Woda ukryta w lasach
Nadleśnictwo Henryków w ramach projektu pt. „Przeciwdziałanie skutkom odpływu wód opadowych na terenach górskich. Zwiększenie retencji i utrzymanie potoków oraz związanej z nimi infrastruktury w dobrym stanie” ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w ramach III osi priorytetowej od 2014 roku odtworzyło system, prawdopodobnie pocysterskich, polderów zalewowych. System grobli, rowów i zastawek pozwala na retencjonowanie około 250 tysięcy metrów sześciennych wody. Groble są dziś wykorzystywane także jako drogi dojazdowe.– Znaleźliśmy obiekt inżynieryjny, który jest bardzo zniszczony, ale służył od wieków. Ktoś już wcześniej wpadł na pomysł, żeby go w tym miejscu wybudować, to miało głębszy sens. Nie wykorzystać tego byłoby z naszej strony niemądre. Dlatego przy naborze nowych zadań posiłkowałem się starymi mapami niemieckimi, sprawdzałem, gdzie były zbiorniki i teraz je odtwarzamy – mówi Krzysztof Flis.
Przy wykorzystaniu środków zewnętrznych Lasy Państwowe w latach 2007-2020 wybudowały kilkaset małych zbiorników wodnych, zlokalizowanych w pasie południowej Polski w terenie górzystym i wyżynnym. Są to mikrozbiorniki, które wyłapują wodę przy samym źródlisku lub gdy zaczyna się tworzyć fala wezbraniowa, która spływa ze zboczy. Mimo że teren jest delikatnie pofałdowany, to przy dużych opadach nawałnicowych woda przestaje być absorbowana przez glebę i zaczyna powierzchniowo spływać do rowów.
Mijające tygodnie obfitowały w ulewne deszcze, jednak ich ilość jest nadal niewystarczająca, aby zaspokoić potrzeby ekosystemu leśnego. W okresie suszy woda opadowa bardzo szybko odpływa i bezpowrotnie ją tracimy. System polderów pomaga retencjonować tę wodę. – Chodzi o to, żeby jak najdłużej zatrzymać wodę na samym początku jej biegu– wyjaśnia Krzysztof Flis. – Tak, aby spokojnie odparowywała. Taka woda przesiąka przez warstwę gleby i odbudowuje nasze zasoby wód podziemnych, głębinowych i podpowierzchniowych – dodaje.
Funkcja przeciwpowodziowa
System polderów zalewowych, odtworzony przez henrykowskie Nadleśnictwo, został zaplanowany w ten sposób, aby zmniejszyć ewentualną falę powodziową, która by szła dorzeczem Odry. Sprzyja temu obszerna zlewnia, czyli obszar, z którego woda spływa do jednego cieku. Jest on dopływem Krynki, która jest dopływem Oławy, ta z kolei wpada do Odry. Dzięki temu system jest w stanie zatrzymać 250 tysięcy metrów sześciennych wody i jednocześnie o kilka centymetrów zmniejszyć falę powodziową we Wrocławiu. – W czasie projektowania mieliśmy dostęp do map powodziowych z 1997 roku – mówi Krzysztof Flis. – Było widać, że już wtedy po części ten system funkcjonował. Przez to, że nie było wtedy urządzeń, które zatrzymują wodę, to ten zbiornik zatrzymywał tylko jej część. Jednak sama idea rozlewania się tutaj wody funkcjonowała. Teraz jest to zrobione tak, aby nie była potrzebna ingerencja człowieka: nie ma zakładania szandorów czy ręcznego sterowania wodą. Ona sobie naturalnie tutaj przepływa – dodaje.
System odbudowanych polderów zajmuje ponad sto hektarów lasu. Przy niskich stanach wody właściwie nie widać, że jest to teren zalewowy. Przy rozłożystym dębie znajduje się ciek wodny. Kiedy wody przybywa, to zaczyna się ona piętrzyć w cieku, a następnie etapami rozlewa po całym terenie. Potrwa to około dwóch-trzech tygodni i woda opadnie. – Im dłużej ona będzie tutaj stagnować, tym lepiej dla tych miejscowości, które są poniżej, gdzie fala powodziowa będzie się zbierała – mówi Krzysztof Flis i uspokaja, że takie kilkunastodniowe podtopienia nie niszczą lasu. – Dla tego lasu nie jest to szkodliwe. Raz, dwa razy w roku on potrzebuje takich okresów zalewania, żeby rośliny, które są silnie związane z ekosystemem wodnym, mogły się spokojnie rozwijać. Olchy uwielbiają wodę, nawet jak przez kilka dni stoją w wodzie to nic się im nie stanie – wyjaśnia nasz rozmówca.
Tekst ukazał się w 26 (1015) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz tu lub tutaj.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Zdroje również retencjonuje
Nadleśnictwo Zdroje również od lat prowadzi działania związane z retencjonowanie m wody. W górach polega ona przede wszystkim na spowolnieniu odpływu wód wezbraniowych, zabudowie potoków górskich, zbiornikach na małych leśnych ciekach. W tym roku rozpoczynamy realizację kolejnych ośmiu zadań. M.in. odtwarzany stare poniemieckie zbiorniki na ciekach górskich, w okolicach Szczytnej, Dusznik-Zdrój, Polanicy-Zdrój, Wolan. Zabezpieczamy kaszycami cieki wodne, budujemy sieć zastawek i spowalniaczy odpływu w okolicach Torfowiska pod Zieleńcem. Ogólnie wychodzimy z założenia, że wodę wezbraniową da się zatrzymać tylko u źródła, nim woda nabierze pędu i zacznie formować się fala wezbraniowa. Jednocześnie woda zatrzymana w lesie łagodzi skutki suszy, wpływa na siedlisko i całą okolicę, jest środowiskiem życia wielu gatunków owadów, płazów, gadów i ptactwa. Dostępność do wody jest dla prawidłowego funkcjonowania ekosystemów i właściwego stanu sanitarnego lasu niezbędna. Zapraszam do obejrzenia filmu: https://www.facebook.com/1509875579275327/videos/2415368541821107 i polubienia naszego profilu na FB. Dziękujemy za zainteresowanie naszą pracą i okoliczną przyrodą.RE: Woda ukryta w lasach
Bardzo to mądre i jestem ciekawa w jakim stopniu stosowane w innych nadleśnictwach. Oby jak najszerzej. Wysłałam link do artykułu do "mojego" Nadleśnictwa Zdroje w Szczytnej.Może też retencjonują pełną parą tylko ja nic o tym nie wiem.RE: Woda ukryta w lasach
Czy Pan widoczny na zdjeciu to czlonek rodziny legendarnego zespolu The Kelly Family ??Barszcz Sosnowskiego.
Barszcz Sosnowskiego pojawił się na ulicy Czeresniowej w Kuropatniku.