Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
Niedawno miał miejsce przedostatni akt w bulwersującej sprawie okrutnego morderstwa. Przed czworgiem oskarżonych jeszcze tylko ogłoszenie wyroku. Sąd zdecyduje, czy zgromadzone przez prokuraturę dowody są na tyle mocne, żeby skazać sprawców na długoletnie więzienie.
Zbrodnię opisaliśmy w jednym z wydań naszej gazety w artykule „Zbrodnia (prawie) doskonała”. Przypomnijmy, że życie stracił mieszkaniec ościennego powiatu, ale ciało znaleziono w okolicy Przeworna. Ofiara była sąsiadem małżeństwa z kilkorgiem dzieci. Z ustaleń prokuratury wynika, że zbrodni dokonali ojciec, najstarszy syn i ich znajomy. Matka, czwarta oskarżona, wiedziała o wszystkim i mimo tego przez kilka lat milczała i fałszywie oskarżała nieżyjącego już sąsiada. Robiła to nawet przed kamerami opolskiego oddziału TVP (Telekurier TVP 3), którą sama zaprosiła do domu. Kłamała, składając wyjaśnienia przed prokuratorem.
Do tragicznego zdarzenia doszło w 2019 r. Pierwszy cios zadał ojciec. Ofiara została ogłuszona, krwawiła. Wpół przytomnego sąsiada zaciągnięto za stodołę, żeby z ulicy nie było nic widać. Syn, wówczas szesnastolatek, pobiegł do znajomego ojca. Sprawcy nie mieli samochodu, a ten miał. Już wtedy wiedzieli, że wywożą sąsiada do lasu, żeby go zabić i ukryć ciało, jak twierdzi prokurator. Sama zbrodnia była wyjątkowo okrutna. Zakrwawionego, ale wciąż żywego mężczyznę wrzucili do wykopanego w lesie dołu twarzą do ziemi. Miejsce zostało wybrane z rozmysłem, były to mokradła. W takiej ziemi łatwo wykopać dół, a miejscowi omijali tę część lasu. Cała trójka uderzała ofiarę szpadlem w głowę. Kiedy jeden zadawał razy, pozostali przyglądali się agonii swojej ofiary. Po chwili szpadel przejmował kolejny oprawca, ostatni był ojciec. Przyłożył ostrze szpadla do potylicy ofiary i skoczył na nią, żeby mieć pewność, że sąsiad już nie żyje. Zeznając w prokuraturze, mówili, że widzieli drgawki na całym ciele ofiary, a wcześniej słyszeli błaganie o darowanie życia.
Po zamordowaniu sąsiada przeszukali jego kieszenie, zabrali pieniądze z portfela i pojechali… napić się wódki. Wcześniej spożywali alkohol, z wyjątkiem najmłodszego z nich, było im jednak mało. Jak trochę otrzeźwieli, zaczęli zacierać ślady zbrodni. Zniszczyli ubrania, wycięli zakrwawioną tapicerkę w samochodzie, samochód pocięli i sprzedali na złom. I przez trzy lata udawali, że nic się nie stało.
Oczekiwanie na wyrok
Przedostatnim akordem w tej sprawie była ubiegłotygodniowa rozprawa przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu. Sąd wysłuchał mów końcowych oskarżyciela publicznego, obrońców i oskarżonych.
Wystąpienia obrońców były krótkie i nie było mowy o konkretnej karze dla oskarżonych. Najstarszy z oskarżonych nie przyznał się do morderstwa. Obrońcy przekonywali, że nie ma dowodów jego winy i wnioskowali o uniewinnienie. Wobec drugiego, akcentowali jego młody wiek i wnioskowali o nadzwyczajne złagodzenie kary. Trzeci oskarżony miałby być skazany za pomocnictwo, a nie współudział w zbrodni. Czwarta oskarżona, matka i żona, powinna odpowiedzieć za składanie fałszywych zeznań.
