ZNAJDŹ NA STRONIE

 
 

Część członków KGW Jegłowa w zupełnie nowych fartuszkach

Łączą pokolenia, dzielą się doświadczeniem i miło spędzają czas – w Jegłowej powstało Koło Gospodyń Wiejskich, które zrzesza aktywnych i ambitnych mieszkańców. Mimo że działają dopiero kilka miesięcy, to już zaangażowali się w wiele działań. 

Kilka miesięcy temu, na początku kwietnia, w Jegłowej powstało Koło Gospodyń Wiejskich. Należy do niego aż 40 osób, w tym pięciu panów, którzy są nieocenionym wsparciem dla pań. Inicjatorem utworzenia koła była Ania Skrzyńska-Smoleń z koleżanką. – Pomysł pojawił się już około 2 lata temu, ale ze względu na brak czasu i inne obowiązki jakoś się to przesunęło. Niedawno zaczęliśmy się częściej spotykać z paniami z wioski i tak od słowa do słowa wyszło, że zakładamy koło – opowiada pani prezes.

Panie i panowie, działający w kole, stawiają przede wszystkim na integrację mieszkańców i wymianę doświadczeń międzypokoleniowych. – Wcześniej brakowało nam przestrzeni, żeby się spotykać, a bardzo chcemy, żeby nasza miejscowość się rozwijała, a mieszkańcy integrowali ze sobą. Chcemy łączyć pokolenia i czerpać od siebie nawzajem: młodsi od starszych, a starsi od młodszych – mówią zgodnie panie z KGW Jegłowa.

Mimo że działają dopiero kilka miesięcy, to członkowie Koła Gospodyń Wiejskich z Jegłowej kilkukrotnie mieli okazję do sprawdzenia swoich możliwości. W sierpniu przygotowali poczęstunek dla pielgrzymów, którzy zatrzymali się na nocleg w Jegłowej. Ponad 3,5 tysiącem pierogów ruskich i białym barszczem przywitali maszerujących na Jasną Górę. We wrześniu panie i panowie z KGW włączyli się w organizację festynu wiejskiego, który odbył się na stadionie. W niedzielę, 6 października, wzięli udział w Jarmarku Produktu Lokalnego Miód i Dynia. Stoisko, na którym serwowano między innymi aksamitną zupę dyniową, pierożki pieczone z kurczakiem, dynią, fetą, papryką i pieczarkami oraz różne rodzaje ciast, cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Panie z KGW Jegłowa jako pierwsze wyprzedały wszystkie swoje produkty.

– Zawsze możemy liczyć na panie, które chętnie biorą udział w wypiekach i przygotowaniach kulinarnych. Spotykamy się w zależności od potrzeb. Czasami co kilka tygodni, a czasami kilka dni pod rząd. W tej chwili stawiamy przede wszystkim na działania kulinarne. Jeśli chodzi o śpiew czy występy teatralne to jeszcze nie teraz, ale może do tego wrócimy – mówi ze śmiechem Ania Skrzyńska-Smoleń. Panie z KGW pomagały także w przygotowaniu dożynkowego wieńca, który zajął pierwsze miejsce w gminnym konkursie. – Zaczynamy się poznawać, zżywać ze sobą – przyznaje pani prezes. – Mamy nadzieję, że zachęcimy panie, żeby nam pomagały, wspierały, bo to jest ważne przy różnych imprezach – dodaje nasza rozmówczyni i podkreśla, że wciąż – jeśli ktoś z Jegłowej ma takie pragnienie – można dołączyć do KGW.

Działalność koła nie ogranicza się tylko do organizacji wydarzeń i uczestnictwa w imprezach. Panie i panowie z KGW są żywo zaangażowani w życie wioski. Poszczególne osoby podczas niedawnej powodzi zajęły się pomocą tym, których dotknął żywioł. W działania przeciwpowodziowe zaangażowało się około 60 osób, nie tylko członków KGW. Ponadto Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało sprzątanie wioski – placu zabaw, terenu za przystankiem oraz świetlicy.

Plany na najbliższą przyszłość też są ambitne – KGW zamierza wystartować z ofertą dla dzieci. Czy będą to spotkania na świetlicy czy atrakcje na świeżym powietrzu wiosną – to okaże się w kolejnych miesiącach. Już teraz najmłodsi mieszkańcy Jegłowej angażują się w prace koła. – Dzieci pomagały nam nawet lepić pierogi, podglądają jak my to robimy i w ten sposób uczą się nowych rzeczy – podkreśla pani Ania. – Mamy w kole przecudne panie seniorki, które nam wiele pokazują, np. pani Krysia podczas lepienia pierogów uczyła nas robić falbanki, pani Tereska, która robi na szydełku, będzie nas uczyła tego fachu, pani Antosia z panią Ewą dzielą się z nami fantastycznymi przepisami z dawnych lat. Cieszymy się z takiej wymiany pokoleniowej – dodaje nasza rozmówczyni.

Siedzibą koła gospodyń dzięki uprzejmości wójta Jarosława Taranka i sołtys Barbary Zaniewicz jest świetlica wiejska. – Jesteśmy bardzo wdzięczni, że możemy korzystać z tego miejsca – podkreślają członkowie koła. Jednocześnie nie jest tajemnicą, że budynek jest zaniedbany i wymaga remontu. Trzeba włożyć mnóstwo pracy, aby przywrócić jego dawny blask. – Będziemy się starali w jakiś sposób wspólnymi siłami przy współpracy z gminą to zrobić – zapewniają członkowie KGW.

Obecnie Koło Gospodyń Wiejskich jest na etapie kompletowania urządzeń i przedmiotów, które są niezbędne przy prowadzonej działalności. – Część przedmiotów udało się zakupić i będziemy inwestować w kolejne urządzenia. Musimy zarobić pieniądze, żeby móc je kupić. Chciałabym w tym miejscu podziękować wszystkim zaangażowanym w naszą działalność. Każda osoba jest dla nas skarbem. Z otwartymi rękami czekamy więc na kolejne osoby, które będą chciały dołączyć do KGW lub wspierać nas w różnych inicjatywach – podsumowuje pani prezes.

 

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także