ZNAJDŹ NA STRONIE

Andrzej Czembor przyjechał do Strzelina w 1976 roku i został wiceprezesem spółdzielni mleczarskiej

Można zażartować, że tylko najstarsi pamiętają, że w Strzelinie produkowano masło i jogurty. Faktem jest, że po mleczarni pozostały tylko wspomnienia. Poprosiliśmy Andrzeja Czembora, mleczarza w trzecim pokoleniu, żeby podzielił się wspomnieniami ze złotych czasów strzelińskiej mleczarni.

Andrzej Czembora jest dziś emerytem. Do Strzelina przyjechał w połowie lat 70-tych ubiegłego wieku. Obecnie mieszka opodal Strzelina.

 

Jak trafił Pan do strzelińskiej mleczarni?

- Zanim przyjechałem do Strzelina pracowałem we Wrocławiu. Byłem inspektorem ds. produkcji w Wojewódzkim Związku Spółdzielni Mleczarskich (WZSM). W 1976 r. zmieniono administracyjny podział Polski i powołano 49 nowych województw. Jedną z konsekwencji reorganizacji była likwidacja WZSM. Mój ówczesny prezes zaproponował mi objęcie funkcji wiceprezesa w jednej z trzech mleczarni. Do wyboru miałem Strzelin, Lskowice-Jelcz i Środę Śląską. Dowiedział się o tym Józef Dec, ówczesny prezes strzelińskiej mleczarni, przyjechał do Wrocławia i zaproponował mi pracę. Ukończyłem technikum mleczarskie i wyższe studia ekonomiczne o tej samej specjalności, czyli przemysł mleczarski. We Wrocławiu mieszkałem w wynajmowanym pokoju, a prezes Dec zaproponował mi mieszkanie w Strzelinie. I tak skaperował mnie. Wybrałem Strzelin. Dzisiejsza „Ambrozja” była wtedy mlecznym coctail-barem a na piętrze były trzy mieszkania.

 

Jak zapamiętał Pan strzelińską mleczarnię z pierwszych lat pracy?

- Zakład był w opłakanym stanie technicznym. Rury, którymi płynęło mleko, były aluminiowe. Na złączkach lało się mleko. Awarii było dużo. Dopiero z czasem wymieniliśmy je na rury ze stali kwasoodpornej. Nie było to łatwe. Rur nie można było po prostu kupić w sklepie czy hurtowni. Był to towar reglamentowany i o przydział (!) trzeba było starać się w Warszawie. Przydzielona nam tylko tysiąc metrów, a potrzebowaliśmy dużo więcej. Ale dobre i to na początek. Kolejny problem, z jakim musieliśmy się zmierzyć, to spawacze. Stal kwasoodporną spawa się w argonie a wtedy w Strzelinie nikt nie spawał w tej technologii. Więcej, we Wrocławiu była tylko jedna firma, która spawała w argonie... Trzeba było pojechać i „załatwić” spawaczy choćby na tydzień. Podobne trudności trzeba było pokonać przy modernizacji schładzania mleka. Na początku urządzenia pracowały na tzw. solankę, płyn bardzo agresywny, niszczący rury. Później przeszliśmy na tzw. wodę lodową, czyli niezamarznięta wodę o temperaturze ok. 0o C.

 

Ilu pracowników pracowało w mleczarni?

- W zakładzie w Strzelinie i Jordanowie, który wtedy należał do naszej spółdzielni, około 120 osób. Przerabialiśmy wtedy 80 – 90 tys. litrów mleka, a w najlepszych czasach, czyli w latach 80-tych (XX wieku – red.) nawet 120 tys. litrów. Produkowaliśmy przede wszystkim mleko butelkowe, masło, twaróg, kefir, a później ser twardy typu salami (w Jordanowie – red,), serki topione z szynką lub z pieczarkami, serki typu fromage i jogurty. Produkowaliśmy również kazeinę dla przemysłu włókienniczego. Jeżeli chodzi o pracowników mleczarni, to powiem przewrotnie, że na początku nie było łatwo. Jestem trzecim pokoleniem w branży mleczarskiej i byłem nauczony, że rozpoczęta produkcję należy skończyć. Mleka nie można zmarnować. Tymczasem w Strzelinie spotkałem się z podejściem, że po ośmiu godzinach pracy idzie się do domu. Po pewnym czasie podejście pracowników zmieniło się i jak trzeba było zostać dłużej w pracy, to się zostawało. Ale z drugiej strony kwitło życie towarzyskie załogi. Spotykaliśmy się na zakładowych zabawach z okazji Dnia Kobiet czy Sylwestra. Składaliśmy sobie życzenia w pracy z okazji imienin lub urodzin.

 

A jak mleko trafiało do mleczarni?

