Na brak ciepłej wody w kranach i zimne kaloryfery skarżą się lokatorzy z ulicy Grota Roweckiego. Mówią o złym traktowaniu ich przez byłego zarządcę – Spółdzielnię Mieszkaniową Lokatorsko-Własnościową w Strzelinie, od której niedawno się odłączyli.
W 2024 roku ponad pięćdziesięciu mieszkańców trzech bloków przy ul. Grota Roweckiego w Strzelinie postanowiło wystąpić ze spółdzielni. W styczniu w Strzelińskim Ośrodku Kultury zorganizowano spotkanie, na którym skrytykowano działania zarządcy. Mieszkańcy wypowiadali się na temat nieprzyjemnych zdarzeń, które dotknęły ich ze strony władz spółdzielni. Chodziło m.in. o wzrost kosztów eksploatacyjnych, podwyżkę opłat za ciepłą wodę i garaże. Zarząd miał nie informować ludzi o planowanych podwyżkach i nie tłumaczył, czym są motywowane. Tydzień temu spotkaliśmy się z lokatorami wspólnoty przy ul. Grota Roweckiego. Na co się skarżą?
– Zarząd od początku groził nowo powstałym wspólnotom odłączeniem ogrzewania, ponieważ faktury za ciepło dostarczane do budynków przez spółdzielnię były opłacone z opóźnieniem. Na przełomie roku wspólnoty dopiero się organizowały i nie miały jeszcze otwartych kont bankowych. Teraz mieszkańcy karani są przez zarząd spółdzielni niską temperaturą wody i kaloryferów w mieszkaniach. Najprawdopodobniej wspólnoty zostaną też ukarane odsetkami za nieterminową zapłatę – mówi Izabela Stępień, administrator wspólnoty z ulicy Grota Roweckiego.
Mimo uregulowania zobowiązań, lokatorzy nadal marzną w mieszkaniach i skarżą się na działania byłego zarządcy.
Lokatorzy zasypali spółdzielnię pytaniami
W blokach mieszkają rodziny z małymi dziećmi i ludzie starsi, którzy marzną. Pan Jan Legan prowadzi notatki, w których codziennie zapisuje temperaturę wody.
– W nocy, rano i w ciągu dnia woda jest prawie zimna. Nie można się normalnie ogolić. Wodę grzeję w kubku na kuchence gazowej. Wieczorem, aby się wykąpać, muszą podgrzać 10 litrów – opowiada lokator.
Mieszkańcy muszą płacić za ciepło według stawek ustalonych przez spółdzielnię. Uważają, że temperatura wody nie jest zgodna ze współczesnymi standardami. Skargi kierują do pracowników technicznych spółdzielni. Ci tłumaczą, że nakaz idzie z góry.
– Przez kilka miesięcy nasza wspólnota wysłała do zarządcy około 700 różnych pism. Konkretnej odpowiedzi na pytania nie otrzymaliśmy. Czujemy się lekceważeni – rozkłada ręce Walenty Jastrząb, członek wspólnoty.
Większość ludzi jasno deklaruje, że brak informacji o podwyżkach, lekceważenie mieszkańców i frustracje spowodowały odłączenie się od spółdzielni i utworzenie odrębnych wspólnot.
Cały artykuł zamieściliśmy w 9 (1246) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
ja wystąpiłem z układu warszawskiego i z rwpg i oni mnie już nie wspierają. ja olałem prenumeraty w kiosku ruchu a oni nie odkładają mi już gazet. ja olałem abonament telefoniczny a oni mnie odłączyli od telefonu.
to jest temat do prasy.