Ta rura (w kolorze srebrnym) powinna zniknąć z piwnicy - mówi Zbigniew Teneta
Jakiś czas temu w piwnicy jednego z mieszkańców Wiązowa pojawił się przewód kominowy. Mężczyzna twierdzi, że od tego momentu zaczął się gorzej czuć. Efektem tego było zgłoszenie sprawy do odpowiednich służb.

Pan Zbigniew Teneta z Wiązowa mieszka na co dzień w budynku dwuparterowym. Posiada na własność mieszkanie na parterze oraz piwnicę. Jakiś czas temu zaczął mu doskwierać nieprzyjemny, a zarazem niebezpieczny zapach spalin. - Przychodzą do mnie znajomi i mówią, że śmierdzi spalinami w mieszkaniu. Nigdzie się nie dymi. Z pieca też się nie dymi. Zacząłem szukać źródła potencjalnego zagrożenia, ale nie mogłem nigdzie znaleźć. Okazało się, że sąsiad przebił się przez ścianę w mojej piwnicy i przeprowadził przewód kominowy. Nie było mnie wtedy w domu. Przecież wcześniej był spokój. Nic się nie działo. Nic się nie dymiło - mówi Czytelnik.
Dodaje także, że to właśnie nieszczelny przewód kominowy może być przyczyną jego problemów.
- Teraz budzę się rano i wstaję zmęczony, głowa mnie boli. Syn zaproponował, abym kupił czujnik czadu, jednak okazało się, że jest niesprawny. Stropy są nieszczelne i spaliny dostają się niestety, do mieszkania. Moim zdaniem, sam przewód nie jest też odpowiednio zabezpieczony, a w dodatku zrobiony niechlujnie. Zasięgnąłem też opinii w straży pożarnej, ale tam mi powiedziano, że służby mogą przyjechać tylko w razie jakiegoś zdarzenia. Czuję się bezradny - podkreśla Teneta.
W dodatku pan Zbigniew twierdzi, że samo podłączenie wykonano bez jego wiedzy. - Jakieś dwa tygodnie temu byłem też na policji. Powiedziano mi, że zajmą się sprawą. Dowiedziałem się, że nie leży to w ich kompetencjach i wysłali mnie do nadzoru budowlanego, który też mnie odprawił. Ta rura powinna zniknąć z piwnicy. Przecież to wszystko dzieje się na mojej własności. Boję się teraz mieszkać. Nie śpię w nocy. Przez chwilę się zdrzemnę i budzę się około północy. Mam lęki. Czuję niepokój - mówi 82-letni mieszkaniec Wiązowa.
Podczas wizyty u pana Zbigniewa chcieliśmy porozmawiać z właścicielem, który rzekomo przeprowadził przewód kominowy przez piwnicę naszego Czytelnika. Jednak okazało się, że mieszka na co dzień poza Wiązowem, a mieszkanie na górze wynajmuje innym lokatorom.

Tekst ukazał się w 37 (1026) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz tu lub tutaj.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Były mieszkaniec
Przykra sprawa
Takie rzeczy tylko w Wiązowie , ludzie w tej wiosce nigdy nie posiadali rozumu , tylko alkohol , narkotyki itd.
0
Gravatar
Olek
Własność
Jeśli ta rura została zainstalowana nielegalnie, to jaki problem kupić worek zaprawy i zrobić z tym porządek?. Dziwne że ten pan jest odsyłany z kwitkiem, jak można na pałę wchodzić w przewód kominowy?. Ktoś pomyślał że to może być czyjś przewód wentylacyjny?, jak dojdzie do tragedii to kto odpowie?.
0

Przeczytaj także