- Głównym dostawcą był Strzeliński Kombinat Rolny. Mleko dostarczali również indywidualni rolnicy. Nie było żadnych...
Więcej w wydaniu papierowym.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Lupo
Dobre
mareek powiedziała :
spajker powiedziała :
krótko mówiąc po co komu mleczarnia jak teren można temu co zawsze za 2 złote sprzedać.polska sprzeda mleko do niemiec po 1 złoty za litr a w zamian przyjedzie niemiecki jogurt po 15 złotych za litr.po co komu cegielnia? wyrobiska gliny służą tubylcom za szyp śmieci a cegłę kupi się od pana robena ze środy śląskiej. drogo nie jest, po 45 za ceglę.po co komu tartak i fabryka mebli? szwedzkie meble są tworzone z prasowanej ciśnieniowo mieszanki papieru toaletowego i łąjna z naklejką ikea a teren sprzeda się temu co zawsze za 2 złote.dzisiaj to jest mleko! 2 tygodnie w ciepłym stoi a nie skiśnie! nawet bakteria tej cieczy nie ruszy.
Tak nawiasem mówiąc to Polska jest głównym producentem mebli dla Ikei.
BO W POLSCE DALEJ JEST DURNE PRZEKONANIE BO TO ZAGRANICZNE TO LEPSZE Z ZACHODU TO DOBRE TO WYŻSZY STNDART

0
Gravatar
spajker
RE: Jak to Strzelin mlekiem płynął...
mareek powiedziała :
spajker powiedziała :
krótko mówiąc po co komu mleczarnia jak teren można temu co zawsze za 2 złote sprzedać.polska sprzeda mleko do niemiec po 1 złoty za litr a w zamian przyjedzie niemiecki jogurt po 15 złotych za litr.po co komu cegielnia? wyrobiska gliny służą tubylcom za szyp śmieci a cegłę kupi się od pana robena ze środy śląskiej. drogo nie jest, po 45 za ceglę.po co komu tartak i fabryka mebli? szwedzkie meble są tworzone z prasowanej ciśnieniowo mieszanki papieru toaletowego i łąjna z naklejką ikea a teren sprzeda się temu co zawsze za 2 złote.dzisiaj to jest mleko! 2 tygodnie w ciepłym stoi a nie skiśnie! nawet bakteria tej cieczy nie ruszy.
Tak nawiasem mówiąc to Polska jest głównym producentem mebli dla Ikei.
prawda, zyski nie zostają w strzelinie ale jadą do szwecji a właściciele ikea to jedni z najbogatszych ludzi na świecie. praca jest w lubuskiem a nie w strzelinie a meble ikea rozpadają się już podczas ich skręcania.niemieckie listwy podłogowe z mielonej tektury oklejonej okleiną kosztowała w praktikerze 15 zł za mb, ja kupiłem polskie listwy dębowe po 6 zł za mb.

0
Gravatar
mareek
RE: Jak to Strzelin mlekiem płynął...
spajker powiedziała :
krótko mówiąc po co komu mleczarnia jak teren można temu co zawsze za 2 złote sprzedać.polska sprzeda mleko do niemiec po 1 złoty za litr a w zamian przyjedzie niemiecki jogurt po 15 złotych za litr.po co komu cegielnia? wyrobiska gliny służą tubylcom za szyp śmieci a cegłę kupi się od pana robena ze środy śląskiej. drogo nie jest, po 45 za ceglę.po co komu tartak i fabryka mebli? szwedzkie meble są tworzone z prasowanej ciśnieniowo mieszanki papieru toaletowego i łąjna z naklejką ikea a teren sprzeda się temu co zawsze za 2 złote.dzisiaj to jest mleko! 2 tygodnie w ciepłym stoi a nie skiśnie! nawet bakteria tej cieczy nie ruszy.
Tak nawiasem mówiąc to Polska jest głównym producentem mebli dla Ikei.

0
Gravatar
spajker
RE: Jak to Strzelin mlekiem płynął...
krótko mówiąc po co komu mleczarnia jak teren można temu co zawsze za 2 złote sprzedać.polska sprzeda mleko do niemiec po 1 złoty za litr a w zamian przyjedzie niemiecki jogurt po 15 złotych za litr.po co komu cegielnia? wyrobiska gliny służą tubylcom za szyp śmieci a cegłę kupi się od pana robena ze środy śląskiej. drogo nie jest, po 45 za ceglę.po co komu tartak i fabryka mebli? szwedzkie meble są tworzone z prasowanej ciśnieniowo mieszanki papieru toaletowego i łąjna z naklejką ikea a teren sprzeda się temu co zawsze za 2 złote.dzisiaj to jest mleko! 2 tygodnie w ciepłym stoi a nie skiśnie! nawet bakteria tej cieczy nie ruszy.
0
Gravatar
laktoza
RE: Jak to Strzelin mlekiem płynął...
Krótko mówiąc, wiceprezes przywieziony w teczce.
0

Przeczytaj również