Wędrując po powiecie strzelińskim, podążamy śladami zapomnianych grobów żołnierzy niemieckich z II wojny światowej. Odwiedziliśmy już Gościęcice Średnie, Dębniki i Jutrzynę. Tym razem trafiliśmy do Wiązowa.
- Mieszkam w Wiązowie od urodzenia. Moja mama, i stryj z rodziną przyjechali tutaj już w 1945 roku. Ojciec wrócił z Syberii dopiero w 1950, a ja urodziłem się w 1952 roku – powiedział Emil Tomaś, mieszkaniec Wiązowa. - Pamiętam, że stryj opowiadał o zbiorowym grobie żołnierzy niemieckich, na który przypadkowo się natknął. Było to blisko szmaciarni, czyli przedwojennego młyna, a po wojnie zakładu produkującego czyściwo na ul. Biskupickiej. Tuż po wojnie był to jeszcze działający młyn. Mój stryj, dowożąc zboże do zmielenia, zauważył dość znaczny pagórek, który przypominał mu kopiec z poniemiecką kiszonką. Tak przynajmniej wydawało mu się. Nie mógł od razu sprawdzić, czy to rzeczywiście kiszonka i pojechał tam później. Zaczął widłami rozkopywać pagórek i już po kilku ruchach zobaczył, że nie ma tam żadnej kiszonki. Były natomiast ludzkie szczątki, które po resztkach umundurowania rozpoznał jako żołnierzy niemieckich. Przestraszył się, natychmiast zarzucił ziemią wykopaną dziurę i odjechał. Jak opowiadał stryj, kopiec był spory, więc mogło być tam pochowanych co najmniej kilku, jeżeli nie więcej zabitych żołnierzy niemieckich – opowiedział nam nasz rozmówca.
Udaliśmy się na wskazane przez pana Emila miejsce, ale bez specjalistycznego sprzętu i naocznego świadka, który już nie żyje nie można było precyzyjnie określić, gdzie znajdował się zbiorowy grób. Drugim opisanym przez naszego rozmówcę miejscem było pole pod Wiązowem. - Ten bezimienny grób znajduje się na terenie starej piaskowni między byłym PGR na ul. Biskupickiej, a tzw. laskiem gułowskim. Było to już po powrocie mojego ojca, czyli na pewno po 1950 roku. Na polu, na którym znajdowała się piaskownia, ojciec, widział leżące tam częściowo już rozłożone zwłoki żołnierzy niemiecki. Pamiętam, jak mówił, że musieli to być młodzi ludzie, bo mieli zdrowe zęby, byli w mundurach i mieli pasy. Ojciec zasypał ich piaskiem. Do dziś w tym miejscu jest widoczne wgłębienie – mówił pan Emil.
Dwa opisane przez naszego rozmówcę miejsca można dość precyzyjne zlokalizować w terenie. Podobnie jest w przypadku ze skrzyżowaniem dróg Wawrzęcice – Gułów i Strzelin – Oława. Znajdujący się tam trójkątny trawnik jest podobno również miejscem pochówku niemieckich ofiar II wojny światowej. I jak twierdzą świadkowie byli to żołnierze.
Wrócimy do rozmowy z panem Emilem za tydzień. Opiszemy wtedy inne miejsca, gdzie mogą znajdować się pochowani żołnierze niemieccy.
Podobnie jak wcześniej, ponawiamy apel niemiecko-polskiej Fundacji „Pamięć” i Stowarzyszenia Archeologicznego „Pomost” o informowanie nas o miejscach pochówków z II wojny światowej. Zainteresowanych współpracą prosimy o kontakt z redaktorem Jackiem Sobko (tel. 509 18 36 39).
spajker. 
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij