Kubat – żywa legenda futbolu z Przeworna
Paweł Kubat ma 35 lat i urodził się w Jaśle. Obecnie mieszka w Przewornie razem z żoną Justyną oraz córkami Zuzanną i Hanną. Od piętnastu lat pracuje jako tapicer w zakładzie meblowym, a kibicom znany jest głównie ze świetnych występów na murawie. Rundę jesienną spędził w opolskiej klasie okręgowej w UKS-ie Karnków, a w piłkarskim CV ma Ognisko Przeworno, Spartę Ziębice, Ślęzę Wrocław i Polar Wrocław.
Największy staje na bramkę
Wielu młodych chłopców marzy o strzelaniu goli, a niewielu chce bronić bramki. - Gdy spotykaliśmy się z kolegami na boisku, zasada była prosta: największy staje na bramkę. Tak zostało po dzień dzisiejszy. Muszę przyznać, że od samego początku wiedziałem,czego chcę, a rola bramkarza sprawiała mi wielką frajdę – opowiada Paweł Kubat. - Mimo wielu straconych goli, do dziś schodzę z boiska z dumą. Muszę dodać, że bramki również udawało mi się strzelać. Najwięcej miałem ich w sezonie, kiedy awansowaliśmy do okręgówki juniorów, a ja zanotowałem 24 trafienia. Najciekawszy mecz pamiętam z Kondratowic, gdzie do przerwy puściłem trzy gole i przegrywaliśmy 1:3. Na drugą połowę poszedłem do ataku i strzeliłem cztery bramki, a my zwyciężyliśmy 6:4 – dodaje z uśmiechem golkiper. W dzieciństwie imponował mu bramkarz Andrzej Woźniak, a obecnie ceni wysoko umiejętności Łukasza Fabiańskiego.
Jego talent dostrzegł obecny starosta
- Moja przygoda z piłką zaczęła się w 1994 roku, gdy drużynę trampkarzy w Przewornie założył Jerzy Pasoń. Miałem dziesięć lat i byłem jednym z najmłodszych graczy – opowiada o swoich początkach z futbolem. – Szybko dostrzegł mnie Marek Czerwiński, który obecnie jest starostą, a wtedy trenował juniorów i pierwszy zespół. Rywalizowałem więc także ze starszymi kolegami. Po kilku latach trenerem seniorów Ogniska został Jarosław Taranek i to on wprowadził mnie do pierwszej drużyny. Wtedy zaczęła się naprawdę ciekawa przygoda z piłką – dodaje. W Przewornie zorganizowano mocno obsadzony turniej juniorów młodszych, w którym rywalizowały kluby z regionu, m.in.: Orzeł Ząbkowice Śląskie i Sparta Ziębice. Występom przyglądali się także trenerzy kadry województwa wałbrzyskiego. – Spisaliśmy się dobrze i razem z kilkoma kolegami otrzymałem powołanie do kadry na konsultacje, na które pojechaliśmy niebieską nyską. Było to zgrupowanie, które otworzyło mi drogę do piłkarskiego świata – opowiada Kubat, który częściej zaczął otrzymywać powołania do wojewódzkiego zespołu. Z kadrą rywalizował także za granicą, m.in.: w Niemczech i Czechach.
Z Przeworna do kadry Polski
Razem z kadrą Dolnego Śląska Kubat dobrze zaprezentował się podczas Mistrzostw Polski w Dęblinie. Tam spotkał się z Michałem Listkiewiczem, Adamem Matyskiem i Henrykiem Apostelem, którzy pełnili rolę gości honorowych. – Moim największym sukcesem było powołanie do reprezentacji Polski do lat 16. Razem z kadrą byłem na zgrupowanie w Piasecznie, a pokój dzieliłem z Mariuszem Zganiaczem, który później występował w Legii Warszawa – mówił bramkarz z Przeworna. Kariera Pawła nabierała tempa. Występując w czwartej lidze w Sparcie Ziębice dziennikarze porównywali go do legendarnego Jerzego Dudka. Był także na testach w Orle Ząbkowice Śląskie, który wówczas awansował do trzeciej ligi: - Transfer upadł z powodu pieniędzy. Tak samo było później z przenosinami do Ślęzy Wrocław. Cena transferowa za mnie była zbyt wysoka, za co mam żal do niektórych osób. Być może moja kariera piłkarska potoczyłaby się inaczej – mówił Paweł Kubat. Golkiper z Przeworna na murawie rywalizował i grał ze znanymi zawodnikami, m.in.: Ireneuszem Mamrotem (obecnie trener Jagiellonii Białystok), Kamilem Bilińskim (Śląsk Wrocław, Riga FC), Pawłem Kapsą (Sandecja), Jackiem Sorbianem, Krzysztofem Kononem czy Tomaszem Kosztowniakiem.
Żona najwierniejszym kibicem
Pasją Pawła jest także zbieranie pamiątek piłkarskich oraz wycinków prasowych. Może pochwalić się naprawdę bogatą kolekcją. - Wszystko zaczęło się od gazety, w której był artykuł z meczu juniorów, gdzie broniłem bramki Ogniska. Przyniósł ją mój świętej pamięci tato, który zawsze był moim wiernym kibicem. W naszym domu nigdy nie zabraknie miejsca na pamiątki związane z piłką nożną. Dodam, że ten artykuł również trafi do kolekcji. Niestety, jest tego tak dużo, że zabrakłoby miejsca w gazecie, żeby ją pokazać. Kończąc opisywać moją historię, chciałbym szczególnie podziękować mojej żonie, która zawsze mnie dopinguje i wspiera. Jest nie tylko moim największym kibicem, ale także ostrym krytykiem, gdy wpuszczam za dużo bramek. Jestem jej za to bardzo wdzięczny. Dziękuję także wszystkim kolegom z boiska – kończy Paweł Kubat, którego występy śledzić będziemy w rundzie wiosennej w UKS-ie Karnków. Zawodnik zapowiada walkę o utrzymanie zespołu w klasie okręgowej.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.