Niezwykła przygoda z walką na słowa
Freestyle polega na rymowaniu do bitu bez wcześniejszego przygotowania oraz używania w walkach ripost czy tzw. punchline’ów. Ma on być wyrazem swojej kreatywności, stylu, myśli i elokwencji. Jest dyscypliną, w której rywalizują ze sobą głównie młodzi ludzie ale nie tylko. 19-letni Krystian Maciejewski z Gościęcic od pewnego czasu bierze udział w freestylowych bitwach i ustawkach. - Moja przygoda z freestylem zaczęła się w lutym 2016 roku od słuchania twórczości Eminema. Namówił mnie do tego mój kolega Norbert, który zobaczył, że zainteresowałem się rapem. To właśnie on mnie do tego wprowadził. Pokazywał mi bitwy freestylowców w internecie. Potem pomyślałem, żeby potraktować temat bardziej na poważnie - mówił Krystian. Następnie zaczął ćwiczyć freestyle we własnym domu. - Jest taka strona internetowa, na której losuje się tematy. Potem korzystałem z bitów, które podsyłał mi kolega i rapowałem póki co sam dla siebie. Trenowałem wówczas po dwie, trzy godziny dziennie. Nie miałem jednak do tego tak dużej motywacji jak teraz, bo nie jeździłem jeszcze na bitwy. Nie było zatem żadnego punktu odniesienia - kontynuował.
Pętla tramwajowa na początek
Na jesieni zeszłego roku zaczęły się ustawki we Wrocławskiej Lidze Freestyle. To był świetny moment, żeby Krystian spróbował swoich umiejętności przed szerszą publicznością. WLF zrzesza wielu zawodników z Wrocławia lub okolic. Umawiają się oni na spotkania w różnych klubach, najczęściej za pomocą facebooka. - Ustawka różni się od bitwy tym, że nie ma preeliminacji, więc od razu można się zmierzyć ze swoim przeciwnikiem. Losowany jest temat, na który trzeba rapować przez 30-40 sekund do puszczonego bitu. Następnie rywal ma również tyle samo czasu, aby odpowiedzieć w innym wylosowanym temacie. W następnych rundach, których jest zazwyczaj jeszcze dwie, są tak zwane riposty, które nie muszą już się odnosić do głównego tematu, lecz powinny wynikać z treści przedstawionych wcześniej. O tym, kto wygra dane starcie raperów decyduje publiczność poprzez aplauz, ale główny werdykt należy do wybranego wcześniej jury - wyjaśniał Krystian.
Dodał także, że brał już udział w kilku bitwach, gdzie zbierał cenne doświadczenie. Wspomniał o eliminacjach do Wielkiej Bitwy Warszawskiej we Wrocławiu. Są to nieoficjalne mistrzostwa kraju we freestylu. - 2 października zeszłego roku wziąłem udział w Bitwie o Wrocław. Pierwszy wyszedłem na preeliminacje. Myślałem, że zje mnie stres, jednak poszło mi całkiem nieźle. Wylosowany przeze mnie temat to pętla tramwajowa. Potem jury po preeliminacjach zdecydowało, kto przechodzi dalej. Nie znalazłem się w tym gronie freestylowców, którzy przeszli dalej, gdyż nie miałem w tym doświadczenia i stażu. Wiem, że zbieram cenne doświadczenie, które powinno zaprocentować w przyszłości - tłumaczył freestylowiec. - Przede mną jeszcze wiele bitew. Ciągle poznaję nowych ludzi. Mogę się od nich sporo nauczyć. Mam pewne ambicje i chciałbym już coś zaprezentować w tym roku. W ostatnich latach wzrosło zainteresowanie freestylem. Ta dyscyplina powoli się rozsławia, co widać po zapełnionych klubach podczas bitew - zakończył Krystian Maciejewski.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Zadyma
Wypowiem się osobiście. Poznałem wielu ludzi, wielu freestylowców, którzy niejednego "kulturalnego" obywatela naszego kraju by zawstydzili kulturą i dojrzałością w życiu. Wydają płyty, tworzą muzykę, chodzą na studia i zarabiają pieniądze i wiele innych rzeczy. Na scenie faktycznie lecą często przekleństwa i obelgi ale gdy bit się zatrzymuje to nastaje przyjacielska atmosfera bo hip hop łączy ludzi. Na scenie nie ma nienawiści, tylko chodzi by drugiego ripostami i stylem "zgasić". Każdy ma prawo do wyrażania własnej opinii ale jeżeli chodzi o konstruktywne, sensowne i niezłośliwe wyrażanie opinii to Polacy w tym aspekcie raczkują. Nie ukrywajmy, że jesteśmy zawistnym narodem gdzie jeden drugiego "obleje ściekami" bo się coś nie spodobało. Nie obchodzi mnie to czy ktoś by mnie słownie zaatakował, to świadczy nie o mnie bo ja nikomu nie dokopuję za to, że się ktoś chce zrealizować w czymś i nawet wręcz przeciwnie... ale nie każdego stać na zrobienie kroku do przodu. Ale jeżeli ktoś chętny na słowne utarczki ze mną to zapraszam do spotkania na żywo... jestem freestylowcem, dyskusje słowne i riposty to dla mnie codzienność ;) Puści się bit i wyjaśnimy sprawę :)RE: Niezwykła przygoda z walką na słowa
spajker powiedziała : Poza tym, jak już tak postrzegasz kulturę, to proponuję żebyś sobie znalazł tekst angielskich piosenek, słuchanych zapewne przez Ciebie w radiach i przetłumaczenie sobie tego na język polski :) tyle samo tam będzie wulgaryzmów co i w hip hopieRE: Niezwykła przygoda z walką na słowa
spajker powiedziała : Spajker, z tego co można wywnioskować po twojej odpowiedzi to jesteś ograniczonym słuchaczem polskiego disco polo albo muzyki popowej. Proponuję trochę poszerzyć swoje horyzonty i np przeczytać znaczenia słowa KULTURA :)RE: Niezwykła przygoda z walką na słowa
Enson powiedziała : ja piszę nie o człowieku , który uczestniczy w zawodach plucia na odległość ale piszę że niebawem będą zawody w pierdzeniu nazywane kulturą. dokonałeś oceny mojej osoby, ja nie dokonałem oceny ciebie ani tego zawodnika. nie pisz o mnie tak źle, nie jestem twoim sobowtórem.Karuzela śmiechu
spajker powiedziała : No cóż, ja na freestylu się za bardzo nie znam lecz wiem jak to wygląda i muszę powiedzieć, że nie każdy kto "bluzgota bzdety" na scenie, jest w prywatnym zyciu zaraz bez kultury bo trochę tak to wynika z twojej wypowiedzi. Może gdybyś sam miał trochę kultury to byś ogarnął swoje urażone ego i ruszył drogi czytelniku tyłek by coś zrobić ze swoim życiem bo sądząc po gadce to jesteś jednym z tych co sami za wiele nie potrafią a innych oceniają i to jak zwykle negatywnie ze samego wejścia.RE: Niezwykła przygoda z walką na słowa
Enson powiedziała : jasne, samplowanie i bulgotanie bzdetów na temat pętli tramwajowej to są wyżyny kultury prawie tak dobre jak konkurs głośnych pierdnięć na bawarskim oktoberfest,pra wie tak dobre jak zawody kto rzygnie dalej.Trochę logiki Panie mądry
spajker powiedziała : A jak są "kultury bakterii" to też powiesz, że bakterie mają tyle wspólnego z kulturą ile krzesło z krzesłem elektrycznym? W wyrażeniu kultura nie chodzi tylko o dobre zachowanie i maniery... może też znaczyć zbiór danych zachowań, zwyczajów i obrządków dla danej grupy... Pozdrawiam ;))RE: Niezwykła przygoda z walką na słowa
obecny powiedziała : życzę dobrej zabawy, no ale hip-hop i kultura mają ze sobą tyle wspólnego co krzesło z krzesłem elektrycznym.:)
Myślę, że ktoś kto nigdy nie był uczestnikiem takiego wydarzenia, nie powinien się udzielać ;) Tym bardziej osoby niezwiązane z kulturą hip hopuRE: Niezwykła przygoda z walką na słowa
freestyle to rymowanie do bitu przy użyciu punchlineu rapera. wszystko to na wielkiej bitwie warszawskiej we wrocławiu. zawody grypsery, można by tam zawodników ze strzelińskiego pierdla wystawić.