Drobna naprawa – duży problem
Samochody mają to siebie, że się psują. Te starsze częściej, te nowsze rzadziej. Jacek Fałat z Wieńczowa jest posiadaczem m.in. popularnego golfa II, który ma już swoje lata. - We wrześniu 2015 r. w moim Golfie popsuł się gaźnik. Odwiozłem więc samochód do naprawy do serwisu „Rob-dar” w Przewornie – powiedział właściciel samochodu. - Zdawałem sobie sprawę, że znalezienie właściwego gaźnika może potrwać. Kontaktowałem się z mechanikiem, pytałem, czy już znalazł gaźnik na wymianę, ale zawsze słyszałem odpowiedź, że nie. Trwało to kilka miesięcy – poinformował nas pan Jacek. Sprawa naprawy samochodu nabrała tempa, kiedy jego właściciel przejeżdżając obok warsztatu zauważył, że jego auto zniknęło. - Samochodu nie było na placu, w miejscu, gdzie zwykle stał. Natychmiast skontaktowałem się z właścicielem warsztatu. Chciałem ustalić, co się stało z moim golfem? Pan Nowak zaproponował, że zamiast mojego auta da mi inne i dopłaci jeszcze różnicę w wartości samochodów – powiedział nasz rozmówca. Rzeczywiście, po pewnym czasie na podwórko pana Jacka zajechało auto, strony dopełniły formalności i wydawało się, że sprawy nie ma. - Kiedy dostarczono mi samochód, nie było mnie w domu. Po powrocie zacząłem przyglądać się samochodowi. Kiedy otworzyłem drzwi, wypadły uszczelki. Zasięgnąłem opinii o stanie technicznym auta i rodzina poradziła mi, żebym je oddał i domagał się zwrotu mojego. Tak zrobiłem. Podobnie jak za pierwszym razem wszystko odbyło się pod moją nieobecność i bardzo szybko. Przyjechała laweta z moim samochodem, a z podwórka zabrano auto, którego nie chciałem. Nie przypuszczałem, że moje problemy dopiero się zaczynają – zauważył pan Jacek.
Szybko okazało się, że wprawdzie golf wrócił, ale nie w całości. - Jak zobaczyłem swoje auto na podwórku, to odetchnąłem, ale tylko na chwilę. Szybko okazało się, że brakuje wielu części. Sporządziłem listę, która zapewne nie jest jeszcze kompletna. Znalazły się na niej: tłumik, kolektor, katalizator, dywaniki, pompa paliwowa, filtr powietrza, aparat zapłonowy, gałka do biegów, tylna klapa, lewarek, spojler przedni, magnetofon JVC, głośniki Pionier, akumulator, kable elektryczne zostały porwane, kostki elektryczne, klapa do elektryki i praktycznie cały osprzęt silnika w górnej jego części – usłyszeliśmy od naszego rozmówcy. Próba odzyskania brakujących części zakończyła się fiaskiem. Panowie wymienili się jedynie pismami. Jacek Fałat zażądał zwrotu brakujących części. W odpowiedzi otrzymał pismo, w którym mechanik domaga się zapłacenia 350 zł za wykonaną naprawę a w przypadku odmowy zapłaty, będzie domagał się 3,6 tys zł tytułem parkowania samochodu na jego posesji.
Pan Jacek, właściciel samochodu, opowiedział nam na czym, z jego punktu widzenia, polega problem. Kiedy ok. roku temu oddawał auto do naprawy zepsuty był jedynie gaźnik a obecnie lista braków liczy 18 pozycji. A jak tę samą sprawę widzi szef serwisu, do którego trafił samochód?
Nie rok, a trzy lata
- Auto stało na placu trzy lata. Przez ten czas nie pobierałem z tego tytułu żadnej opłaty. W zeszycie mam dokładnie zapisane, kiedy samochód trafił do mnie. Dziś nie pamiętam, w jakim był stanie – powiedział Robert Nowak, właściciel Profesjonalnego Centrum Samochodowego „Rob-Dar” w Przewornie. - Z mojej dokumentacji wynika, że właściciel golfa nie zapłacił za ostatnią naprawę (chodzi o 350 zł – red.). Teraz, jeżeli nie otrzymam zapłaty za naprawę (w terminie 7 dni – red.), to wystąpię o zapłatę za parkowanie, co wyceniłem na 3,6 tys. zł. Moja propozycja przekazania właścicielowi innego golfa, w dużo lepszym stanie i przede wszystkim na chodzie, wynikała z chęci załagodzenia sporu. Niestety pan nie skorzystał z tej możliwości.
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
oszusci
STRACH DAWAĆ DO NICH SAMOCHODYRE: Drobna naprawa – duży problem
Byłem u niego z Passatem robili zawieszenie, pół roku później w innym warsztacie dowiedziałem się że zapłaciłem za oryginał wahacze a dostałem podróby