Piotr Wielocha ma gospodarstwo i firmę, w której zatrudnia dwudziestu pracowników sezonowych

Jest jednym z największych producentów czosnku na Dolnym Śląsku. Swoją działalność rozpoczął zaledwie cztery lata temu, a jego warzywa trafiają do sklepów w całej Polsce. Z Karszowa prosto do Lidla  tak wygląda podróż czosnku, uprawianego przez lokalnego rolnika, Piotra Wielochę.

Piotr Wielocha uprawia 15 ha czosnku i jest jednym z największych producentów tego warzywa w naszej okolicy. Materiał nasadzeniowy ściąga z Hiszpanii. Przez dwa lata pan Piotr kupował nasadzenia w Polsce, jednak one się nie sprawdziły. Testował wiele odmian, lecz pozostał przy „Violetcie” i „Białym Europejskim”, które są odmianami zimowymi. Sadzenie zaczyna już od 15 września. Uprawa czosnku wymaga też dużych nakładów finansowych, bo czasami jedna mała maszyna kosztuje tyle co kombajn do zboża.

– Ludzi hamują przed tym nakłady i zbyt. Wolą uprawiać czosnek raczej na sprzedaż lokalną lub na własny użytek – mówi Piotr Wielocha.

Jak tłumaczy pan Piotr, uprawianie czosnku jest trudniejsze niż innych warzyw. Nie potrzebuje co prawda dużo wody ze względu na ciężkie ziemie. Trzeba jednak pilnować nawozów, aby nie pochodziły one ze Wschodu, bo są skażone metalami ciężkimi, które czosnek łatwo wchłania. Jeżeli chodzi o chwasty to są do tego odpowiednie maszyny, które je niszczą. W naszej okolicy nie ma też problemu ze szkodnikami, ponieważ jest to jedyne większe pole z czosnkiem.

Firma, którą prowadzi Piotr Wielocha, posiada wiele certyfikatów, które umożliwiają sprzedaż czosnku na całym świecie. Są to przede wszystkim: GLOBAL G.A.P, GRASP, HACCP. Zatrudnia dwudzuestu pracowników sezonowych, dla których na terenie gospodarstwa utworzył nowoczesne pomieszczenie socjalne. Posiada specjalne maszyny, a w firmę zaangażowana jest także żona pana Piotra. Całe gospodarstwo jest również kontrolowane przez specjalne instytucje – od rozpoczęcia produkcji, aż do sprzedaży.

Pan Piotr sprzedaje czosnek dużym firmom, takim jak Lidl. Dystrybucja odbywa się na całą Polskę. Jak jednak znaleźć tam czosnek, który pochodzi od naszego lokalnego gospodarza? Wystarczy na skrzynce lub kartonie w sklepie wyszukać numer GGN, który należy do gospodarstwa w Karszowie.

Cały artykuł zamieściliśmy w 33 (1221) wydaniu papierowym Słowa Regionu.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker.
czytałem na necie o aferze z czosnkiem w biedronce. czosnek miał być polski a był hiszpański. ten czosnek jest z niemieckiego karschau, z hiszpańskich sadzonek. pracują przy zbiorze pewnie ukraińcy. sprzedawany w niemieckim lidlu. maszyna też pewnie zagraniczna. deszcz mu z czech przywiało. no i te certyfikaty same zagraniczne jakieś. no i sprzedaje za złotówki wymienialne na dolary. teraz polska. czy proletariusze wszystkich krajów łączcie się?
no gdyby miał certyfikat z synagogi tak jak sery romana kluski z optimusa to bym z tego sera i z tego czosnku grecki serek zaziki sobie zrobił. no ale on w ogóle dziwny jakiś. zamiast blokować traktorem ulice to za zarabianie pieniędzy bez dopłat i bez dotacji się zabrał.

-1

Przeczytaj także