(STRZELIN) Strzelińska sekcja łucznicza działa już kilkanaście lat i ma bardzo bogatą tradycję. W lokalnym klubie trenuje kilkudziesięciu zawodników, którzy reprezentują Strzelin w zawodach na terenie całej Polski. To właśnie stąd wywodzi się mistrzyni Europy - olimpijka z Aten i Pekinu – Małgorzata Sobieraj. O łucznictwie wiemy jednak niewiele. Jak rozgrywane są zawody? Co to znaczy trafić iksa? A co słychać u strzelińskich łuczników?
Łucznictwo nie należy w Polsce do sportów najpopularniejszych, ale da się zauważyć, że ta popularność stopniowo się zwiększa. W samym Strzelinie trenuje coraz więcej zawodników, a niektórzy z nich, według trenerki Izabeli Jaworskiej, zapowiadają się bardzo obiecująco. Tak samo w sekcji OSiR-u zaczynała Małgorzata Sobieraj, która w chwili obecnej jest twarzą nie tylko strzelińskiego, ale i polskiego łucznictwa.
Łucznictwo? O co w tym chodzi?
Sezon łuczniczy dzieli się na dwie części - letni i halowy. Runda letnia rozpoczyna się w kwietniu i trwa do października. Wówczas zawody odbywają się na świeżym powietrzu i, podobnie jak w każdym sporcie, rozgrywane są w kilkunastu kategoriach wiekowych, od dzieci do dorosłych. Każda kategoria rozgrywana jest jednak na podobnych zasadach. Na początku są serie próbne (od dwóch do pięciu), podczas których zawodnicy oddają luźne, niepunktowane strzały. Później rozgrywana jest seria kwalifikacyjna, czyli sześć serii po sześć strzałów. Jest to tak zwana pierwsza odległość. Na każdą serię zawodnicy mają ograniczony, do zazwyczaj czterech minut, czas. Po krótkiej przerwie strzela się drugą odległość, punkty sumuje i ustala ranking. Po rundzie kwalifikacyjnej rozpisywane są pojedynki pucharowe, w których zawodnicy strzelają według schematu pierwszy z ostatnim. Wygrany, czyli ten, który uzyskał większą ilość punktowanych trafień, przechodzi dalej, a przegrany odpada.
Rozgrywki sezonu halowego nie różnią się zbyt mocno. Zawody oczywiście rozgrywane są w halach, gdzie z przyczyn technicznych (rozmiary), odległość, z jakiej oddawane są strzały, jest mniejsza. W hali, podobnie jak na powietrzu, są serie próbne, kwalifikacyjne i rozgrywka pucharowa.
Bywa i tak, że zawodnicy uzyskają takie same ilości punktów. Wówczas rozgrywany jest tzw. baraż, czyli zawodnicy dostają po jednym dodatkowym strzale. Ten, który trafi w wyżej punktowane miejsce na tarczy, zostaje zwycięzcą pojedynku.
Trafić iksa!
Każde trafienie w tarczę to punkty. Najlepiej punktowany jest, oczywiście, środek tarczy, czyli 10 punktów. Tarcza łucznicza ma 10 okręgów, za trafienia w które przyznawane są punkty od 1-10. Środek tarczy skrywa w sobie jeszcze jeden mały punkcik z niewielkim krzyżykiem w środku. To tak zwany iks. Też punktowany jako dziesięć, ale trafienia w to pole liczą się głównie w kwalifikacjach w przypadku jednakowych wyników uzyskanych przez zawodników. Wtedy wyżej klasyfikowany jest ten, który takich strzałów zaliczył więcej. Trafienie takie jest nazywane iksem i jest przez zawodników najbardziej pożądane.
Co słychać u łuczników ze Strzelina?
Strzelińska sekcja rozwija się przez cały czas. W chwili obecnej liczy 25 zawodników, którzy regularnie uczestniczą w turniejach i trenują pod okiem Izabeli Jaworskiej. – Cały czas bierzemy udział w różnego rodzaju turniejach. W najbliższym czasie weźmiemy udział w mistrzostwach Dolnego Śląska, w kilku turniejach rozgrywanych w ramach ligi młodzików oraz we wszystkich innych zawodach zgodnych z kalendarzem imprez łuczniczych. Staramy się również uczestniczyć w turniejach na szczeblu ogólnopolskim, ale to głównie w starszych kategoriach wiekowych – powiedziała trenerka. Strzelińscy łucznicy przez cały czas podwyższają swoje umiejętności. Trenują na obiekcie przy ul. Staromiejskiej, gdzie dysponują własnymi, odpowiednio przygotowanymi torami łuczniczymi – W chwili obecnej trenujemy trzy razy w tygodniu po ponad dwie godziny. Jeśli przygotowujemy się do zawodów, wtedy treningi odbywają się codziennie. Mamy wynajętą również salę, na której strzelamy w przypadku niesprzyjających warunków atmosferycznych, bądź przygotowując się do turniejów halowych – zapewniła Jaworska.
Łucznictwo nie należy do sportów najtańszych. Cena podstawowego łuku dla młodego zawodnika to koszt od tysiąca zł wzwyż. Trenerka nie ukrywa, że sekcji przydałoby się dodatkowe wsparcie finansowe. – Jest ciężko. W chwili obecnej strzelamy na starym sprzęcie, najniżej rangi, a niektórzy zawodnicy wykazują naprawdę duży potencjał. Niestety nie ma pieniędzy na zakup odpowiedniego, dobrego łuku, dzięki któremu można osiągać znacznie lepsze rezultaty. Oczywiście, zarówno gmina, jak i powiat starają się wspierać sekcję najlepiej jak mogą, ale na pewno przydałoby się wsparcie jakiegoś sponsora. Bylibyśmy wdzięczni za nawet symboliczną pomoc, bo sprzęt zużywa się naprawdę bardzo szybko – mówiła opiekunka strzelińskich łuczników.
Treningi są nieodpłatne i dostępne dla każdego, choć najlepiej zaczynać w jak najmłodszym wieku. – Zapraszamy wszystkich chętnych na nasze treningi. Kieruję te słowa zwłaszcza do młodszych, gdyż przygodę z łucznictwem należy zaczynać jak najwcześniej. Wtedy jest więcej czasu na rozwój i kształtowanie osobowości zawodnika. Łucznictwo to naprawdę pasjonujący sport – zachęcała trenerka Jaworska.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
coś
coś :D ;-)