ZNAJDŹ NA STRONIE

 

Płk. prof. Mieczysław Struś rozpoczął swoje wystąpienie od przypomnienia słów św. Jana Pawła II i Józefa Piłsudskiego: „Narody, które nie znają swojej historii, nie są warte teraźniejszości, a tym bardziej przyszłości”

O potędze Rzeczypospolitej, husarskich zwycięstwach i męczeństwie św. Andrzeja Boboli opowiadał płk prof. Mieczysław Struś podczas wykładu w Przewornie. Wybitny naukowiec – wynalazca, m.in. twórca biopaliwa, przybliżył zebranym obraz dawnej Polski, uwikłanej w wojny na wielu frontach, targanej konfliktami wewnętrznymi oraz walczącej o przetrwanie swojej tożsamości.

W Gminnym Ośrodku Kultury w Przewornie, 9 marca, odbyła się prelekcja płk. prof. Mieczysława Strusia pt. "Sytuacja społeczno-militarna na Kresach Rzeczypospolitej w czasach św. Andrzeja Boboli". Wydarzenie zostało zorganizowane w ramach Klubu Piastowskiego „Myśląc Polska” we współpracy z Klubem Społeczno-Politycznym „Spotkanie i Dialog”.

 

Łatwy cel dla obcych mocarstw

Spotkanie otworzył ks. dr hab. Tomasz Błaszczyk, proboszcz parafii w Przewornie i twórca Klubu Piastowskiego „Myśląc Polska”. W swoim wprowadzeniu podkreślił, że przełom XVI i XVII wieku był okresem świetności Rzeczypospolitej, choć jednocześnie stanowił punkt zwrotny, który miał tragiczne konsekwencje dla dalszych dziejów państwa.

Na tronie polskim zasiadali wówczas przedstawiciele dynastii Wazów: Zygmunt III Waza oraz jego synowie – Władysław IV i Jan Kazimierz. Jednak decyzje polityczne tych władców, a zwłaszcza dążenie do absolutyzmu i angażowanie Rzeczypospolitej w wojny, osłabiły kraj na arenie międzynarodowej – mówił ks. Błaszczyk.

Zwrócił uwagę na rosnącą anarchię w strukturach państwowych i coraz większe znaczenie sejmików ziemskich, które zaczęły przejmować uprawnienia sejmu walnego. W efekcie chaos polityczny i wewnętrzne podziały doprowadziły do sytuacji, w której Rzeczpospolita stała się łatwym celem dla obcych mocarstw.

Państwo było uwikłane w wojny z Turcją, Moskwą i Szwecją, a także zmagało się z powstaniami kozackimi, które w 1648 roku doprowadziły do wielkiej wojny polsko-kozackiej – podkreślał duchowny.

Ks. dr Tomasz Błaszczyk w drugiej części wystąpienia przedstawił zebranym prelegenta. Poinformował, że urodził się on w Jaworze, ukończył technikum samochodowe w Legnicy, a następnie studiował w Wojskowej Akademii Technicznej. Kontynuował służbę wojskową, osiągając liczne stanowiska dowódcze i naukowe, m.in. w Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu. Po przejściu w stan spoczynku związał się z Politechniką Wrocławską, gdzie zajmuje się badaniami nad biopaliwami oraz odnawialnymi źródłami energii. Jest również wynalazcą nowego rodzaju biopaliwa i organizatorem wielu rajdów naukowo-ekologicznych oraz historycznych.

Bito go, przypalano ogniem, wycinano mu skórę

Płk. prof. Mieczysław Struś rozpoczął wystąpienie od przypomnienia słów św. Jana Pawła II i Józefa Piłsudskiego: „Narody, które nie znają swojej historii, nie są warte teraźniejszości, a tym bardziej przyszłości”.

Podkreślił, że św. Andrzej Bobola działał w czasach, gdy Rzeczpospolita była państwem rozdartym przez wojny i podzielonym religijnie. Przedstawił genealogię rodu Bobolów, sięgającą XIII wieku oraz ich zaangażowanie w życie polityczne i społeczne Rzeczypospolitej.

To był ród średniowieczny, szlachecki, którego kolebką były ziemie śląskie. Przez wieki Bobolowie pełnili ważne funkcje państwowe i kościelne. Św. Andrzej Bobola był postacią wybitną, gorliwym jezuitą, znanym ze swojej działalności misyjnej – mówił prof. Struś.

Prelegent szczegółowo przedstawił dramatyczne losy Andrzeja Boboli, który w czasie powstania Chmielnickiego został schwytany przez Kozaków i poddany brutalnym torturom. – Bito go, przypalano ogniem, wycinano mu skórę w kształcie ornatu, a w końcu wyrwano język i powieszono głową w dół. Jego męczeństwo jest symbolem prześladowań religijnych tamtych czasów – opowiadał wykładowca.

Podkreślił, że Rzeczpospolita była wówczas państwem wielowyznaniowym i wielonarodowym, jednak konflikty religijne, zwłaszcza na Kresach, przybierały na sile. Sytuację zaostrzyło powstanie Bohdana Chmielnickiego, którego skutki były tragiczne zarówno dla Polski, jak i dla ludności kresowej.

Powstanie kozackie z 1648 roku przekształciło się w wielką wojnę, która osłabiła Rzeczpospolitą. W 1654 roku Kozacy zawarli ugodę z Moskwą, co stało się początkiem kolejnych wojen polsko-rosyjskich. To były czasy, gdy Polska stała na krawędzi upadku – wyjaśniał prelegent.

Cały artykuł zamieściliśmy w 11 (1248) wydaniu papierowym Słowa Regionu.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


spajker.
bobola wisząc głową w dół odzierany żywcem ze skóry solony i przypalany wił sie w przedsmiertnych konwulsjach ku uciesze ukraińskiej gawiedzi która pluła na niego i cieszyła się że lach tańczy.
dotychczasowa pomoc polski dla ukrainy to zaledwiej160 miliardów zeta. mało. komik żełensky zarzucał polsce że ta ma jeszcze tak z 50 samolotów ale nie chce ich dać ukrainie. co za polska niewdzięczność. polecam wygoooglować bitwę pod batohem.

1

Przeczytaj także