ZNAJDŹ NA STRONIE

AUTOREKLAMA

 

– Można powiedzieć, że „Paleta” powstała z miłości do dziwnych, niespotykanych warzyw – wspomina z uśmiechem Gabi

Ona rzuciła dobrą pracę w korporacji, wróciła z dużego miasta do Strzegowa i… posadziła dynie. On – zawodowy rolnik, który znudził się uprawą zbóż i postanowił spróbować z warzywami. Mimo że pochodzą ze Strzelina, to poznali się w jednej z wrocławskich szkół średnich. W 2020 roku odnowili znajomość – zostali parą w życiu prywatnym i zawodowym, a z miłości do oryginalnych warzyw Gabi i Krzysiek stworzyli „Paletę Warzyw”.

Początki „Palety Warzyw” są wyjątkowe. Gabriela Pomirko i Krzysztof Marczewski od 2020 roku prowadzą wspólne gospodarstwo. Na początku osobno zaczęli zajmować się warzywnictwem. – Chciałem spróbować czegoś więcej niż tylko uprawy zbóż. Pomyślałem, że zacznę z warzywami. Na początek poszło to, co jest najprostsze – kukurydza cukrowa, buraczki czerwone – opowiada Krzysiek. – Pod koniec 2019 roku rzuciłam pracę w korporacji i stwierdziłam, że wracam do Strzegowa na stare śmieci. Miałam otworzyć inną firmę, ale przyszedł covid i musiałam odłożyć te plany. Zaczęłam więc coś kombinować z własnym ogródkiem. Odnowiliśmy z Krzyśkiem kontakt latem, bo znaliśmy się z liceum z Wrocławia, a rok później ruszyliśmy z „Paletą” – wspomina Gabi.

– To jeszcze nie była taka „Paleta” jak dziś. Po prostu pomyśleliśmy, że spróbujemy posiać jakieś warzywa razem, więcej niż każdy osobno – dodaje Krzysiek. W 2020 roku Gabi posiała pierwsze dynie – 160 krzaków. – Udały mi się te dynie, miały super smaki, kolory. Robiliśmy z nich masę potraw: frytki dyniowe, ciasta, zupy. Tak mi się to spodobało, że stwierdziłam, że chcę więcej. Można powiedzieć, że „Paleta” powstała z miłości do dziwnych, niespotykanych warzyw – wspomina z uśmiechem Gabi.

Dynia nie tylko na zupę

Nawet dynie, mimo że w ostatnim czasie zyskują na popularności, są wciąż oryginalnym warzywem. W sklepach można dostać co najwyżej 2-3 odmiany, a u Gabi i Krzyśka jest ich co najmniej kilkanaście. Mają różne wielkości, kolory, smaki, wartości odżywcze. – Mieliśmy sześć odmian dyni hokkaido. Zostawiliśmy trzy z nich. Wybieramy te najlepsze – podkreśla Krzysztof.

– Na jednym biegunie są dynie soczyste, a na drugim mączyste, pomiędzy całe mnóstwo odmian – zaznacza Gabrysia. – Dynia vesuviana czy muscat prowansalski to dynie bardzo soczyste, które do zupy będą się średnio nadawały, bo jej nie zagęszczą. Po drugiej stronie jest np. marina di chioggia – bardzo mięsista, we Włoszech robi się z niej gnoocchi, ma taki intensywny pomarańczowy kolor. Mięsiste są także dynie kabocha czy hokkaido. Jest też np. okrągła albo podłużna dynia, której miąższ po upieczeniu albo ugotowaniu ma strukturę makaronu. Widelcem można wyciągać gotowy makaron. Jest to super opcja dla osób, które nie trawią glutenu. Wszystkie te dynie bardzo się od siebie różnią w smaku.

