Kapliczka stojąca przy drodze z Jagielnicy do Sarb zawsze przyciągała uwagę podróżujących. W ubiegłym roku zniknęła figurka Najświętszej Marii Panny, a kapliczka uległa zniszczeniu. Dbający o tradycję i wiarę działacz społeczny z Sarb, Damian Długosz, postanowił to miejsce kultu przywrócić do dawnej świetności.
Kapliczka przed Sarbami powstała, gdy proboszczem parafii był ks. Manfred Lubczyk. Była cała z drewna, a figurka z gipsu. Z czasem konstrukcja spróchniała i przewrócił ją wiatr.
- Przewrócona kapliczka leżała na ziemi, ale figurka zniknęła - wyjaśnia Damian Długosz. - Szukaliśmy jej wokoło, ale nie mogliśmy znaleźć. Nie jestem w stanie powiedzieć, co się z nią stało. Być może ktoś zobaczył, że leży na ziemi i zabrał do domu.
Pan Damian postanowił postawić nową kapliczkę. Jak powiedział, tak zrobił.
- Od wiosny ubiegłego roku zacząłem budować nową - opowiada. - Wszystko robiłem od podstaw. Zarówno całą konstrukcję, jak i podłoże z kostki brukowej, na którym stoi na betonowej nodze.
Nowa kapliczka jest większa od poprzedniej, bardziej stabilna i solidna. Powinna służyć mieszkańcom jako miejsce kultu całe lata. Ludzie zatrzymują się przy niej, przynoszą kwiaty i zapalają znicze. Mężczyźni, przechodząc obok, ściągają czapkę i robią znak krzyża, czego byliśmy świadkami.
- Muszę dopowiedzieć, że pewnych prac nie wykonywałem sam. Przy montowaniu kapliczki pomagał mi Arek Kobierski, Jan Sabuda oraz moi synowie, Patryk i Michał - zaznacza społecznik Damian Długosz.