Mowa oskarżycielska
- Najważniejszym dowodem zbrodni są zeznania świadków – mówiła przed sądem prokurator Monika Rakus ze strzelińskiej prokuratury. - Ich zeznania były jasne, konsekwentne i logiczne. Bez ubarwień, co świadczy o ich prawdziwości. Oskarżony Ryszard G. (ojciec – red.) odmówił składania zeznań i nie przyznawał się do popełnienia zbrodni. (…) Bartłomiej G. (syn – red.) przed zatrzymaniem wręcz przechwalał się, że to on „zadał cios, po którym ofiara skonała, bo nikt nie miał takiej odwagi jak on” - mówiła prokurator. Opowieść oskarżonego, jak zeznali świadkowie, zawierała wulgaryzmy i nie było w niej refleksji, ani skruchy. - Bartłomiej G. był pod wpływem ojca. Co nie zmienia faktu, że mógł powiedzieć: nie, nie zgadzam się, i uciec. Pozostali sprawcy byli tak pijani, że zapewne sami nie poradziliby sobie z trzeźwym sąsiadem. Bartłomiej G., opisując przebieg zdarzeń w lesie i sposób zadawania ciosów, zachowywał się tak, jak gdyby opowiadał film sensacyjny a nie rzeczywiste wydarzenia. Jego wersję wydarzeń w pełni potwierdziły oględziny miejsca znalezienia zwłok, zabezpieczone tam ślady, sekcja zwłok i badania genetyczne – przypomniała prokurator. - Emocje u Bartłomieja G. pojawiły się dopiero wtedy, kiedy w prokuraturze zapoznawał się z pouczeniem dla osób tymczasowo aresztowanych. Rozpłakał się, ale nie z żalu czy wyrzutów sumienia, ale z obawy, że jednak trafi do aresztu – przypomniała prokurator Rakus.
Na ten temat pisaliśmy w 21 (1159) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
Nieuchronnie dążymy do sytuacji rodem US i A. Getta pokoleniowych nierobów żyjących z socjalu i handlu narkotykami, dumnie wznosząc hasła "plebs haruję szlachta nie pracuje". Ogrom bezrobocia, przestępczość i bezdomność...RE: Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
Olaf powiedziała : dla tej rodzinki jest 500+ na każdego małoletniego patola. jest węgiel+. jest prąd+. jest gaz+. jest odzież+. jest bezpłatna szkoła +. jest bezpłatna komunikacja+. jest trelwizja+. jest odzież+.oni są wykluczeni. oni potrzebują pomocy państwa i gminy. im się należy. oni są ofiarami systemu. są podmiotami wyborczymi. im sie buduje familoki w strzelinie. im się daje niskie wyroki z racji uzasadnienia brakiem rozumienia swoich czynów. to jest elita.tak jak pegieerwowo, któremu buduje sie pod nosem aquaparkk z dotacjami 5 milionów zeta rocznie. tak jak bazar pod nosem patoli. tak jak remont drogo pod nosem patololi. tak jak dmuchane miasteczko na cześć matrioszki patoli. tak jak malowane rondo dla patoli. moje ogłoszenie w gazecie brzmi. miotacz ognia pilnie zakupię.RE: Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
Dla tej patolgicznej rodzinki jedyne miejsce to więzienie na bardzo długie lata Gdybym powiedział że to zwierzęta obraził bym zwierzętaDest
Skażać na dożywocie dla przykładu a wiek sprawców jest bez znaczeniaRE: Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
Cześ powiedziała : jako mieszkaniec małej miejscowoścości powienienieś wiedzieć że sąsiadowi możesz podpaść wszystkim. tym że źle zaparkujesz samochód. tym że w ogóle masz samochód. tym że masz droższe meble albo droższy rower. tym że trawa jest u ciebie bardziej zielona. tym że nie odpowiedziałeś na ich dzień dobry. tym że miałeś lepsze oceny w szkole. tym że odmówiłeś im pożyczki. tym że ty palisz w piecu gazem a on śmiećmi. prymitywizm polega na tym że im mniejsza miejscowość tym głupsi ludzie. zawistni zazdrośni wścibscy nietolerancyjni zakompleksieni pamiętliwi mściwi manipulacyjni plotkarscy niereformowalni . problem polega na tym że z kim się zadajesz takim sie stajesz. polecam wygooglowac sobie tzw prawo jante.RE: Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
no i teraz mieszczuchy będą się przeprowadzać na wieś bo na wsi jest spokojne życie, wolne od miejskich nerwów. sąsiad sąsiadowi jest miły i zawsze pomoże. ta miejska anonimowość jest nieludzka. ludzie na wsi są pobożni a nie jak w mieście-bezbożni. ludzie na wsi piją codziennie świeże pyszne mleko prosto od krowy i mają z tego nieskażone umysły, wod szkolnych miejskich głupot. teraz rozumiem że mieszkanie na wsi kosztuje tyle co w mieście.no ale dobra robota policji. prokuratura też dobrze pracuje.RE: Prokurator zażądał dożywocia dla morderców
Co ten gość im zrobił że aż takie rzeczy z nim zrobili? Masakra