ZNAJDŹ NA STRONIE

 

Martyna Ciaskowska w ostatnich tygodniach znów zdobywała medaleMieszkanka powiatu strzelińskiego Martyna Ciaskowska, to wielokrotna medalistka w różnych dyscyplinach związanych ze sportami walki. Najwięcej krążków zdobyła w taekwondo i kickboxingu. Teraz dokłada jeszcze medale z MMA i brazylijskiego jiu-jitsu. Ciaskowska ma 24 lata i o zakończeniu bogatej kariery sportowej nawet nie myśli. O swoich ostatnich sukcesach i planach na przyszłość opowiedziała na łamach „Słowa Regionu”.

Dlaczego podjęłaś decyzję o zmianie dyscypliny sportu z taekwondo na brazylijskie jiu-jitsu?
- Przede wszystkim myślę o MMA, ale tam potrzebne są umiejętności walki w parterze, które muszę doskonalić. W taekwondo osiągnęłam już wiele i z pełną świadomością mogę powiedzieć, że lipcowe mistrzostwa świata będą moimi ostatnimi zawodami w tej dyscyplinie. Po drodze mam jeszcze Mistrzostwa Polski i jak zdobędę medal, to będę miała zasponsorowany udział we wspomnianych już mistrzostwach świata. Powiem szczerze, że do tej decyzji przekonał mnie między innymi Łukasz „Juras” Jurkowski, z którym byłam na jednym z obozów przygotowawczych. MMA to formuła, która jest w tym momencie na topie. Dużo gali, mnóstwo zawodników i zawodniczek, co daje większą szansę na wypromowanie się, a w przyszłości być może zarobienie pieniędzy. Po tym obozie, mniej więcej na przełomie września i października zaczęłam trenować w Boi Teamie pod okiem Pawła Pukalskiego-Pukały.

Masz czarny pas, 16 lat trenowałaś taekwondo i chcesz definitywnie skończyć z tym sportem?
- Definitywnie nie. Zamierzam w późniejszym czasie zostać trenerką. Mogę jeszcze dodać, że decyzja o przejściu do MMA i brazylijskiego jiu-jitsu była moją najlepszą decyzją w życiu. Oczywiście, jak do tej pory (śmiech).

Wspomniałaś, że musisz doskonalić walkę w parterze, a jednak na jednych z ostatnich zawodów wygrałaś walkę przez poddanie. Czyli z tymi umiejętnościami nie jest chyba tak źle...
- Tak, udało mi się wygrać przez technikę, która potocznie nazywa się trójkąt i są to podstawy parteru. Zawodniczka popełniła błąd, który ja wykorzystałam i wygrałam walkę. Ćwiczyłam ten element na treningach i poskutkowało.

Zaczynasz dopiero swoją przygodę z brazylijskim jiu-jitsu i MMA, a już odnosisz pierwsze sukcesy. Nie tak dawno pisaliśmy o twoim złotym medalu z Oławy, a w następnych dniach zdobyłaś kolejne krążki...
- Najpierw zdobyłam brązowy medal w brazylijskim jiu-jitsu w Luboniu, gdzie walczyłam z dwiema zawodniczkami. W pierwszej walce wygrałam dość wyraźnie na punkty, a drugą przegrałam w ostatnich sekundach. Przez długi czas utrzymywał się remis punktowy, ale w końcówce przeciwniczka wykorzystała mój błąd i zdobyła cztery punkty. Kolejny weekend znów spędziłam na zawodach, tym razem w Gdańsku, walcząc w formule MMA, gdzie zdobyłam złoty medal. Tutaj pierwszą walkę wygrałam przez wspomniany już trójkąt, a w kolejnej walce przez decyzję sędziów. Podczas jednej z walk nabawiłam się kontuzji stopy. Nie wiem dokładnie, w którym momencie walki, ale ból był dokuczliwy.

To był jeden dzień, a drugiego dnia walczono w formule K1 i z tego co wiem, również zgłosiłaś się do zawodów. Opowiedz zatem coś więcej i przede wszystkim czy to prawda, że na start w tych zawodach zdecydowałaś się na miejscu w Gdańsku?
- Tak, to prawda. Kickboxing również ćwiczyłam przez pewien czas i skoro pojawiła się możliwość wystartowania w zawodach takiej rangi, to oczywiście z tego skorzystałam. Tutaj walczy się tylko w stójce, co jest na razie moją najmocniejszą stroną. Tutaj było trudno, gdyż wpisano mnie do kategorii plus 65 kg, przez co zawodniczki były ponad 10 kg cięższe ode mnie, ale udało się wywalczyć srebro.

A dzień wcześniej zostałaś kontuzjowana. Jak to się robi, żeby stanąć do ringu z cięższą i wyższą zawodniczką, a do tego mieć dyskomfort związany z bólem?
- Plan był taki, żeby zbyt wiele nie ryzykować. Jeżeli walka by się nie układała, miałam w planie ją poddać, ale tak się nie stało. Podczas pojedynku dochodzi jeszcze adrenalina, która podświadomie działa jak znieczulenie. Większy ból zaczął się pojawiać w drugiej rundzie, ponieważ przeciwniczka zauważyła, że mam problem z nogą i wykonała kilka kopnięć właśnie tam. Natomiast kiedy sama chciałam wykonać kopnięcie, również musiałam kopać kontuzjowaną nogą, gdyż na zdrowej kończynie musiałam utrzymać ciężar ciała. Finalnie przegrałam walkę poprzez karne punkty, które otrzymywałam za upadki na matę.

Jakie masz dalsze plany związane z karierą sportową?
- Chcę się poświęcić teraz MMA, nadal trenując oczywiście brazylijskie jiu-jitsu, aby doskonalić umiejętności walki w parterze. Kolejne zawody już 12 marca i będą to mistrzostwa Polski taekwondo, bo jak wspomniałam wcześniej mam jeszcze w planach dwa starty w tej dyscyplinie, aby całkowicie zamknąć ten rozdział. Później 20 marca walczę na zawodach kickboxingu w Świdnicy. A co do MMA, to 2 kwietnia planuję udać się na turniej kontynuacyjny do zawodów, które były w Gdańsku. Tym razem będzie to Puchar Polski w Warszawie na Stadionie Narodowym.

Grafik napięty, a przecież masz jeszcze kontuzję. Jak zamierzasz się wyleczyć na zawody?
- Rzeczywiście, noga nie jest w najlepszym stanie i dlatego na treningach ćwiczę tylko technikę. Teraz chwilowa przerwa od walk, regeneracja, odpoczynek i zawody. Mam nadzieję, że dwa tygodnie wystarczą, aby wrócić do formy. Miałam już dużo groźniejsze kontuzje, zatem da się przeboleć. W sumie zawsze mam jeszcze jedną nogę i dwie ręce i jak będzie taka potrzeba, to będzie musiało mi wystarczyć.

Potrafisz zliczyć, ile zdobyłaś medali, pucharów i nagród w swojej karierze?
- To jest trudne pytanie i na pewno dokładnej ilości podać nie mogę, ale myślę, że będzie ich ok. 300.

Rozmawiał Damian Serwicki


UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również