Udało się uprzedzić złodziei
Miechowice Oławskie są niewielką wsią w gminie Wiązów. Obecnie mieszka tu 238 osób. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1268 r. i pojawia się w wykazie dóbr klarysek wrocławskich jako Micowitz. Niespełna sto lat później wieś jest już własnością rycerza Johannesa i jego brata Wroczko, zwanych Huczko (Harmansdorf). W XVI w. dzisiejsze Miechowice Oławskie są w posiadaniu braci Hansa i Caspra Pannwitzów. Później władanie przejął baron Georg Friedrich v.Kittlitz i jego spadkobiercy. Na początku XVIII w. wieś przechodzi w ręce Ernesta Leonarda v.Tschirsky, a pod koniec wieku dobra nabywa pani v.Barchmin. Kolejnym właścicielem wsi zostają Carl Friedrich Otton v.Vattery i jego żona Karolina Augusta v.Paszkowsky. W połowie XIX wieku majątek trafia w wieczystą dzierżawę do Gottlieba Hildebrandta. Ostatnim właścicielem wioski, od 1891 r. do końca II wojny światowej, był Narciss v.Woyrsch.
W „Katalogu” Zabytków Sztuki w Polsce, w części dotyczącej powiatu strzelińskiego, znajdują się opisy czterech zabytków z Miechowic Oławskich. Mowa jest tam o kościele wraz z plebanią, dworze, szkole i dworcu kolejowym. Z tego krótkiego wstępu można przekonać się, że nawet niewielkie wioski miewają bogatą historię i zabytki świadczące o ich przeszłości. Niestety, wojenna zawierucha, lata przejmowania tzw. ziem zachodnich i północnych po II wojnie światowej i wreszcie zmiany ustrojowe z końca XX w. sprawiły, że część zabytków naszej kultury uległa (ulega?) zniszczeniu, popada w ruinę.
Poprosiliśmy Grzegorza Arcińskiego, mieszkańca Miechowic Oławskich i radnego wiązowskiej rady, żeby powiedział, jak w jego miejscowości dba się o zabytki. - Zanim odpowiem na to pytanie, pozwoli pan, że zrobię krótki wstęp – powiedział nasz rozmówca. - Wzrastałem w Miechowicach Oławskich i obserwowałem degradację naszego kościoła. Dziś, na szczęście, co mnie bardzo cieszy, już nie tylko mieszkańcy wioski, ale również burmistrz, są bardzo zainteresowani zatrzymaniem naturalnego procesu jego degradacji. Zupełnie niedawno odwiedził naszą miejscowość konserwator zabytków, który sklasyfikował to, co pozostało po kościele, jako ruinę trwale zabezpieczoną. Pamiętam jednak zdjęcie z rodzinnego archiwum, z początku lat 50-tych XX w., na którym są moi rodzice na wieży kompletnie zachowanego kościółka. Jedynie widoczna była dziura po ostrzale czołgowym. W czasie II wojny światowej toczyły się w naszych okolicach walki. Czołg z wysokości Częstocic oddał strzał w kierunku kościółka i trafił. Strzelał, bo na wieży było gniazdo niemieckich karabinów maszynowych. Z opowiadań wiem, że gniazdo zostało zniszczone. Po wojnie władze komunistyczne ograniczały liczbę kościołów, wskazując, gdzie kościoły mogą pełnić funkcję sakralne, a gdzie nie. Nasz kościół trafił na tę czarną listę. Dziadkowie opowiadali mi, że w Miechowicach Oławskich nie było księdza katolickiego, który mógłby odprawiać Mszę św., zaopiekować się kościołem. Budowla popadała w ruinę. Część wyposażenia, czyli dzwon, ławki, ołtarz, została zabrana i przekazana do innych obiektów sakralnych – powiedział pan Grzegorz.
Cały artykuł dostępny jest tutaj
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.