Policjanci zatrzymali w policyjnym areszcie 47-letniego mężczyznę, który znęcał się nad psem. Przyznał się  do winy. Grozi mu do 3 lat więzieniaRany na ciele co kilka centymetrów, siniaki, zakrwawione oczy, nos i pysk – do takiego stanu oprawca doprowadził małego foksteriera. Kopał go i bił deską pełną gwoździ. Gdyby nie zdecydowana reakcja sąsiadów i działania Joanny Waś, która zabrała psa do lecznicy, nie miałby szans na przeżycie.
Wszystko rozegrało się wWszystko rozegrało się w ubiegłym tygodniu późną nocą przed jednym z budynków wielorodzinnych w Pławnej. Jak wynika z relacji sąsiadów, jeden z mężczyzn siedział na podwórku z psem. Po kilkudziesięciu minutach zaczął go bić. – W mieszkaniu miałam otwarte okno i wszystko słyszałam – relacjonuje jedna z mieszkanek. – Najpierw kopał psa. Zwierzę zaczęło warczeć. Po chwili słychać było kolejne uderzenia – dodaje. Kobieta postanowiła zareagować. Z mężem wyszła z mieszkania. – Zaczęliśmy krzyczeć do tego mężczyzny, żeby zostawił psa. Powiedzieliśmy, że zadzwonimy na policję i na szczęście uspokoił się – opowiada. Jak podkreślają, mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Nasz dziennikarz rozmawiał również z innymi lokatorami, którzy potwierdzają, że słyszeli uderzenia i skomlenia psa.
Joanna Waś pokazuje drastyczne zdjęcia, na których widać, w jakim stanie był skatowany pies
Dziury w pysku…
Z samego rana o całym zdarzeniu powiadomiono Joannę Waś, mieszkankę Strzelina, która społecznie angażuje się w pomoc zwierzętom. Natychmiast pojechała na miejsce. – Pies leżał w budzie na podkoszulce, która była we krwi - mówi. – Łańcuch i obroża były na zewnątrz. Buda była prowizoryczna, więc zdjęłam górną część. Widać było, że pies ma bardzo zakrwawiony pysk i zlepione od krwi łapy. Podniosłam go, ale nie mógł o własnych siłach stać – dodaje. Na miejscu kobieta rozmawiała z domniemanym sprawcą pobicia. – Najpierw powiedział, że będzie mówił tylko na komisariacie. Po chwili stwierdził, że pies wył i go zaatakował, ale szybko wycofał się z tego. Na koniec powiedział, że jego to nie interesuje i poszedł – kontynuuje. Ze względu na to, że życie psa było zagrożone, Joanna zabrała go do lecznicy w Strzelinie. Tam zaczęła się walka o jego życie. – Od razu dostał kroplówkę. Myśleliśmy, że lepiej się poczuje, ale tak się nie stało. Cały czas był zamroczony, leżał, bo nie mógł ustać na nogach. Nie wiedzieliśmy czy przeżyje. Dopiero drugiego dnia podniósł się i był w stanie wyjść na spacer – wspomina. Weterynarz i Joanna Waś dokładnie obejrzeli rany na ciele zwierzęcia. – Maszynką wygoliliśmy te miejsca. Co kilka centymetrów w okolicach szyi widać było mocne zaczerwienienia i siniaki – tłumaczy. Pies na pysku miał też kilka sporych dziur, co świadczyło, że był uderzany ostrym narzędziem. Wykonano mu obdukcję weterynaryjną. – Wróciłam do Pławnej na podwórko. Znalazłam deskę pełną gwoździ, na której było widać sierść – opowiada.
Pierwsze dni po zajściu były trudne dla zwierzęcia. Pies był opuchnięty, co sprawiało mu trudności w oddychaniu. Fuks, bo tak go nazwano, czuje się już lepiej. Nadal przebywa w lecznicy, gdzie jeszcze będzie musiał spędzić trochę czasu. Joanna szuka dla niego domu tymczasowego, najlepiej w Strzelinie, gdyż pies musi często odwiedzać weterynarza. O całej sprawie dowiedziała się burmistrz Strzelina Dorota Pawnuk, która zadeklarowała, że z własnej kieszeni pokryje koszty leczenia zwierzęcia. Podarowała także pieniądze na zakup karmy dla psa.
Foksterier leżał w budzie na zakrwawionej podkoszulce. Nie miał siły stać na nogach i zataczał się
Grozi mu do 3 lat więzienia
Nasz dziennikarz dotarł również do mężczyzny, którego wskazuje się jako sprawcę. Nie przyznaje się do winy. Jak tłumaczy, psa miał pierwszy dzień. Właściciel (jeden z mieszkańców Pławnej) przekazał mu czworonoga, ponieważ wyprowadził się. – Chciałem poszukać kogoś, komu mógłbym go oddać – wyjaśnia. Mężczyzna zapytany przez naszego dziennikarza czy tamtej nocy bił psa, odpowiedział, że nie. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, co stało się zwierzęciu.
W całej sprawie istotna jest również inna kwestia. Weterynarz, który badał psa, stwierdził, że był on bardzo zaniedbany (przerośnięte paznokcie, mnóstwo pcheł, kołtuny). Odnalazł również na jego ciele stare blizny, co może świadczyć, że nad zwierzęciem znęcano się już wcześniej. – Otrzymałam informacje, że poprzedni właściciel, który wyjechał z Pławnej i zostawił czworonoga również bił zwierzę m.in. plastikową butelką. Blizny świadczą jednak, że także inne przedmioty były używane do tego celu. Osoba, która to widziała, interweniowała, ale wówczas właściciel stwierdził, że pies obrywa za szczekanie – wyjaśnia Waś.Prawdopodobnie tą deską z gwoździami oprawca bił psa. Widoczna jest na niej sierść
Joanna Waś zgłosiła sprawę na policję. W poniedziałek, 24 sierpnia, funkcjonariusze z wydziału kryminalnego zatrzymali w policyjnym areszcie 47-letniego mężczyznę podejrzewanego o znęcanie się nad psem. – Podczas przesłuchania przyznał się do zarzucanego mu czynu. Teraz będzie odpowiadał przed sądem – informuje asp. sztab Ireneusz Szałajko, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelinie. Mężczyźnie grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Na razie nie wiadomo czy poprzedni właściciel zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
bobo
sprawiedliwość
Ten"człowiek"zasługuje tylko na to co sam robił z tym pieskiem a nie miejsce w więzieniu gdzie wszystko ma zapewnione.Bić chama deską!!!koniecz nie z gwiazdami!!!
0
Gravatar
anna11
a gdzie jest TOZ?
na szczęście w naszym mieście i okolicach działa pani Joanna, która zawsze pomaga potrzebującym zwierzętom. Jeździ z nimi do lecznicy, karmi, wyprowadza, sprząta kojce, szuka (skutecznie) domów i odpowiedzialnyc h opiekunów.Ale gdzie jest w tej całęj sytuacji Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami koło w Strzelinie z panią "prezes" na czele? Co i czy w ogóle oni coś robią dla zwierząt w Strzelinie?!
0
Gravatar
J. W
RE: Kopał go i bił deską pełną gwoździ
Więcej o maluchach i reszcie naszych psów: https://www.facebook.com/forum.zwierzat
0
Gravatar
spajker
RE: Kopał go i bił deską pełną gwoździ
po co zaraz 3 lata więzienia. należy obić sprawcę deską z gwoździami po pysku, należy go skopać i półżywego zostawić na pastwę losu. taka zwykła zasada wzajemności, , która powinna działać zawsze i wszędzie.tzw cywilizacja to patologia, która sprawia to, iż kto jest większym menelem i sadystą tym większą pomoc społeczną otrzymuje. więzień ma lekarza natychmiast po tym jak się potnie a człowiek pracujący , który utrzymuje służbę zdrowia ma lekarza po 12 miesiącach po tym jak odstoi 3 dni w kolejce do lekarza. kiedyś była dyktatura proletariatu dzisiaj jest dyktatura pogubionych mięczaków i durniów.
0

Przeczytaj również