Szeroko zakrojone poszukiwania zaginionych
Niedawno KPP w Strzelinie otrzymała zgłoszenie o zniknięciu dwóch 17-letnich wychowanek Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Ludowie Polskim. Policjanci rozpoczęli poszukiwania, początkowo pytając rodzin nastolatek o ich ewentualne miejsce pobytu. W sprawę zaangażowali się też pracownicy placówki.
Tuż po zaginięciu informacja obiegła media i portale społecznościowe na terenie całego Dolnego Śląska. Rodziny i znajomi próbowali dowiedzieć się, co mogło się stać z nastolatkami. Aby je odnaleźć, podane zostały też dokładne rysopisy oraz udostępniono ich wizerunek.
Wtedy ślad po nich zaginął
Ostatni raz dziewczyny były widziane w pociągu do Wrocławia, a ich telefony nie odpowiadały. Kilka dni po zniknięciu, siostra Pauliny poinformowała nas, że sprawa cały czas jest w toku. Prawdopodobnie obie dziewczyny wyszły z placówki po bilety z dnia przed zaginięciem. Tym samym miały udowodnić opiekunce, gdzie były tamtego dnia. - Cały czas trzymały się wersji, że były busem w Strzelinie, ale wyrzuciły bilety. Powiedziały, że wiedzą, gdzie są i mogą po nie pójść. Ubrały tylko kurtki i wyszły. Wtedy ślad po nich zaginął – opowiedziała zaniepokojona Andżelika, siostra.
Okazuje się, że często widywała się z Pauliną i nic w jej zachowaniu nie wskazywało na ucieczkę. Wspólnie spędziły też święta i sylwestra. Nasza rozmówczyni nie wiedziała czy Paulina miała jakiś powód, aby postąpić w ten sposób. Jak przyznała, w ubiegłym roku zdarzyła jej się ucieczka, ale wtedy policji szybko udało się ją namierzyć i trwało to zaledwie kilka godzin. Tym razem od zaginięcia mijał już tydzień.
Poza policją, kobieta szukała też siostry na własną rękę. - Dostałam wiadomość, że w środę, 10 stycznia była widziana w Nysie. Pojechałam tam i szukałam siostry w klubach, sklepach i różnych miejscach, w których mogłaby przebywać wśród młodzieży. Pokazywałam też zdjęcia, ale, niestety nikt jej nie rozpoznał – mówiła.
Siostra Kamili ostatni raz widziała się z nią na początku stycznia. Dziewczyna spędzała też w domu święta, a rodzinę zaniepokoiło jej dziwne zachowanie. – Słyszałam od jej znajomych, że była namawiana do ucieczki. Ale nigdy wcześniej tak nie znikała. Kamila nie wytrzymałaby tylu dni bez telefonu, więc jest prawdopodobieństwo, że ktoś mógł je porwać i tego się najbardziej obawiamy. We Wrocławiu widziano je, jak wsiadały do jakiegoś samochodu – powiedziała.
Cały artykuł dostępny jest tutaj
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Szeroko zakrojone poszukiwania zaginionych
guest powiedziała : Przecież każdemu się mogło to zdarzyć. Po co robić z tego od razu wielkie halo. Uciekły bo uciekły, ale dlaczego? Któż to wie.RE: Szeroko zakrojone poszukiwania zaginionych
Wrona powiedziała : Patologia.RE: Szeroko zakrojone poszukiwania zaginionych
Piotrek powiedziała : Ale dlaczego uciekły? 8) :sigh:Stary temat
Przecież one już dawno wróciły.https://www.facebook.com/strzelin998/photos/a.1682389905379248.1073741831.1421126601505581/2039344619683773/?type=3RE: Szeroko zakrojone poszukiwania zaginionych
stara rzymska zasada- chcącemu nie dzieje się krzywda. dziewczyny uznały że bułka z serem żółtym w sierocińcu to hańba i wybrały łykanie spermy popijanej szampanem w agencji. nic na siłę. do nieznanego policji pojazdu wsiadły same. za kilka lat będą żyły z pisania pamiętników a czytelnicy zaleją się łzami jak to niewinne embriony wbrew ich woli i o einsteinowskiej sile umysłu zostały źle potraktowane przez życie.