A po spotkaniu był czas na zdjęcie... wprost na facebooka. Foto: GBP Borów
Nasi rodzice lub dziadkowie przyjechali na Dolny Śląsk po II wojnie światowej z różnych stron Polski i zza granicy. Spotkali się tutaj z Polakami i Czechami, którzy byli mniejszościami narodowościowymi w przedwojennych Niemczech.
Trudne to były lata poznawania się i uczenia tolerancji. Zupełnie inaczej pierwsze powojenne lata przezywali mieszkańcy Górnego Śląska. Ślązacy, bo tak mówią o sobie, borykali się z zupełnie innymi wyzwaniami. „Za Niemca” musieli walczyć o każde słowo po polsku, o polską kulturę. Na co dzień żyli obok Niemców. Bez polityki, ale często rodzinnie w polsko-niemieckich domach. Spotykały ich za to represje i kiedy Polska wróciła do Katowic, na Śląsk, byli szczęśliwi. Sielanka nie trwała jednak długo. Szybko okazało się, że nowa władza z biało-czerwonymi opaskami nie widzi w nich Polaków.
Takie właśnie losy opisuje Sabina Waszut w książce pt.: „Ogrody na popiołach”. Autorka wraca do obozu w Świętochłowicach, gdzie Polacy przetrzymywali Polaków.
Sabina Waszut gościła w Borku Strzelińskiem, gdzie w tamtejszej bibliotece spotkała się z Czytelnikami. Organizatorami spotkania były Gminna Biblioteka Publiczna w Borowie oraz Aglomeracja Wrocławska.
Na ten temat pisaliśmy w 38 (1126) wydaniu papierowym Słowa Regionu.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także