Radosław Grzywniak, Dawid Bąk (Olimpia), Patryk Kendzierski 2 (Świteź)
Olimpia: Waś, Wójcikiewicz, Tatara, Bojczuk, Śliwiński (Tomaluk), Misiewicz, D. Bąk, Cesarz (Gralec), Pielak, Furman, Grzywniak
Świteź: Trzynoga, Budny (M. Kokorudz), Z. Kokorudz, Szafrański, Kozina, Łach, Dewerenda, Buszta (Łopuch), Kendzierski, Kornaga, Zarówny
W 9. kolejce gr. IV klasy A kibice z powiatu strzelińskiego emocjonowali się kolejnym, derbowym starciem. Tym razem do Podgaja przyjechał w swoim optymalnym, najmocniejszym składzie klub Świteźą Wiązów. Faworytem pojedynku był beniaminek, jednak wszyscy wiedzą, że derby rządzą się własnymi prawami, a Olimpia na własnym stadionie potrafi nawiązać równorzędną walkę z każdym. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy objęli prowadzenie po stałym fragmencie gry. Radosław Grzywniak potwierdził, że jest specjalistą od rzutów wolnych i bezpośrednim strzałem „ze stojącej piłki” otworzył wynik meczu. Stracony gol podrażnił gości, którzy przeszli do odważniejszych ataków. Dobrze spisywał się bramkarz Olimpii Jacek Waś, który obronił m.in. sytuację jeden na jednego z napastnikiem gości. Końcówka pierwszej części należała do graczy z Wiązowa. Patryk Kendzierski najpierw doprowadził do remisu, a kilka minut później ustalił wynik pierwszej części na 2:1. Po zmianie stron goście mogli praktycznie zapewnić sobie zwycięstwo, ale nie wykorzystali dwóch dogodnych okazji podbramkowych. W drugiej części gracze klubu Świteź prezentowali się słabiej i pozwalali na więcej gospodarzom. Po faulu na Radosławie Grzywniaku sędzia wskazał na wapno. Z kontrowersyjną decyzją arbitra nie mogli pogodzić się goście, ale rozjemca tego pojedynku nie zmienił zdania. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Łukasz Wójcikiewicz, były gracz m.in. Czarnych Kondratowice i Strzelinianki Strzelin. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, to Olimpia w samej końcówce spotkania wykonywała rzut rożny. Po dośrodkowaniu z kornera w polu karnym gości doszło do zamieszania, w którym najlepiej odnalazł się Dawid Bąk i wpakował futbolówkę do siatki. Zawodnicy z Wiązowa ruszyli jeszcze do frontalnego ataku, ale zabrakło im czasu na odrobienie straty. Ostatecznie Olimpia wygrała 3:2 i zgarnęła cenne, trzy punkty. – Gratuluję zwycięstwa rywalom. Szkoda tego meczu, ponieważ do przerwy prowadziliśmy. Po zmianie stron powinniśmy podwyższyć rezultat i spokojnie kontrolować grę, a stało się inaczej. Mamy tydzień czasu na analizę i kolejne spotkanie – mówił po meczu w Podgaju grający trener Świtezi Tomasz Łach.
Nefryt Jordanów Śląski - Gromnik Kuropatnik 0:2 (0:1)
Strzelcy: Łukasz Muraszew, Damian Kumaszka (Gromnik)
Gromnik: Ruciński, P. Met (Szałaj), Maćkała, M. Met, Jasiński (Cuker), Malinowski, Humelt, Sobski, Kumaszka, Muraszew (Sokaluk), Leoszkiewicz
Boisko w Jordanowie Śląskim było trudne do gry, grząskie i śliskie. Goście podeszli do tego meczu z pełnym zaangażowaniem i żaden z podopiecznych trenera Krzysztofa Garczarka nie odpuszczał rywalom nawet na moment. W walce w duchu fair play nikt „nie odstawiał nogi”. W pierwszej odsłonie gospodarze praktycznie nie stworzyli sobie żadnej sytuacji podbramkowej. Wszystkie ich próby ataków były przerywane przez defensorów z Kuropatnika jeszcze przed „szesnastką”. Wynik spotkania mógł otworzyć Damian Kumaszka, ale znajdując się w bliskiej odległości od bramki minimalnie minął się z piłką. Wynik spotkania w 15. minucie otworzył napastnik Łukasz Muraszew. Popularny Murek znalazł się w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem po dokładnym podaniu od Tomasza Malinowskiego. Później gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Do szatni na przerwę goście schodzili z bramkową zaliczką. Po zmianie stron Nefryt ruszył do odrabiania strat. Gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych, a po jednej z nich Gromnik od utraty gola uratował słupek. Kluczowa dla losów meczu była 80. minuta. Bramkarz Krzysztof Ruciński zatrzymał szarżę napastnika rywali i rozpoczął szybką kontrę swojego zespołu. Rafał Leoszkiewicz swoim podaniem otworzył drogę do bramki Damianowi Kumaszce, który minął golkipera Nefrytu, a następnie wpakował piłkę do pustej bramki. Gospodarze mecz kończyli w osłabieniu, ponieważ w 85. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został snajper Marcin Lisowski, który w przeszłości strzelał gole dla Czarnych Kondratowice.
Polonia Jaszowice - WKS Wierzbice 3:0
Rapid Domaniów - LZS Stary Śleszów 5:2
Orzeł Pustków Wilczkowski - Szaluna Zębice 0:3
Kolektyw Radwanice - Foto-Higiena Błyskawica II Gać 4:2
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.