Na szczęście były to tylko ćwiczenia. Szkolenie wysokościowe służb mundurowych od kilku lat organizuje 22. Karpacki Batalion Piechoty Górskiej w Kłodzku. W tym roku zdecydowano, że jednym z miejsc ćwiczeń będzie teren strzelińskich kamieniołomów. Zgodę wyraził właściciel kopalni firma Mineral Polska. W ubiegłą środę, 16 września, na terenie wyrobiska pojawiło się ponad 120 osób i kilkanaście wojskowych samochodów. Uczestnikami szkolenia byli przede wszystkim żołnierze-instruktorzy wspinaczki reprezentujący każdy rodzaj polskiego wojska, m.in. lądowe, powietrzne i siły specjalne. Dodatkowo w ćwiczeniach wzięli udział funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i służb podległych ministrowi (Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji, Straż Graniczna, Biuro Ochrony Rządu), a także pracownicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednostek Górskiego i Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR i WOPR). – Głównym założeniem tego szkolenia jest doskonalenie umiejętności posługiwania się technikami linowymi stosowanymi w ratownictwie górskim – mówi mł. chor. Maciej Kubik, instruktor wspinaczki z 22. Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej w Kłodzku. - Teren kopalni (wysokie urwiska skalne połączone ze zbiornikiem wodnym) pozwala przypomnieć sobie tzw. pokonania M, czyli zjazdy na linie bez styczności z wodą, potem przepięcia do podejścia i ponownie – do zjazdu i podejścia. Można tu również budować mosty linowe, stosować techniki ratowania ludzi uwięzionych na wysokich ścianach i poprawić swoją kondycje fizyczną – dodaje. Ćwiczenia służb robiły spore wrażenie. Instruktorzy przypięci linami schodzili pionowym urwiskiem kilkadziesiąt metrów. Na samym dole wyrobiska czekał na nich ponton z ratownikami WOPR, który transportował ich na brzeg zbiornika wodnego. Dzięki temu, że w szkoleniu brali udział ludzie z różnych służb, mogli wymienić się doświadczeniami, znaleźć wspólny język i zapoznać się z nowym sprzętem stosowanym w ratownictwie. Jak bardzo są potrzebni pokazało już wiele katastrof, m.in. powodzie, lawiny, zawalenia budynków po wybuchach gazu itp. Tegoroczne szkolenie trwało pięć dni. Oprócz strzelińskich kamieniołomów ćwiczono m.in. na zabytkowej twierdzy kłodzkiej czy wyrobisku w Głuszycy.
Wojsko i antyterroryści w strzelińskich kamieniołomach
Na szczęście były to tylko ćwiczenia. Szkolenie wysokościowe służb mundurowych od kilku lat organizuje 22. Karpacki Batalion Piechoty Górskiej w Kłodzku. W tym roku zdecydowano, że jednym z miejsc ćwiczeń będzie teren strzelińskich kamieniołomów. Zgodę wyraził właściciel kopalni firma Mineral Polska. W ubiegłą środę, 16 września, na terenie wyrobiska pojawiło się ponad 120 osób i kilkanaście wojskowych samochodów. Uczestnikami szkolenia byli przede wszystkim żołnierze-instruktorzy wspinaczki reprezentujący każdy rodzaj polskiego wojska, m.in. lądowe, powietrzne i siły specjalne. Dodatkowo w ćwiczeniach wzięli udział funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i służb podległych ministrowi (Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny Policji, Straż Graniczna, Biuro Ochrony Rządu), a także pracownicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednostek Górskiego i Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR i WOPR). – Głównym założeniem tego szkolenia jest doskonalenie umiejętności posługiwania się technikami linowymi stosowanymi w ratownictwie górskim – mówi mł. chor. Maciej Kubik, instruktor wspinaczki z 22. Karpackiego Batalionu Piechoty Górskiej w Kłodzku. - Teren kopalni (wysokie urwiska skalne połączone ze zbiornikiem wodnym) pozwala przypomnieć sobie tzw. pokonania M, czyli zjazdy na linie bez styczności z wodą, potem przepięcia do podejścia i ponownie – do zjazdu i podejścia. Można tu również budować mosty linowe, stosować techniki ratowania ludzi uwięzionych na wysokich ścianach i poprawić swoją kondycje fizyczną – dodaje. Ćwiczenia służb robiły spore wrażenie. Instruktorzy przypięci linami schodzili pionowym urwiskiem kilkadziesiąt metrów. Na samym dole wyrobiska czekał na nich ponton z ratownikami WOPR, który transportował ich na brzeg zbiornika wodnego. Dzięki temu, że w szkoleniu brali udział ludzie z różnych służb, mogli wymienić się doświadczeniami, znaleźć wspólny język i zapoznać się z nowym sprzętem stosowanym w ratownictwie. Jak bardzo są potrzebni pokazało już wiele katastrof, m.in. powodzie, lawiny, zawalenia budynków po wybuchach gazu itp. Tegoroczne szkolenie trwało pięć dni. Oprócz strzelińskich kamieniołomów ćwiczono m.in. na zabytkowej twierdzy kłodzkiej czy wyrobisku w Głuszycy.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
esy
Gdzie była woda jak kryształ? Na esachGdzie się nauczyłem pływać? Na esachGdzie przezwyciężyłem lęk wysokości? Na kamykachGdzie wypiłem pierwsze wino? Na kozim rynkuSkąd jestem? Ze Strzelina :-)RE: Wojsko i antyterroryści w strzelińskich kamieniołomach
Myśmy potrafili wchodzić po ścianie tylko po to by pojeść sobie poziomek które rosły w zakamarkach skał. Jak się ma naście lat to się ma fantazję.RE: Wojsko i antyterroryści w strzelińskich kamieniołomach
Ja też z kolegami z ogólniaka będąc na wagarach wspinałem się po stromej scianie pod balkonem.Jedni byli na bosaka inni w tenisówkach.Na koniec skok do wody.Dziewczyny piszczały na całą okolicę.Było to fajne ,beztroskie życie.RE: Wojsko i antyterroryści w strzelińskich kamieniołomach
na esy to ja schodziłem jako jeden ze 100 młodziaków, żaden z nas nie miał lin uprzęży szkolenia alpinistycznego helikopterów ani medali za udział w "trudnych" ćwiczeniach. niech któryś z tych dzielnych wojaków skoczy do wody z "balkonu" albo z "sexu", tak bez lin bez helikoptera i bez 120 ratowników, to mu powiem że jest prawie tak dobry jak zwykli strzelińscy nastolatkowie.