Do naszej redakcji zwróciła się jedna z mieszkanek powiatu strzelińskiego. Starsza kobieta poczuła się upokorzona, gdy przed kasą supermarketu zażądano od niej pokazania zawartości torebki. Incydent rozegrał się w obecności innych klientów, co było dla niej bardzo krępujące.
Kobieta, która chce pozostać anonimowa, kilka dni temu robiła zakupy w Biedronce przy ul. Dzierżoniowskiej w Strzelinie. - Przy kasie ekspedientka zażądała, żebym pokazała zawartość damskiej torebki. Oczywiście, nie było w niej nic, co pochodziłoby ze sklepu – mówi kobieta. Klientka poczuła się bardzo upokorzona. Incydent rozegrał się w obecności innych osób, które w tym czasie robiły zakupy. – Potraktowano mnie jak złodziejkę, choć nic złego nie zrobiłam – żali się. Jest zdziwiona całą sprawą, gdyż wiele osób, robiąc zakupy, ma przy sobie torebki. Zdaje sobie również sprawę, że pracownicy marketu starają się zapobiegać kradzieżom, ale nie rozumie, dlaczego nie poproszono ją w ustronne miejsce, aby wyjaśnić sytuację. – Było to dla mnie bardzo nieprzyjemne i więcej nie pójdę do tego sklepu – kończy.
Ma prawo odmówić
Aby wyjaśnić zajście udaliśmy się do supermarketu. Kierownik sklepu odesłał nas jednak do rzecznika prasowego sieci Biedronka. Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedź. Niestety, żadna osoba nie podpisała się pod nią imieniem i nazwiskiem. Poinformowano nas, że trwa wewnętrzna weryfikacja czy takie zdarzenie miało miejsce. – Zapewniamy, że satysfakcja i wygoda naszych klientów są dla nas bardzo ważne, a każda zgłaszana informacja, dotycząca działalności naszych sklepów, jest dokładnie analizowana – możemy przeczytać. Zapytaliśmy również, czy na terenie sklepu można przebywać z torebkami i innymi bagażami. – W większości placówek, przy wejściu, znajdują się zamykane szafki przeznaczone na torby lub zakupy. Zachęcamy naszych klientów do korzystania z nich. Oprócz zwiększenia wygody zakupów, zapobiega to także sytuacjom, w których personel i ochrona sklepów ma wątpliwości czy wszystkie produkty zostały wyłożone na taśmę przy kasie – informuje biuro prasowe.
Zapewniono nas również, że personel sklepów ma dokładnie określone procedury dotyczące postępowania w przypadkach podejrzenia o brak uregulowania płatności przy wyjściu z marketu. - Zgodnie z nimi także kasjer, nie tylko pracownik ochrony, ma prawo upewnić się, czy cały towar został wyłożony na taśmę. W przypadkach podejrzenia o wynoszenie nieopłaconego towaru ze sklepu pracownicy mają prawo poprosić klienta o dobrowolne okazanie zawartości kieszeni czy torby. Zaproszenie do kontroli przez pracownika ochrony powinno odbywać się dyskretnie, a sama kontrola w pomieszczeniu kierownika, a nie na sali sprzedaży w obecności klientów. Wobec stwierdzenia pomyłki, ochrona powinna przeprosić klienta. W obu sytuacjach klient ma prawo odmówić. W takim przypadku, w zależności od decyzji personelu albo klienta, wzywana jest policja – kończy. Miejmy nadzieję, że podobne incydenty więcej się nie powtórzą, a klienci nie będą narażani na nieprzyjemności.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
czy
Czy jest obowiązek brania koszyków?RE: „Potraktowano mnie jak złodziejkę”
biedronka powiedziała : W artykule nie jest napisanie, że starsza Pani nie skorzystała z koszyka!RE: „Potraktowano mnie jak złodziejkę”
Gustaw powiedziała : naprawdę każdego roku w polsce ludzie bogaci i biedni kradną towar o wartości 4,5 miliarda złotych. biedronka i inne spożywczaki żyją z marży 1% ryzykując tym że niekupiony towar, pieczywo, nabiał i mięso trzeba będzie wyrzucić i stracić na oferowanym klientowi luksusie pełnych półek. do tego dochodzą złodzieje i urzędy nękające przedsiębiorców. aby to zrozumieć trzeba mieć odwagę prowadzenia własnego sklepu. rozumienie przychodzi już w 1-szym miesiącu. zarabiając 1% na marży potrzeba handlować 3 miesiące aby odrobić złodziejskie straty. nie znam tego przypadku ale jest on pretekstem do pokazania faktycznej sytuacji handlowców. rokrocznie znika z polski ok 4 000 spożywczaków. konkurencja złodzieje i urzędy spychają ludzi przedsiębiorczy ch na szkolenie z obsługi wózka widłowego w pośredniaku.ja się nie oburzam kiedy sprawdza mnie ochroniarz w sklepie, nie jestem złodziejem i jego podejrzliwość mnie nie dotyczy.RE: „Potraktowano mnie jak złodziejkę”
Podchwyciliście temat a nawet nie sprawdzicie jak było naprawdę...„Potraktowano mnie jak złodziejkę”
Jestem również klientką biedronki i przyznam, ze wielokrotnie zauważyłam skandaliczne zachowanie "starszych osób", które nie zaopatrują się w koszyk, który służy do zakupów, tylko pakują swoje zakupy do toreb, siatek już z zakupami z innych marketów. Potem dziwią się, że kasjerka prosi ich o pokazanie zawartości torby. Często widzę również w innych marketach jak wyciągają na taśmę swoje produkty, gdzie czasami sami nie mają pewności co tam włożyli. Dlatego nie dziwi mnie zachowanie kasjerki. Jakby ta starsza Pani korzystała z koszyka, zapewne nie była by tak potraktowana.RE: „Potraktowano mnie jak złodziejkę”
sklep potraktował uczciwego klienta jak złodzieja. fakt. sprawca takiego traktowania jest jednak nie tyle sam sklep tylko powszechne złodziejstwo. oficjalne dane mówią że w polsce każdego roku kradziony jest w sklepach towar o wartości 4 500 000 000,- złotych ( cztery i pół miliarda złotych) . sklep wpuszcza cię na swoje prywatne pólki, możesz tam buszować ile chcesz, otwierać szafki i lodówki, możesz sprawdzać ceny i daty na opakowaniach. dlaczego sprawdzenie w drugą stronę jednego na tysiąc klientów budzi takie oburzenie?? niech taki klient wpuści obcego człowieka,do swojego mieszkania ,ten pobuszuje mu po po domowych półkach po czym wyjdzie bez sprawdzania. pasuje? sytuacja żenująca a naprawić ją może tylko publiczne ujawnianie zdjęć ujętych złodzieji albo ucinanie dłoni ( w szwecji złodziejom ucinano dłonie jeszcze na początku 20 wieku)