Czytelnicy „Słowa Regionu” informowali nas, że pociągi, po wznowieniu ruchu na odcinku Kamieniec Ząbkowicki – Strzelin, spóźniają się. Próbując wyjaśnić sprawę, skontaktowaliśmy się z Urzędem Marszałkowskim we Wrocławiu. Kto zawinił?
- Również do nas docierały informacje, że pociągi się spóźniają – powiedział Artur Gulczyński, dyrektor Wydziału Transportu Urzędu Marszałkowskiego. - Z informacji uzyskanych od zarządcy infrastruktury kolejowej (PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.) wyniki, że przyczyną zwolnień na przejazdach był wcześniejszy remont odcinka Kamieniec Ząbkowicki – Strzelin (zakończony 3. września br. - red.). Na czas robót z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu konieczne było zdemontowanie urządzeń sygnalizacyjnych na przejazdach (tzw. samoczynna sygnalizacja przejazdowa). Niestety, podczas prac ziemnych doszło do uszkodzeń kabli i infrastruktury przytorowej zarówno podziemnej jak i naziemnej. Jej naprawianie oraz ponowny montaż sygnalizacji na przejazdach trwa od dnia zakończenia remontu odcinka Kamieniec Zabkowicki – Strzelin. Do tej pory z 9 przejazdów PKP PLK uruchomiły sygnalizację na 4. PKP PLK zamierza uruchomić pozostałe sygnalizacje do poniedziałku (12.września br. - red.), o ile nie wystąpią nieprzewidziane okoliczności. Dodam, że ograniczenia prędkości pociągów przy wyłączonej (uszkodzonej) sygnalizacji przejazdowej są standardową procedurą w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu na przejazdach. Informuję również, że obecna sytuacja w żaden sposób nie wynika z działań Samorządu Województwa Dolnośląskiego i jest wyłącznie następstwem prowadzonych prac przez zarządcę infrastruktury kolejowej – poinformował nas dyrektor Gulczyński.
Wychodzi na to, że bez specjalistycznych maszyn ani rusz, ale mogą one również przysporzyć dodatkowej pracy.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Remont był i co z tego?
narzekacie na opóźnienia. bywało gorzej w czasach prl podjeżdżał pociąg a ludzie wskakiwali do niego jeszcze w biegu aby mieć miejsce siedzące albo w ogóle aby mieć jakieś miejsce nawet stojące w korytarzu albo w łączniku pomiędzy wagonami. w niedziele o 9:17 spora część pasażerów zostawał na peronie w strzelinie bo nie było miejsca ani w kiblu ani w korytarzu pociągu. w prl byli też znani konduktorzy. znani z tego że wywalali pasażerów z pociągu na peron jak któryś stanął w korytarzu obok ich kanciapy. narzekacie ale ja doświadczyłem tego że pociąg do wrocławia odjechał 5 minut przed czasem a ja o tym nie wiedziałem i stałem na peronie oczekując na ten pociąg. tak bywało. teraz bez nostalgii patrzę jak chamstwo i brud pkp i pks musi szanować kaźde źdźbło trawy, każdego klienta, który domaga się czystości , kultury obsługi, racjonalnej ceny i punktualności tak obcych pkp i pks.RE: Remont był i co z tego?
dstt powiedziała : Powyższy komentarz uważam za ironię, w przeciwnym razie jego autor nigdy nie korzystał z usług PKP, podobnie jak szanowny Pan Dyrektor transportu. Tak jak wspomniała INGA, pracodawców nie obchodzi to, że na na torach leżą liście czy też wylądowało na nich ufo. Pasażerowie kupując bilet zawierają umowę, której warunków PKP notorycznie nie przestrzega nie wykonując usługi o czasie !!! mało tego brak jakichkolwiek informacji na temat opóźnień, ludzie często dowiadują się o tym będąc na peronie krótką chwilę przed planowanym odjazdem. Moim zdaniem problem nie polega jedynie na samych opóźnieniac h ale także na podejściu do pasażerów, według pkp pewnie najlepiej byłoby gdyby ludzie płacili ale nie jeździli. Kupuję bilet miesięczny i wiele razy zdarzyło mi się ponieść dodatkowe koszty na bilet autobusowy bo pociąg był opóźniony, pkp mi za to kosztów nie zwróciło, podobnie jak nie tłumaczyło się za mnie u pracodawcy. Wystarczyłoby informować o opóźnieniac h, wybierałabym się wówczas w tą ekscytującą podróż wcześniejszym pociągiem. Osobiście w ostatnim czasie nie doświadczyłam opóźnień ale w zeszłym roku zdarzały się cały czas tak jak i w poprzednich latach, już nie mogę doczekać się sezonu zimowego !RE: Remont był i co z tego?
Tłumaczenia nic nie pomogą, skoro wiedzą że pociągi się opóźniają to niech dostosują rozkład jazdy do zaistniałej sytuacji, pasażerowie przynajmniej będą wiedzieć w jakim czasie dotrą w dane miejsce. "zarządcy" niby tacy mądrzy i same autorytety, a jakoś na kolei brud, smród i zero przepływu informacji. Pociągi się psują, spóźniają, a pasażerowie traktowani są jak bydło, przewożeni w zatłoczonych wagonach, których stan pozostawia wiele do życzenia. Z całej tej "kolejowej bandy" żal mi jedynie konduktorów, którzy jako jedyni mają bezpośredni kontakt z klientem PKP i przez to na nich pasażerowie wyładowują frustrację, a tak naprawdę sami niewiele mogą będąc na samym dnie hierarchii kolejowejRE: Remont był i co z tego?
inga powiedziała : Pan dyrektor wszystko wytłumaczył, to jest wybitny fachowiec i specjalista w dziedzinie transportu, z nieocenionym doświadczeniem więc proszę to uszanować.RE: Remont był i co z tego?
ale co mnie pasażera może to obchodzić??? Co za idiotyczne tłumaczenie? Proszę wytłumaczyć to pracodawcom tych osób, które spóźniają się do pracy. Pasażer kupując bilet zawiera umowę przewozu. Jakie są podstawowe obowiązki stron tej umowy? Pasażer ma obowiązek posiadać ważny bilet a przewoźnik przyjechać na oznaczoną stacje punktualnie i dojechać do stacji docelowej zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy. Co jest niezrozumiałego w tej umowie? PKP wiecznie ma wytłumaczenie, jak nie śnieg i mróz to upał, albo remont, albo po remoncie, albo zalegające liście na torach.