Ośmiu wspaniałych
Mecz 14. kolejki III ligi piłki siatkowej mężczyzn pomiędzy AKS-em Strzegom i strzelińskimi Tygrysami rozegrano w sobotę, 8 lutego. Niestety, z powodu kontuzji oraz obowiązków zawodowych trener Mateusz Synówka miał do dyspozycji jedynie ośmiu graczy. Listę nieobecnych otworzyli: Dominik Chmielowiec, Tomasz Kot, Jakub Pasierbowicz i Bartek Polakowski. Poza kadrą znalazł się także Szczepan Zakałek. Goście rozpoczęli starcie w składzie: rozgrywający Patryk Noworolski, środkowi Marek Wierzbicki oraz Łukasz Sołtysik, na przyjęciu kapitan Grzegorz Świrski oraz z konieczności nominalny libero Michał Janicki, libero Jacek Waśkowiak, a na ataku drugi rozgrywający Mateusz Wróbel. Na ławce rezerwowych znalazł się jedynie Patryk Cichowski. – W szatni powiedzieliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia. Wyszliśmy na parkiet i zrobiliśmy swoje – mówił kapitan Tygrysów Grzegorz Świrski.
Ciekawe widowisko
Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia gości. Siatkarze ze Strzelina systematycznie powiększali przewagę. W ataku skutecznością imponował Grzegorz Świrski, który rozbijał blok rywali. Na środku brylował Łukasz Sołtysik. Zawodnik był skuteczny zarówno w ataku, jak i bloku. Od początku do samego końca podopieczni trenera Mateusza Synówki prowadzili grę i wygrali pewnie 25:19. Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Gospodarze dokonali kilku zmian i w końcówce seta zdobyli kilka oczek przewagi. W trudnym momencie dobrze w ataku spisywali się Michał Janicki oraz Mateusz Wróbel, dzięki czemu udało się doprowadzić do remisu 23:23. Niestety, później na zagrywce pomylił się właśnie Mateusz Wróbel, a później zablokowany został Michał Janicki i AKS wygrał 25:23.
Na początku trzeciej odsłony meczu na parkiecie zameldował się Patryk Cichowski, a Tygrysy wróciły do swojej dobrej gry. Zespół prowadził najpierw 8:4, a później 17:11. Później gospodarze wdali się w niepotrzebną dyskusję z arbitrem, co kosztowało ich czerwoną kartkę i utratę punktu. Zespół ze Strzelina prowadził efektownie 19:11, ale rywale nie złożyli broni. AKS obronił kilka piłek meczowych, ale po skutecznym ataku Mateusza Wróbla goście wygrali 25:22. Początek ostatniego, czwartego seta toczył się rytmem punkt za punkt do stanu 8:8. W tym momencie dwa asy serwisowe posłał Patryk Noworolski. Tygrysy zaczęły powiększać przewagę. W końcówce seta ofiarnie w obronie interweniował Grzegorz Świrski. Zawodnik zdołał podbić piłkę, ale nabawił się kontuzji. Najprawdopodobniej skręcił kolano. Pomimo urazu, pozostał na parkiecie do samego końca i popisał się jeszcze asem serwisowym. Tygrysy wygrały 25:22, a cały mecz 3:1. – To był bardzo dobry mecz. Każdy z nas zostawił sporo sił i serca na parkiecie. Pokazaliśmy charakter – mówił po spotkaniu Grzegorz Świrski.
Cały artykuł w wydaniu papierowym "Słowa Regionu".













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij