ZNAJDŹ NA STRONIE

W gospodarstwie w Henrykowie zawsze jest coś do zrobienia. Foto. arch. WK
Wiesław Karpierz przez 12 lat dowodził strzelińską Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej. Relacjonowaliśmy oficjalne pożegnanie st. bryg. Karpierza ze służbą. Po niespełna dwóch tygodniach odwiedziliśmy pana Wieśka, żeby dowiedzieć się jak żyje się, emerytowanemu komendantowi.

Minęło kilkanaście dni od przejścia Pana w stan spoczynku. Jak wygląda dzień emeryta?
- Te pierwsze dni są aktywne i związane z zakończoną właśnie służbą. Większość czasu spędziłem w Strzelinie, w komendzie. Przygotowywałem materiały do przekazania Krzyśkowi (Dobrowolskiemu – red.), mojemu następcy. Rozmawialiśmy, sugerowałem, co należy zrobić w pierwszej kolejności, jeżeli chodzi o komendę. Podpowiadałem, co może być mu przydatne jako komendantowi. Poza tym próbowałem zajmować się naszym rodzinnym gospodarstwem rolnym. Niestety zaledwie jeden dzień spędziłem w Henrykowie na pomiarach związanych z planowanymi pracami melioracyjnymi. Rozmawiamy w sobotę przed południem, a wieczorem jadę na dwa zebrania OSP (nasz rozmówca jest wiceprezesem Gminnego Związku OSP w Ziębicach – red.)
 Pan Wiesiek, z żoną Beatą, już jako emeryt
Będąc czynnym strażakiem, zapewne wcześnie Pan rozpoczynał dzień. A teraz, jako emeryt, o której Pan wstaje?
- Budziłem się za 20, za 15 szósta rano. Taki był mój zegar biologiczny. Teraz budzę się mniej więcej o tej samej porze. Prze pierwsze dni wstawałem, mimo że było ciemno, ale teraz nawet jak nie śpię, to leżę, rozmyślam, najmniej godzinę. Żona wytłumaczyła, że nie muszę już tak wcześnie wstawać.

Wróćmy do Pana służby w straży pożarnej. Jak to się zaczęło?
- Moim pierwszym przydziałem po szkole chorążych pożarnictwa w Poznaniu były Ziębice. I były to najpiękniejsze lata w mojej zawodowej karierze. Myślę, że moja żona (Beata – red.) może mieć trochę inne zdanie, bo większość czasu spędzałem wśród strażaków, ale, mimo wszystko, bardzo mile wspominam tamte lata.

Ten pierwszy przydział to było stanowisko komendanta jednostki w Ziębicach.
- Tak. Pamiętam, jak do szkoły przyjechał późniejszy generał i komendant główny Andrzej Stefanowski. Na roku było nas trzech. O przyjęcie starało się 23, ale tylko 4 rozpoczęło naukę. Jeden z kolegów musiał opuścić szkołę, ze względu na wadę wzroku. Stefanowski wezwał nas wszystkich i zwrócił się do mnie: „No, Karpierz. Planuję utworzyć w Ziębicach jednostkę zawodowej straży pożarnej i chcę, żebyś tam przejął dowodzenie”. Co mogłem zrobić? Powiedziałem: Tak jest, panie komendancie. Powiem szczerze, że wtedy nie wiedziałem dokładnie, gdzie Ziębice leżą. Pochodzę z Pieszyc, z samego podnóża gór Sowich (pow. dzierżoniowski – red.). Po przyjeździe okazało się, że miasteczko ładne, ma swój klimat. Pamiętam, jak ok. godz. 14.00 ulice zapełniały się ludźmi wracającymi z pracy, to były setki, jeżeli nie tysiące ludzi. Miasteczko tętniło życiem.
 Chwila odpoczynku na budowie strażnicy w Ziębicach. Wiesław Karpierz, pierwszy z prawej. Foto. Arch. WK
Poza służbą i obowiązkami komendanta miał Pan wtedy jeszcze inne zadanie do wykonania.
- Budowaliśmy strażnicę. Dosłownie. Jako zawodowi strażacy po służbie przebieraliśmy się w ubrania robocze, jeździliśmy po materiały, zdejmowaliśmy dachówki ze starej remizy i pracowaliśmy na budowie. Społecznie, bez wynagrodzenia, nie licząc na jakiekolwiek profity z tego tytułu. A później spotykaliśmy się w gronie strażaków na grillu.
Kolejny awans to stanowisko zastępcy komendanta powiatowego w Ząbkowicach Śląskich. Pominiemy jednak ten wątek rozmowy z panem Wieśkiem, żeby porozmawiać o latach spędzonych w Strzelinie.

Czy strzelińska komenda teraz różni się od tej, którą Pan obejmował? Jedna z wielu akcji gaśniczych, w których brał udział nasz rozmówca (z prawej). Foto. arch. WK
- Zawsze uważałem, że jako dowódca mam dbać o warunki pracy i służby strażaków, o ich komfort. Dlatego dążyłem do wymiany samochodów, doposażenie jednostki. Jako strażacy mamy pomoc nieść skutecznie i szybko ratować życie, zdrowie, pomagać ludziom chronić ich mienie. Żeby tak było, nie wystarczy dysponować nowoczesnym sprzętem i wyszkolonymi ludźmi. Strażacy w akcji muszą tworzyć zespół, działać wspólnie. I myślę, że to również udało mi się.

Które z akcji strzelińskich strażaków zapamiętał Pan?
- Jako dowódca uczestniczę tylko w niektórych akcjach. Pamiętam jednak wszystkie ofiary śmiertelne, które w czasie służby widziałem. Ofiary wypadków komunikacyjnych, zwęglone ludzkie ciała w nienaturalnych pozach, fragmenty ludzkich ciał leżące z dala od siebie.

Mówi Pan o niewdzięcznej stronie bycia strażakiem. Ludzkich tragediach, ofiarach, którym nie można było pomóc. Czy więc warto być strażakiem?
- Osobiście nie wyobrażam dla siebie innej drogi życiowej niż ta, którą wybrałem. Przez pierwsze lata służby nie chodziłem do pracy, ale biegłem. Pomaganie ludziom, ratowanie życia lub mienia daje olbrzymią satysfakcję. Dlatego uważam, że warto zostać strażakiem. Nie jest to łatwa służba. Trzeba poświęcić się jej bez reszty, ale mając wsparcie najbliższych, można pogodzić osobiste i rodzinne cele z pracą dla innych.

Te ostatnie Pana zdania dedykujemy młodym ludziom, którzy szukają swojej drogi życiowej. Może ktoś z nich wybierze służbę w straży pożarnej. Dziękuję za rozmowę.

Jacek Sobko




UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Zibi
Naprawdę warto zostać strażakiem
Pewnie że warto dzień pracy i2 dni wolne. A w małych miasteczkach to tylko Spanko ewentualnie czyszczenie pomp oraz zabawy kulinarne
0
Gravatar
Dst
RE: Naprawdę warto zostać strażakiem
Zmień lekarza bo ten cię oszukuje.
0
Gravatar
spajker
RE: Naprawdę warto zostać strażakiem
Dst powiedziała :
Mam nadzieję że o tobie nie napiszą
DST,głupota nie choroba. czasem przychodzi znienacka. jestem z tobąi twoimi bliskimi połączony w bólu nad twoją przypadlością. pozdrawiam

0
Gravatar
Dst
RE: Naprawdę warto zostać strażakiem
Mam nadzieję że o tobie nie napiszą
0
Gravatar
ojtam
RE: Naprawdę warto zostać strażakiem
spajker powiedziała :
młodo wygląda ten emeryt. oczekuję że o mnie też będzie w mediach jak przejdę na emeryturę.
Dożyjesz?

0
Gravatar
spajker
RE: Naprawdę warto zostać strażakiem
młodo wygląda ten emeryt. oczekuję że o mnie też będzie w mediach jak przejdę na emeryturę.
0

Przeczytaj również