Zapylenie większe niż w Nowym Jorku

Do naszej redakcji przyszła niepokojąca informacja, przesłana przez mieszkańca Borka Strzelińskiego, który po świętach (27 grudnia) miernikiem do pomiaru jakości powietrza zbadał czystość powietrza w tej miejscowości. Wyniki okazały się przerażające. Przeczytajcie, jak to wyglądało.

Szanowna Redakcjo,

Chciałbym zwrócić Państwa uwagę na poważny problem zanieczyszczenia powietrza, który dotknął Dolny Śląsk w ostatnich dniach. 

Wykonałem wczoraj pomiary jakości powietrza w mojej miejscowości (Borek Strzeliński) o godzinie 9:00 i 15:00, które wykazały przekroczenie norm dla pyłów zawieszonych nawet 12-krotnie. To niezwykle niebezpieczne dla zdrowia mieszkańców, szczególnie dla osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego oraz dzieci.

Dla porównania, tego samego dnia pomiary w Nowym Jorku i Warszawie wykazały zanieczyszczenie aż dziesięć i sześć razy mniejsze. Borek i okolica były bardziej zanieczyszczone niż Nowy Jork i Warszawa!

Pomimo tak drastycznych wyników, mieszkańcy nie otrzymali żadnych alertów czy ostrzeżeń o konieczności pozostania w domach (alerty RCB trafiły rano do wrocławian). 

Co więcej, od dwóch dni zauważalny jest całkowity brak ptaków w okolicy – żadne sikorki czy wróble nie pojawiają się w karmnikach, co również może być skutkiem zanieczyszczenia powietrza.

Zgodnie z mapami zanieczyszczenia IMGW, niemal 3/4 Polski znajduje się obecnie w strefie smogu, co jest wynikiem zalegającego wyżu atmosferycznego. Pyły zawieszone utrzymują się w powietrzu, tworząc gęstą smugę przypominającą mgłę – jednak chciałbym podkreślić, że to nie jest mgła, a smog.

Załączam zdjęcia pomiarów wykonanych w Borku Strzelińskim. Proszę o podjęcie tematu i zwrócenie uwagi na konieczność działań ze strony lokalnych władz, takich jak wdrożenie systemu alertów oraz edukacja mieszkańców w zakresie ochrony zdrowia podczas takich dni.

Warto też napisać o tym, dlaczego oczyszczacze powietrza i jonizatory potrzebne są nie tylko mieszkańcom miast. Zimą powietrze na wsi jest dużo gorszej jakości niż w mieście.

Rozmawiam z mieszkańcami Borka i są wstrząśnięci, gdy pokazuję im wyniki pomiarów. Ludzie myśleli, że smog dotyczy wielkich miast...

Pisałem do Airly. Jest to inicjatywa, w której mogą brać udział samorządy. Koszt instalacji stacji pomiarowej to 1500-2500 zł w zależności od rozbudowania modułu pomiarowego. Do tego 300-500 zł rocznego abonamentu za przesył i administrację pomiarów.  

Ludzie na wsi są kompletnie nieświadomi tego, czym oddychają w okresie grzewczym. Na to nakłada się potworny ruch w Borku. Z danych, które znalazłem na stronach rządowych wynika, że na tej trasie każdego dnia przejeżdża 7000 aut, z czego znaczną część stanowią auta ciężarowe. Ludzie mieszkający w pierwszej linii przy tej trasie oddychają toksynami, a plany budowy obwodnicy od 30 lat nie mogą nabrać realnego kształtu. 

Jeszcze jedna rzecz.

Czy to prawda, że w całym powiecie nie ma profesjonalnej stacji pomiarowej dla zanieczyszczeń powietrza?

Miernik, który zastosowałem to profesjonalny amerykański Temtop z homologacją EU (wersja 1000s 2nd). Klasa przemysłowa dokładności.

Z góry dziękuję za zajęcie się tą ważną sprawą.

Z poważaniem, (nazwisko do wiadomości redakcji).

Od niedawna jest ogólnodostępny miernik

Po otrzymaniu powyższego listu zainteresowaliśmy się, czy w Borku Strzelińskim są inne mierniki, które mogłyby potwierdzić informacje przekazane przez naszego Czytelnika. Okazało się, że od listopada taki ogólnodostępny miernik jest zamontowany na ścianie frontowej Szkoły Podstawowej w Borku Strzelińskim. Pokazuje on aktualne wskazania poszczególnych pyłów.

Cały artykuł zamieściliśmy w 1 (1238/39) wydaniu papierowym Słowa Regionu.