Granit Strzelin, na przełomie lat 80-tych i 90-tych, reprezentowały m.in, (od lewej): Małgorzata Wolna, Edyta Bednarska, Katarzyna Smarczewska i Dorota Mastej.
Spisywanie historii to wdzięczne zadanie. Natomiast zapisywanie się w historii to przywilej osób, które działaniami, zaangażowaniem i pracą na to sobie zasłużyły. W pięćdziesięcioletniej historii „Granitu” tacy byli i są.
Patrząc z perspektywy lat, trudno oprzeć się wrażeniu, że nawet największe przedsięwzięcia na początku wydają się zwykłymi, codziennymi sprawami. Tak było również w tym przypadku, a mówimy o powstaniu TKS „Granit” Strzelin. Klub od lat wpisany jest w strzeliński sport i zauważony daleko poza granicami gminy. - Na początku lat 70-tych (XX wieku – red.) spotykaliśmy się w świetlicy w cukrowni, żeby pograć z kolegami – powiedział Marian Kozak, założyciel klubu i były trener. - Wspólnie ze szwagrem (Stanisławem Mastejem – red.) wpadliśmy na pomysł, żeby zgłosić drużynę do rozgrywek A-klasy. Potrzebny był jednak klub, który zgłosiłby zawodników do rywalizacji. W przerwie meczów na stadionie podeszliśmy do pana Benrota, ówczesnego prezesa Strzelinianki, i zaproponowaliśmy powołanie sekcji tenisa stołowego. Staszek zadeklarował, że koszty funkcjonowania sekcji poniosą kamieniołomy. No tak, zapytał wtedy prezes Benrot, a kto będzie trenerem? - On, odpowiedział szwagier i wskazał na mnie. Tak zostałem pierwszym trenerem tenisistów stołowych w Strzelinie – z uśmiechem opowiadał pan Marian.
Początki były, jak na pionierów przystało, trudne. Świetlica w kamieniołomach, gdzie odbywały się treningi była wyposażona w jeden stół. - Chętnych do gry na początku było kilkunastu, ale szybko ich liczba wzrosła do pięćdziesięciu, osiemdziesięciu. Jak trenować przy jednym stole? Pierwsze zakupy robiliśmy z własnej kieszeni, szwagier stoły, ja okładziny (na rakiety – red.). Na pierwsze sukcesy czekaliśmy dziesięć lat. Nie mówię o medalach na szczeblu województwa, ale w skali kraju. Uważam, że dziesięć lat, zaczynając od jednego stołu i kilkudziesięciu zapaleńców, to bardzo szybko. W ogólnopolskich wiadomościach sportowych pojawiła się wtedy informacja, że tytuły mistrzyń spartakiady (najwyższy w Polsce szczebel rozgrywek w tych kategoriach wiekowych – red.) zdobyły dwie zawodniczki z „nieznanego miasteczka Strzelin”. Ubawiło to nas, ale byliśmy dumni z wyników naszych zawodniczek – z uśmiechem dodał nasz rozmówca.
Na ten temat pisaliśmy w 18 (1156) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pleprasa.pl, a także e-kiosk.pl

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również