Krótka piłka...
Pokonaliście LKS Brożec 2:0. Wydaje mi się, że w pełni spokojnie kontrolowaliście cały pojedynek.
-To był spokojny mecz. Dość szybko, jeszcze w pierwszej połowie, zdobyliśmy dwie bramki i na pewno grało się łatwiej. Mieliśmy jeszcze kilka okazji na podwyższenie rezultatu, które powinniśmy zamienić na bramki. Zabrakło nam skuteczności i spokojnie dowieźliśmy dwubramkowe zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego. Należy dodać, że Brożec też miał swoje szanse na bramki, głównie po kontrach.
Czy czujecie się już mistrzami?
- Staramy się jak możemy, ale na pewno nie czujemy się jeszcze mistrzami. W każdym meczu gramy o zwycięstwo, rywale depczą nam po piętach, więc musimy wygrywać.
Jeszcze w minionym sezonie występował Pan na boiskach Ekstraklasy. W „okręgówce” futbol jest chyba zdecydowanie twardszy?
-To zależy, jeśli gra się szybko, to nie ma problemu, jednak gdy zwolni się grę, to można dostać po „achillesach”. Na pewno w klasie okręgowej gra się zdecydowanie wolniej, jest więcej czasu na podejmowanie decyzji. Jeśli jest się w ruchu, to na boisku jest o wiele więcej miejsca niż w Ekstraklasie. Różnic jest naprawdę dużo.
Jest Pan obecnie największą gwiazdą wrocławskiej klasy okręgowej. Czy rywale i kibice dają Panu to odczuć?
-Nie czuję się żadną gwiazdą. Na pewno wszędzie jestem serdecznie witany, co bardzo mnie cieszy. Zawodnicy i kibice pamiętają mnie z występów dla Śląska i to bardzo miłe. Gram w piłkę i będę grał, dopóki będę mógł.
Dlaczego zdecydował się Pan na grę właśnie w Polonii Trzebnica?
- Przekonał mnie mój kolega Krzysztof Ulatowski, z którym w przeszłości grałem w Śląsku Wrocław, a teraz razem występujemy w Trzebnicy. Nie chciałem już kontynuować profesjonalnej kariery piłkarskiej, tylko skupić się na życiu prywatnym. Nie interesował mnie wyjazd z Wrocławia. Cieszę się, że mam teraz więcej czasu na sprawy prywatne, a dodatkowo mogę z kolegami i młodymi zawodnikami grać w Polonii.
Rozumiem, że Polonia nie jest przygodą na jeden sezon.
- Oczywiście, że nie. W kolejnym sezonie nadal będę występować w tym zespole. Profesjonalny futbol jest już za mną. Ja nigdy nie chciałem spełniać się w roli trenera, czy pracować zawodowo w profesjonalnym klubie piłkarskim. Jedynie widziałbym się w roli szkoleniowca dzieci.
Pana koledzy ze Śląska są w trudnej sytuacji w tabeli Ekstraklasy. Czy uda się im utrzymać w lidze?
- Wierzę, że tak. Na pewno nie będzie łatwo, ponieważ wszystkie zespoły z grupy spadkowej mają jeden cel – pozostać w Ekstraklasie. Znam chłopaków, czasami z nimi rozmawiam i wiem, że dadzą z siebie wszystko, żeby Wrocław pozostał w lidze. Nie wyobrażam sobie spadku Śląska.
Radosław Kwiatkowski
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.