Kto zabrał i sprzedał tołpygi?
Zebranie sprawozdawcze koła Polskiego Związku Wędkarskiego nr 21 w Strzelinie odbyło się w piątek, 5 lutego. Strzelińscy wędkarze spotkali się w Urzędzie Miasta i Gminy Strzelin. Prezes koła Stanisław Pychowski przedstawił, jak wyglądało zarybienie górnego stawu we wrześniu 2015 r. Były to m.in. następujące ryby: karp 326 kg, amur 10 kg, sandacz 6 kg, szczupak: 10 kg, okoń 68 kg, lin: 30 kg, płoć 130 kg, karaś 100 kg. Łącznie było to 800 kg, a ryby pochodziły ze stawu hodowlanego w Białym Kościele. Natomiast później, w listopadzie, z dolnego stawu wyłowiono m.in. takie ryby jak leszcz 11 869 kg, płoć: 19 kg, karp: 55 kg, sandacz mały 77 kg, sandacz duży 48 kg, szczupak 18 kg, karp 4 kg, lin 3 kg. Łącznie było to 2 263 kg. Ryby także wpuszczono do górnego stawu.
Poinformował, że w 2015r. w strzelińskim kole było 340 członków, a więc o 200 mniej niż w 2014r. Z tego względu koło miało mniej pieniędzy na utrzymanie stawów w Białym Kościele. W najbliższym czasie niezbędny będzie zakup kosiarki oraz sekatorów do gałęzi. Planowane jest także wybudowanie drugiego parkingu od strony Gębczyc. Prezes podziękował burmistrz Miasta i Gminy Strzelin Dorocie Pawnuk, straży miejskiej, OSP z Nowolesia i Kuropatnika oraz straży rybackiej za pomoc w organizacji i zabezpieczeniu miejsca odłowu ryb z dolnego stawu. Podziękował również członkom koła, którzy pomagali przy odławianiu.
Sprzedadzą staw?
Następnie burmistrz i Jan Maćkała z UMiG przypomnieli wędkarzom najważniejsze informacje związane z modernizacją i oczyszczeniem stawu w Białym Kościele. – Pozwolenie wodno-prawne nakazuje nam wykonać te prace do przyszłego roku. W tegorocznym budżecie gminy zaplanowano środki na remont urządzeń, podniesienie wałów, oczyszczenie rowów i wywiezienie namułu. W tym roku mamy mieć opracowaną dokumentację i będziemy ogłaszali przetarg – powiedziała burmistz Pawnuk.
Jeden z wędkarzy Roman Rogowski pytał, ile gminę kosztowały pojemniki, do któych wpuszczano ryby podczas odłowu. Jak się okazało, było to około 3 000 zł. – Uważam, że jest problem, bo fajnie się mówi „woda nasza, ryba wasza”. Ale nie jest to związane żadną umową, jesteśmy na stawie tylko jako goście. Później gmina ogłosi przetarg, sprzeda, staw będzie zrobiony i będą kłopoty, co zrobić z rybą – mówił wędkarz. Burmistrz wyjaśniła, że nikt nie zamierza sprzedawać tego terenu. Tłumaczyła, że po to wykonany będzie remont, aby gmina miała atrakcyjne miejsce turystyczne dla mieszkańców. – Dopóki ja decyduję, ten dolny staw nie zostanie nikomu sprzedany – powiedziała burmistrz.
„Trzeba było dać wędkarzom”
Jan Błachuta, prezes zarządu okręgu PZW we Wrocławiu, poinformował o planach okręgu na 2016 r. Podkreślił jak ważne jest, aby deklarowane zarybienia były realizowane. Ponadto wędkarze rozmawiali także o zasadach łowienia ryb obowiązujących na stawach w innych częściach kraju. Pojawiły się pytania dotyczące terminu zebrania, gdyż zwykle było ono organizowane w weekend w godzinach porannych. Pychowski wyjaśnił, że wynika to ze względów organizacyjnych, ponieważ w weekend UMiG musiałby dodatkowo zatrudnić pracowników odpowiadających m.in. za utrzymanie czystości na sali.
- Jak tołpyga jest taka nieatrakcyjna, to po co, po wyłowieniu, nam ją zabrano? Trzeba było dać wędkarzom z naszego koła. Mam pretensje do strzelińskiego zarządu. Dlaczego nikt się z nami nie skomunikował? – pytał Rogowski. Prezes wyjaśnił, że decyzja należała do wrocławskiego okręgu, natomiast Błachuta poinformował, że ryby zostały przekazane do ośrodka zarybieniowego w Szczodrem. – Co Szczodre zrobiło z tą rybą? Mamy prawo wiedzieć – dopytywał Rogowski. – Sprzedało – powiedział Błachuta.
Strzeliński wędkarz pytał czy pieniądze zabrał okręg. Prezes zarządu okręgu PZW we Wrocławiu wytłumaczył, że to okręg zajmuje się zarybianiem stawów. W związku z tym być może pieniądze zostaną przeznaczone na zarybienie stawu w Białym Kościele. W dalszej części Rogowski złożył wniosek, aby zarząd strzelińskiego koła porozumiał się z wiązowskim kołem w sprawie możliwości wędkowania na „Czeczeni” w Kalinowej. Następny wniosek dotyczył odzyskania przez okręg „Szamotki” w Gębczycach. Po głosowaniu oba wnioski zostały przyjęte.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
miesiaze
oj nawet nie wiecie ile ci ludzie co tam siedza robia dla nas, gdyby nie oni to napewno nie zlapalbys ryby w zadnym akwenie, chyba ze u siebie w akwarium. zastanuwcie sie matoly zanim belkot wypuscicie z ustDno
Ci wszyscy którzy tam siedzą ta banda mięsiarzy a nie wędkarzy!! Złowić zabrać do domu nie ważne ze 80% i tak pójdzie do śmietnika bo tyle nie przejedzą!! najważniejsze motto to złów i zabij! żeby takie koło miało sens i żeby w przyszłości można było cieszyć się z tego wspaniałego hobby powinno zabraniać się zabierania złowionych ryb! Głodny to do biedronki! Ale stare pokolenie tego nie zrozumie dlatego wyj.... ich wszystkich bez wyjątku!Pzw wrocław
Polecam zajac sie trzema stawami w wyszonowicach które id paru lat sa zaniedbywane od czasu przejecia przez okreg wrocław. ..RE: Kto zabrał i sprzedał tołpygi?
Opis wyłowionych ryb wskazuje na jedno. Dno i warstwa mułu. Tyle o gospodarce na tych stawach. Leszcz, leszcz i jeszcze raz leszcz. 18 kg szczupaka....bez komentarza.