Burza, która rozszalała się wieczorem w minioną sobotę nad gminą Przeworno miała fatalne skutki. Piorun uderzył w dwie stodoły. Budynki natychmiast stanęły w płomieniach. Szybka interwencja strażaków uchroniła mieszkańców przed większą tragedią. Tragiczna w skutkach nawałnica nawiedziła w sobotę, 15 sierpnia, gminę Przeworno. Podczas burzy, około godz. 20.00 ,piorun uderzył w budynek gospodarczo-warsztatowy w Strużynie. Obiekt, który przylegał do domu zapalił się. Na miejsce błyskawicznie przyjechali strażacy. Pożarem objęte było poddasze. Z zagrożonego pożarem budynku strażacy wynieśli 5 butli z gazem propan-butan. W garażu zniszczona została instalacja elektryczna. Nadpalona została konstrukcja dachu (kilka belek i łat), jednak nie stwarzało to zagrożenia zawalenia budynku. Strażacy szybko opanowali pożar. Straty oszacowano na około 1 tys. zł. W akcji brało udział 24 strażaków z 5 jednostek.
W międzyczasie piorun uderzył również w stodołę w Miłocicach. Wybuchł potężny pożar. Zagrożone były pozostałe budynki. Łunę było widać z kilkunastu kilometrów. Ze Strużyny do Miłocic natychmiast ruszyły cztery zastępy (w Strużynie pozostali jeszcze przez chwilę druhowie z OSP Przeworno, którzy dogaszali ewentualne zarzewia ognia). - Na miejscu okazało się, że pożar był w pełni rozwinięty, ogień unosił się ponad budynkiem, było duże zadymienie i promieniowanie cieplne – mówi kpt. Jarosław Łuczak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelinie. - Strażacy pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych, teren oświetlono. Zbadano na obecność tlenku węgla w wydychanym powietrzu gospodarza i jego rodzinę. Nie wykryto stężenia.
Wodę do gaszenia pożaru strażacy czerpali z hydrantu w Przewornie przy remizie OSP. W Miłocicach bowiem nie ma sieci hydrantowej.
- Gospodarz przed przybyciem straży ewakuował zwierzęta z zagrożonego budynku inwentarskiego (krowę z cielakiem, cztery świnie) – wyjaśnia kpt. Jarosław Łuczak. - Właściciel budynku potwierdził, że w kompleksie odłączony jest prąd. Powiadomiono pogotowie energetyczne i policję.
Niestety, mimo szybkiej interwencji ogień strawił niemal wszystkie drewniane konstrukcje budynku. Płomienie pochłonęły również w znajdującą się w stodole słomę (siedem przyczep) i siano (siedem przyczep), a także śrutownik, cyrkularkę, siewnik do buraków, siewnik do nawozu, sadzarkę do ziemniaków. Spaliło się też kilka kaczek, gęsi i indyków. Straty oszacowano na ok. 80 tys. zł.
Jeszcze w niedzielę druhowie z OSP Przeworno pilnowali miejsca, nie dopuszczając do powtórnego pożaru. Ze zgliszcz stodoły wywieźli z gospodarzem pozostałości słomy i siana na łąkę za wioską. W poniedziałek przystąpili do częściowej rozbiórki dachu.
Mimo tragedii, jaka niewątpliwie miała miejsce można mówić o sporym szczęściu. Działania strażaków uchroniły od pożaru inne zagrożone budynki. Było tym bardziej niebezpiecznie, że płonąca stodoła stoi bardzo blisko domu. Gdyby nie sprzyjał wiatr (wiał w przeciwną stronę od budynku mieszkalnego), straty mogły być o wiele większe. - Z informacji, jakie posiadam, udało się nam uratować mienie o wartości 300 tys. zł – dodaje kpt. Jarosław Łuczak.
W akcji w Miłocicach brało udział 55 strażaków z 13 jednostek.
W sytuacjach, kiedy żywioł doświadczał jakichś ludzi mieszkańcy gminy Przeworno zawsze byli solidarni. Organizowane były akcje niosące pomoc poszkodowanym. Wierzymy, że i tym razem mieszkańcy gminy staną na wysokości zadania i wspomogą pogorzelców. Nigdy bowiem nie wiadomo, kogo następnym razem może spotkać nieszczęście. Otwórzmy swoje serca dla potrzebujących i bądźmy solidarni. Dzisiaj ty pomożesz ludziom, kiedyś inni pomogą tobie.















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij