Dlaczego ludzie od wieków kochają ogrody? Co sprawia, że podziwianie piękna przyrody jest dla nas tak ważne? Gdzie w najbliższej okolicy możemy zobaczyć niezwyłe okazy roślin? Przekonajcie się sami..
Piękne stare drzewa, wspaniałe krzewy i kwiaty kwitnące niemalże cały rok w kompozycjach tak pięknych, że trudno uwierzyć, że są prawdziwe możemy podziwiać w Arboretum nieopodal Niemczy.
Historia Wojsławic
Sama miejscowość ma ciekawą historię. Najstarsza, znana od roku 1366, nazwa osady to “Woislowitz”, a według podań pochodzi ona od imienia Wojsława, który prawdopodobnie był wychowawcą i opiekunem księcia Bolesława III Krzywoustego. Rycerz ten zasłyną męstwem i odwagą. W walce utracił nawet rękę, a wdzięczny książę ofiarował mu “nową” ze złota. Za zasługi wojenne otrzymał również dobra położone tuż obok Niemczy, w tym m.in. Wojsławice. Wieś potem wielokrotnie zmieniała właścicieli. W 1559 r. wykupił ją książę brzeski Jerzy II i wybudował tu dwór. Powstały również zabudowania folwarczne oraz dwa duże ogrody.
Historia Arboretum
W 1811 roku właściciele wsi z rodu von Prittwitz i von Aulock rozpoczynają urządzanie parku romantycznego i aklimatyzują pierwsze drzewa obcego pochodzenia. Park swój obecny charakter zawdzięcza Fritzowi von Oheimb, który w 1880 roku został właścicielem majątku w Wojsławicach. Jego miłość do największej dumy dzisiejszego Arboretum – roślin z rodzaju Rhododendron, czyli różaneczników, może być związana z legendą rodzinną. Głosi ona, że był młodzieńcem chorowitym i z powodu astmy często przebywał na leczeniu w Alpach Szwajcarskich. Tam, podczas jednej z wędrówek, poślizgnął się i skończyłby tragicznie, gdyby nie gęste zarośla, tzw. róży alpejskiej (różanecznik alpejski – Rhododendron ferrugineum), które zatrzymały młodzieńca, spadającego z niemal pionowej ściany. Z całą pewnością wiemy, że uprawa ogrodu była jego pasją. Samą przestrzeń traktował jak obraz,który – niezależnie od pory roku – miał zachwycać. W 1920 r. w Wojsławicach można było podziwiać 4000 krzewów różaneczników w około 300 odmianach. Z ogromnym zaangażowaniem gromadził nie tylko drzewa i krzewy, ale także byliny. Niektóre rosną tam do dziś. Po jego śmierci w 1928 roku jego dzieło kontynuuje najstarszy syn, Arno. W 1946 roku rodzina Oheimbów zostaje wysiedlona z Wojsławic, a ich majątek przejmuje PGR. Powojenne losy parku są burzliwe – znów zmienia właścicieli i stopniowo ulega zniszczeniu. Ginie także część roślin, ale dzięki miłośnikom Wojsławic – różnym instytucjom oraz osobom prywatnym – kolekcje roślinne nadal są uzupełniane. W 1977 roku ogrodowi zostaje nadana przez Radę Ogrodów Botanicznych ranga Arboretum, czyli miejsca w którym kolekcjonuje się drzewa i krzewy oraz zwykle prowadzi się badania nad nimi.
Cały artykuł zamieściliśmy w 21 (1209) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Wygląd
Jak wy kobiety wyglądacie??? Toć wy do gazety w takim czymś??? Na drugi raz to albo się schowajcie, albo nie bierzcie udziału w tym wywiadzie bo na was patrzeć nie idzieartykuł jest o aborteum czyli o pięknym ogrodzie a ja ironizuję że wskazując na pustynię ogrodową i na pustynię umysłową przeciętnego kowalskiego. piszę o sobie aby nie obrażać sąsiadów , znajomych i nieznajomych. ty kaźmirz to już tylko na nawóz pod tuje ogrodowe. umysł ameby.