Jak podkreślają nasi rozmówcy, swoich klientów zawsze pytają o to, do czego dynię chcą wykorzystać. – Ostatnio pan na jarmarku chciał kupić dynię halloween na zupę – opowiada współwłaścicelka "Palety". – Wyjaśniłam mu, że to są dynie jadalne, jednak one mają przede wszystkim wyglądać i nie psuć się szybko. Mają więc twardy miąższ przylegający do twardej, karbowanej skórki. Do tego ogromne gniazdo nasienne i są puste w środku, więc niewiele by z niej było i nie polecamy ich do jedzenia. Do zupy lepiej się sprawdzą inne, bardziej mięsiste odmiany.

Produkty z „Palety Warzyw” można kupić m.in. na strzelińskim targowisku. – Kupujący wiedzą, że u nas dostaną oryginalne warzywa. Na początku sceptycznie podchodzili do nowości, ale teraz widzę ogromna zmianę. Musieliśmy jednak poświęcić trochę czasu i energii, żeby edukować ludzi i przekonać ich do tych produktów. To jest super, my się przy tym dobrze bawimy, opowiadamy, doradzamy, dajemy do spróbowania. W pierwszym roku, jak wprowadziliśmy tę długą dynię, to nikt jej nie chciał brać. Teraz już ludzie przychodzą konkretnie po nią. Ostatnio jedna pani poprosiła o trzy plasterki na kotlety. Super, że ludzie wiedzą, co można z tych warzyw zrobić. Dynię vesuvianę można jeść na surowo. Smakuje jak niedosłodzony melon czy arbuz – wyjaśnia Gabi.

– Bardzo lubimy wprowadzać nowe produkty. Dyni kabocha po raz pierwszy próbowaliśmy w ubiegłym roku. Jesteśmy nią oczarowani, ale ludzie jeszcze nie za bardzo ją znają. Dziwi ich, że ma ciemnozieloną skórkę, a nie pomarańczową. Po przekrojeniu kabocha jest pomarańczowa, a upieczona smakuje wyśmienicie. Chcemy też pokazywać, że można z nich zrobić naprawdę fantastyczne potrawy – podkreśla Krzysiek.

Od 10 arów do 8 hektarów

„Paleta” zaczęła się od dyń, ale nie tylko te warzywa świadczą o wyjątkowości gospodarstwa. Gabi i Krzysiek uprawiają także m.in. groszek cukrowy płaskostrąkowy, bób, ale nie tylko zwykły – także różowy, edamame – strączki soi, kapustę pekińską, kalafior biały i fioletowy, a także kalafior romanesco zielony i – rzadko spotykany – biały, kilkanaście odmian papryk – od słodkich po ostre, brukselkę. Mają również arbuzy i... melony uprawiane w gruncie. Z roku na rok powiększali też areał upraw. Zaczynali od 10-arowego pola, później było pół hektara, w kolejnym roku – 1,5 hektara, a obecnie aż 8 hektarów. Czym różni się praca dziś od tej kilka lat temu?

– Na pewno nie jesteśmy w stanie już wszystkiego robić samodzielnie i ręcznie – podkreśla Krzysiek. – Musieliśmy mieć pomoc ludzi. Zainwestowaliśmy też w sprzęty. Kupiliśmy ciągnik, sadzarki, siewnik – rozsiewacz do nawozu, mały kombajn do soi i fasolki. To, co zarobimy, to w dużej części idzie w inwestycje. Bez tego nie moglibyśmy się rozwijać – dodaje.

Krzysiek i Gabi wyszukują oryginalne nasiona w internecie, katalogach, na targach. – Uwielbiamy to robić – mówią zgodnie. – Jest tyle odmian, kolorów, właściwości. Czasem znajdujemy w internecie nowości, których nie ma w Polsce. Często dostajemy też nasiona od firm na próbę, bo przez to, że sprzedajemy warzywa bezpośrednio do klientów możemy sprawdzić, jakim zainteresowaniem będzie się cieszyło dane warzywo. Firmom bardzo zależy na takich informacjach – podkreśla Krzysiek.

Cały artykuł zamieściliśmy w 39 (1227) wydaniu papierowym Słowa Regionu.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
cześ
Wszystko jest lepsze od pracy w korporacji!!!
1

Przeczytaj także